Klopp: Musimy przebić ich głód i determinację

Jürgen Klopp w programie meczowym zaakcentował to, że jego piłkarze muszą więcej walczyć i więcej pracować niż Atletico Madryt na Anfield.

Dzisiejsze zwycięstwo nad drużyną Diego Simeone zapewni the Reds awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów.

Klopp nie może się doczekać wyjątkowej szansy zmierzenia się z mistrzami La Liga, ale wyraził przekonanie, że jego zespół jest w stanie ich pokonać.

Boss napisał:

- Są naprawdę topowym zespołem, jednym z najsilniejszych klubów i stale prezentują się dobrze. Całkowicie ich szanujemy.

- Oczywiście, ten respekt nie oznacza, że hamujemy swoje oczekiwania. W poprzednich spotkaniach, gdy przyszło nam się zmierzyć ze sobą przez ostatnie kilka lat, wydaje mi się, że pokazywaliśmy swoją jakość, włączając w to ostatni mecz w Madrycie.

- Gdy się przygotowujesz do starcia z nimi, wiesz, że musisz najpierw wygrać walkę. Musisz być przygotowany na walkę ramię w ramię. Jeśli nie wygrasz walki, nie masz szans na wygranie spotkania.

- My jednak zawsze pokazywaliśmy, że potrafimy robić obie te rzeczy. Mamy determinację jak nikt inny. Nie da się walczyć lepiej i pracować więcej od nas, gdy jesteśmy w dobrym trybie. Tak na marginesie, ci piłkarze są często we właściwym trybie. Uwielbiam to w nas.

- Poprzednim razem, gdy graliśmy razem tu, na Anfield, Atletico wygrało, ale nasz występ tamtej nocy był wyjątkowy. Szczerze, był to jeden z moich ulubionych odkąd gramy w Europie u siebie, a mieliśmy szczęście zaliczyć kilka takich chwil.

- Wiadomo, że będą głodni i zdeterminowani. Nie możemy się po prostu dopasować, musimy być od nich lepsi. Wiemy, że będą sprytni i bezlitośni. Musimy to przemóc. Wiemy, że będą dawali z siebie wszystko od pierwszego do ostatniego gwizdka. Musimy pracować jeszcze ciężej niż oni.

- Szczerze, tak bardzo jak ciężko jest się przygotować do tego starcia, tak bardzo się nim delektuję. To wspaniałe, że mamy taką okazję. Nasi gracze czują dokładnie to samo.

- Na koniec, nie jestem człowiekiem, który lubi patrzeć wstecz, ale trudno jest nie myśleć o ostatnim naszym starciu na Anfield i o tym, jaki wpływ na nas ono miało.

- Powiedziałem wcześniej jak bardzo mi się podobał nasz występ tamtej nocy. Tyczy się to kibiców tak samo, jak wszystkich innych. Atmosfera na stadionie była elektryzująca. Wszyscy kibice LFC stali na palcach. Z pewnością był to ich kultowy pokaz w wieczór z europejskimi pucharem.

- Działo się to jednak na tle ogromnej niepewności i niepokoju o to, co stanie się z tym krajem i całym światem.

- Przeczuwałem, że tego wieczora będzie to ostatni mecz w najbliższym czasie, ale tak naprawdę nie miałem pojęcia, że na pełne trybuny będzie trzeba czekać 18 miesięcy.

- Dziś wieczorem nasz dom znowu będzie pełny tak, jak wtedy. To podnieca mnie przed meczem bardziej niż cokolwiek innego, ponieważ wiem co czujecie, gdy to miejsce „żyje”. To doświadczenie, którego nie da się przedawkować.

- Anfield w europejską noc to zdrowe uzależnienie. Dajmy z siebie wszystko i cieszmy się chwilą.