Festiwal strzelecki w Madrycie, wygrywamy 3:2!
Obie drużyny nie zawiodły swoich kibiców i zaprezentowały ofensywny futbol czego efektem było aż 5 bramek z czego trzy zdobyli zawodnicy Liverpoolu.
Już po kwadransie the Reds prowadzili 2:0 za sprawą Milnera i Keïty. W 8. minucie Mo Salah w swoim stylu minął trzech obrońców i oddał strzał, a po drodze tor lotu piłki zmienił wicekapitan, pokonując bezradnego Oblaka. Pięć minut później podwyższył Naby Keïta, znakomicie uderzając z powietrza zza pola karnego. W tym momencie nastąpiło przebudzenie Atlético. Antoine Griezmann dwukrotnie pokonał Alissona w odstępie kilkunastu minut, a Rojiblancos pod koniec pierwszej połowy mogli wyjść nawet na prowadzenie.
Druga połowa zaczęła się od czerwonej kartki dla strzelca bramek dla gospodarzy, który po faulu na Firmino wyleciał z boiska. Następny kwadrans to wymiana ciosów i mimo osłabienia Atlético skutecznie stawiało opór a nawet kilkukrotnie groźnie atakowało aż do 76. minuty. Wtedy to faulowany w polu karnym był Jota, a skutecznym egzekutorem jedenastki okazał się Salah i zapewnił the Reds bardzo ważne 3 punkty.
Liverpool znakomicie rozpoczął spotkanie od bramki w 8. minucie i to w głównej mierze dzieki indywidualnej akcji Mohameda Salaha. Egipcjanin w swoim stylu z prawego skrzydła przedryblował kilku obrońców Atletico schodząc do środka i strzałem po ziemi w długi róg oraz z mała pomocą Jamesa Milnera umieścił piłkę w bramce.
Oszołomieni gospodarze jeszcze nie doszli do siebie po pierwszej bramce a pięć minut później dostali drugiego 'gonga'. Dobrze ustawiony Naby Keïta dostał idealną piłkę od obrońcy Rojiblancos i uderzeniem z pierwszej piłki przemierzył w samo okienko bramki Oblaka.
W 20. minucie szczęście uśmiechnęło się do graczy Atlético, gdzie Antoine Griezmann z pola bramkowego strącił futbolówkę do siatki po wcześniejszym silnym strzale po ziemi Koke. Siedem minut później groźną sytuację wypracowali sobie gracze Atleti, gdzie Griezmann stanął oko w oko z Alissonem, lecz dobre i skuteczne wyjście z bramki Brazylijczyka zapobiegło utraty bramki.
W 34. minucie szybka akcja graczy Diego Simeone przyniosła im wyrównującego gola. João Felix pod dużym naciskiem zawodników Liverpoolu zdołał się obrócić w kierunku bramki i wymanewrować Keïtę, następnie sprytnie zagrał do wbiegającego w pole karne Griezmanna. Francuz zachował zimną krew i silnym uderzeniem po ziemi w długi róg pokonał Alissona Beckera.
Gdy wydawało się, że piłkarze Atlético mieli Liverpool na widelcu Antoine Griezmann dokonał rzeczy niebywałej. W 52. minucie uniósł wysoko wyprostowaną nogę i trafił nią w głowę Roberto Firmino. Arbiter nie mógł podjąć innej decyzji, jak wykluczyć Francuza i odesłać do szatni.
W 76. minucie Mario Hermoso fauluje bez piłki Diogo Jotę w polu karnym i arbiter podjął słuszną decyzję o podyktowaniu jedenastki dla Liverpoolu. Do karnego podszedł Mohamed Salah, a Egipcjanin pewnie to wykorzystał.
Jednak kilka minut później podobna sytuacja miała miejsce pod polem karnym Liverpoolu, a winowajcą był Diogo Jota, który lekko popchnął Giméneza. Po długiej analizie VAR i obejrzeniu powtórki niemiecki arbiter zdecydował się anulować jedenastkę. To było jedno z wielu nerwowych momentów pod bramką the Reds, jednak z każdą mijającą minutą piłkarze Atlético tracili siły, by doprowadzić do wyrównania i ostatecznie podopieczni Jürgena Kloppa wywieźli komplet punktów z arcytrudnego terenu.
