Gary Neville: Presja nie do zniesienia

Neville reaguje na kompromitację na Old Trafford, gdzie podczas pogromu Liverpool zdobył pięć bramek, z których trzy były sprawką Mo Salaha.

– To był potworny dzień dla Manchesteru United – powiedział Neville. – Zostali rozgromieni. To było nie do zaakceptowania.

Drużyna Solskjaera została upokorzona przez swoich rywali, a piłkarze z Liverpoolu spektakularnie rozgromili Czerwone Diabły 5:0 po bramkach Salaha, Keïty i Joty.

– Po tym meczu presja w niektórych kręgach będzie nie do zniesienia – powiedział były kapitan Manchesteru United.

– Zarząd uświadomił wszystkim, że są niezłomni w swoim poparciu dla menadżera i że on zostaje. Wyniki takie jak ten podważają tę decyzję, nie ma co do tego wątpliwości. To otrzeźwiające.

– United musi się zmienić. Wierzę, że Ole Gunnar Solskjaer dostanie na to szansę. Jednak presja będzie płynąć z każdego źródła.

Neville kontynuował: – Nie ma wątpliwości, że menadżera czeka absolutna batalia. Będą głosy domagające się jego kapitulacji, ale jak ta porażka wpłynie na piłkarzy? 

– Kibice i media będą głośno domagać się zwolnienia Ole i po tym meczu jestem w stanie to zrozumieć. To był potwornie zły dzień, po którym trzeba będzie się pozbierać. Myślę jednak, że ten klub jest o wiele bardziej stabilny pod względem jedności – teraz może nastąpić czas, aby porozumieć się z fanami, jeśli zamierzają wspierać menadżera przez kolejne sześć, do ośmiu miesięcy, a myślę, że to zrobią.

– Powodem, dla którego zarząd pozostanie stabilny jest to, co stało się z Jose Mourinho, czy Louisem van Gaalem. Nie sprowadzą znowu człowieka, który będzie chciał wykonać pracę wymagającą kilku sezonów.

Pod koniec masowego exodusu kibiców United na długo przed końcowym gwizdkiem, Neville zażartował: – Mogę iść z nimi?

– Na tę sytuację zbierało się od kilku tygodni. Tak wyglądał poziom spotkań Manchesteru United przez cały sezon. 

– Kiedy dochodziło do spotkania przeciwko dobrej drużynie, zostali rozrywani na strzępy i to pokazało dokładnie, w jakim punkcie się znajdują.

– Jest tak źle, jak to tylko możliwe. Taka natura tego występu. Skapitulowali.

– Stracili dziś wszystko – dyscyplinę, organizację. Ale to, co wyróżnia się w mojej pamięci, to sposób ich rozmów z prasą. Doszukiwali się problemu, a nie podchodzili do tego połowicznie.

– City i Liverpool potrafią grać pressingiem. Manchester United tylko się oszukuje. Menadżer i sztab trenerski mogą wziąć za to winę na siebie. Nie są zespołem grającym pressingiem, nie mają tego w sobie. Jeśli zamierzają to zmienić, niech postawią na Lingarda i innych, którzy potrafią biegać cały dzień.