Jürgen Klopp: Kontrolowaliśmy mecz
Liverpool nie dał szans Arsenalowi i pewnie wygrał u siebie 4:0. Oto co do powiedzenia miał manager the Reds, Jürgen Klopp na pomeczowej konferencji prasowej.
O tym, czy dzisiejsza wygrana była doskonałą odpowiedzią po porażce z West Hamem...
- Musieliśmy pokazać naszą reakcję. Jedyny nasz problem polegał na tym, że nie byliśmy ze sobą cały czas, ponieważ chłopcy porozjeżdżali się na mecze reprezentacji. Zawodnicy rośli w siłę wraz z meczem co jest bardzo ważne w piłce nożnej. Nie wystarczy dobrze zacząć, stworzyć sobie 2-3 sytuacje w ciągu 5 minut i grać dalej po prostu dobry futbol. Dobrze zaczęliśmy, ale nie byliśmy przyzwyczajeni do sposobu gry Arsenalu.
- Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu, ale to co mi się w niej nie podobało to fakt, że ich najlepszy okres gry przypadł tuż po strzeleniu przez nas gola na 1:0. Widzieliśmy te momenty, kiedy znaleźliśmy się pod presją, gdy strzeliliśmy gola, ale jeszcze nie mieliśmy tego meczu pod kontrolą. Musieliśmy to zmienić i po przerwie graliśmy na dużej intensywności, znów odzyskaliśmy kontrolę nad meczem. To było połączenie bardzo ekscytującego i bardzo dojrzałego występu. Było wiele ekscytujących momentów: wspaniałe bramki, wysoki pressing, kontrpressing oraz oczywiście wykończenie akcji, które pozwoliło nam osiągnąć tak wspaniały rezultat.
O sytuacji z Mikelem Artetą przy linii bocznej w pierwszej połowie...
- To nie była jakaś wielka afera, ale skoro już innym dziennikarzom powiedziałem to powiem i wam o co chodzi. To była czysta sytuacja, dwóch piłkarzy wyskoczyło do piłki, a ławka Arsenalu bardzo się czegoś domagała. Zapytałem więc, czego oczekują w tej sytuacji od arbitrów. Nie było kontaktu między zawodnikami, a wyglądało to tak jakby każdy oczekiwał od sędziego, że pokaże żółtą kartkę. Bardzo nie podobały mi się te sytuacje, kiedy każdy próbował wrobić Sadio. On nie boi się pojedynków fizycznych, ale nie popełnia brutalnych fauli. Możecie pamiętać jak w zeszłym roku został praktycznie wykluczony z gry w meczu z Realem Madryt, ponieważ dostał żółtą kartkę kompletnie za nic. W meczu z Atletico Madryt musieliśmy go zdjąć z boiska z powodu kartki i to nie jest w porządku. To mówiłem w tamtej sytuacji.
O tym czy ten incydent poniósł trybuny, które jeszcze bardziej wspomogły zespół...
- To nie było naszym zamiarem, ale faktycznie tak było. To jednak nie będzie częsty obrazek. Każdy wie, że emocjonalnie reaguję przy linii bocznej, ale nie będę się za każdym razem kłócił z innymi managerami. Kontrolowaliśmy mecz, ale nie był on najbardziej ekscytującym widowiskiem i być może trybuny potrzebowały dodatkowego bodźca podgrzewającego atmosferę spotkania.
O bramce Minamino...
- Nie wiecie nawet jak jestem z jego powodu szczęśliwy. Jest w świetnym momencie i był dla nas dzisiaj opcją na 4 pozycjach. Mógł zagrać nawet na pięciu pozycjach, ponieważ mógł zastąpić każdego z dwójki środkowych pomocników, a także zagrać na dowolnej pozycji z pierwszej trójki. Ma dobry moment, zagrał dla reprezentacji i dziś widzieliście jak ważny jest dla nas. Każdy był wniebowzięty, że strzelił bramkę. Sposób w jaki dzisiaj zagrał pokazał, że naprawdę ciężko pracuje na treningach. Z pewnością będzie dostawał swoje szanse na grę.
O sytuacji kadrowej w zespole...
- Wiele razy w ostatnich dniach słyszałem, że kolejna przerwa na mecze reprezentacji dopiero w marcu. Jednak w styczniu czeka nas Puchar Narodów Afryki. Ameryka Południowa też chyba rozgrywa jakieś mecze. Sytuacja jest więc ciężka. Diogo zszedł z bólem, zderzył się z kimś kolano w kolano. Zobaczymy, w którą stronę się to rozwinie. Oby nie było to nic poważnego. W pomocy mamy Oxa, który nie zagrał 20 meczów z rzędu. Fabinho wrócił po kadrze i musiał zagrać, chociaż przed reprezentacją nie grał z powodu kontuzji. Tak samo Thiago nie jest w rytmie meczowym, ponieważ leczył uraz. Tym bardziej wyjątkowe było to jak dzisiaj zagrali. Nigdy nie biorę niczego za pewnik, powiedziałem to moim zawodnikom po meczu. Nie wiemy jak dużo będą w stanie grać w najbliższych 4-5 tygodniach, ale dziś najważniejsze było to, że mogli nam pomóc. Teraz znowu będziemy musieli zobaczyć kto może zagrać w kolejnym meczu, a kto musi odpocząć. Kiedy dostaję informację, że ten czy ten piłkarz musi zostać zastąpiony kimś innym to tak robimy, będziemy walczyć tym czym mamy. Niektórzy gracze mają szansę na powrót do gry w środę, więc to dobra wiadomość. Potem mam nadzieję, że krok po kroku kolejni będą dochodzili do siebie i nasza kadra będzie się poszerzać o zdrowych zawodników.
Komentarze (7)
Warto potraktować te dwa ostatnie mecze LM jako poligon dla młodych i okazja do ogrywania tych mlodziakow i rezerwowych, Kellehera, Neco, Nata, Ibrahimy, Taku, Divocka itd.