Bramki: Antoine Griezmann (20', 34') - Mohamed Salah (8', 78'), Naby Keïta (13')
Składy
Liverpool: Alisson - Alexander-Arnold (85' Gomez), Matip, Van Dijk, Robertson - Milner (63' Oxlade-Chamberlain), Henderson, Keïta (46' Fabinho) - Salah (90'+2 Williams), Firmino, Mané (62' Jota)
Atlético: Oblak - Felipe, Kondogbia (46' Giménez), Hermoso (80' Llorente) - Tripper, Lemar (80' Suárez), Koke, De Paul (80' Lodi), Carrasco - Griezmann, João Félix (80' Correa)
Komentarze (186)
To co się stało przy drugiej bramce to szkoda nawet komentować.
Znowu jesteśmy uzależnienie od indywidualnych przebłysków, bo z obrony jest robiony wiatrak.
Po co tak wysoko ta obrona?
Gramy z drużyną w pasiaste biało-czerwone koszulki jak Brendford i niestety obrona tak samo dziurawa jak sito.
Gdyby nie Ali to byłoby 5:2!!! dla Atleti.
Virgil wolny jak wóz z węglem,pomoc nie pomaga-potrzeba koniecznie coś zmienić czyli Fab na boisko za Keitę oraz Diogo za nieistniejącego ja boisku Bobbyego.
Będzie dobrze-do boju The Reds♥️
Nie zasłużyliśmy na wygraną i tyle.
Mamy wysokich środkowych dobrze gramy głową i dopuszczamy do takich sutuacji
Dobry Gomez, nieźle Ox.
Najgorszy: Niedzielan
Specjalne podziękowania dla sędziego
Wygrywamy zasłużenie.
Ból 4liter pasiastych piękny, Simeone zbiegający z podkulonym ogonem do szatni po gwizdku również piękny widok ;)
Nerwy,siwych włosów przybyło ale daliśmy radę🔴
MOTM.....Ali jak dla mnie.
Atleti oj nieładnie chcieli "wycyganić" karnego.
Teraz wygrać na Anfield i 1 miejsce w grupie pewne.
I widzisz Jürgen można im strzelić 3 gole w jednym spotkaniu 😁
OK, mecz wygrany szczęśliwie, Atletico dało nam kilka prezentów dzisiaj, ale jednak te 3 punkty sobie wywalczyliśmy
On nie nawidzi LFC
Mo Salah został pierwszym zawodnikiem w historii Liverpoolu, który strzelał bramkę w 9 kolejnych spotkaniach.
Nie , nie strzelał.
Alli dziś nam pięknie dupę uratował swoimi interwencjami. Teraz odpoczywać chłopcy i czekam na 3 punkty Old Trafford! Będzie ogień :)
Biorąc pod uwagę, że sam karny (który był trochę przypadkowy) ma 0.8 xG to bardzo słabo to wyglądało. Zwłaszcza, że graliśmy w przewadze przez 40 min. Na szczęście United nie będzie grać 5 z tyłu, ale trzeba wyciągnąć wnioski
Antoine Griezmann został pierwszym zawodnikiem w historii LM, który strzelił dwie bramki i otrzymał czerwoną kartkę w jednym meczu.
Liverpool pierwszy raz w historii LM strzelił dwie bramki i stracił dwie bramki w I połowie.
PL bye,bei
Żużlowe GP żegnaj
Co oni chcą pokazywać-piłkę wodną??? Z całym szacunkiem dla tej dyscypliny.
Nie dał się"zjeść" atmosferze na stadionie i presji trybun oraz był nieczuły na lamenty "materacy".
A już decyzją o odwołaniu karnego pokazał prawdziwe "cojones".
Na koniec stwierdzę ironicznie:Niemiec a jednak porządny człowiek 🤣
"Ryży" Ty już lepiej nic nie mów!
Gracz wybitny a poza tym.....szkoda gadać.
Dzisiaj Atletico prowadziło grę lepiej od nas, groźny zespół I grający całkiem niezłą i ciekawą piłkę, chyba jadą na opini 'drwali'.
Męcz trochę jak z Milanem - zapowiadała się łatwa wygrana, a skończyło się na męczarniach, najważniejsze że potrafimy takie mecze rozstrzygać na swoją korzyść.
Gdyby z Milanem i AM po I połowie było 4:0 to byśmy zaczęli się zastanawiac z kim zagramy w finale, a tak wiadomo, że zespół wymaga bardzo wiele pracy i rugowania błędów.
Wygrać z AM na Anfield i dograc grupę rezerwami, ogrywając zmiennikòw.