James Milner - spuścizna ikony klubu
Zgodnie z obecnymi założeniami, James Milner ma opuścić szeregi Liverpoolu jako wolny agent po zakończonym sezonie. Z tej okazji Adam Beattie cofa się w czasie, aby przyjrzeć się spuściźnie, którą zostawia po sobie szanowany piłkarz.
Gary McAllister, Marcus Babbel, Joël Matip, Fábio Aurélio. W nowej erze, dorobek Liverpoolu w sprowadzonych piłkarzach za zasadzie wolnego transferu, którzy potem przedarli się pierwszego składu można uznać relatywnie za pozytywny.
Oczywiście, były i przypadki mniej udane, ale ciężko wyszukać kogoś bardziej zaangażowanego życie klubu zarówno na boisku jak i poza nim od Jamesa Milnera.
Od momentu transferu w 2015 roku, urodzony w Leeds pomocnik stał się najdłużej służącym piłkarzem Liverpoolu z numerem 7 na koszulce w erze Premier League oraz to właśnie w niej zaliczył najwięcej występów spośród wszystkich wszystkich klubów, w których dane mu było zagrać.
Zasiada on na tę chwilę na czwartym miejscu pod względem ogólnej liczby występów w całej Premier League, a w gronie najdłużej obecnie grających dla the Reds na poziomie seniorskim ustępuje jedynie Jordanowi Hendersonowi oraz Divockowi Origiemu.
Jak więc wyglądać będzie spuścizna Milnera, gdy przyjdzie mu po raz ostatni pomachać ręką w stronę kibiców i klubowych kolegów?
Przyjrzyjmy się więc, co Manuel Pellegrini miał do powiedzenia o swoim zawodniku, gdy ten opuszczał szeregi Man City:
– Ciężko byłoby znaleźć kogoś równie kompletnego, co James Milner. Są zawodnicy lepsi technicznie. Są również i szybsi. Nawet ci, którzy lepiej grają głową. Pokażcie mi jednak drugiego takiego, co potrafi tyle, co Milner.
Zabawne, jak zgrabnie można ująć niedociągnięcia piłkarza i złożyć mu hołd zarazem.
Milner bez wątpienia cieszy się szacunkiem wśród kibiców, choć wynikać to może bardziej z profesjonalizmu, do którego nas przyzwyczaił. To zapewne etyka pracy i i wyniesiony do perfekcji poziom przygotowania fizycznego, który prezentował przez ostatnie lata.
Spójrzmy dla przykładu na Wayne’a Rooneya, starszego o niespełna 10 tygodni.
Gdy Wayne Rooney stawiał pierwsze kroki w karierze trenerskiej z Derby County oraz reprezentacji Anglii w Soccer Aid, Milner kontynuował rywalizację na najwyższym szczeblu światowego futbolu, zdobywając takie trofea jak Mistrzostwo Premier League, Champions League, Super Puchar oraz Klubowe Mistrzostwa Świata w zaledwie czternastomiesięcznym okresie.
I może nie przystoi czepiać się byłego kapitana reprezentacji Anglii, ale nie ma chyba lepszego sposobu na ukazanie fenomenu Milnera niż właśnie poprzez to porównanie.
Popularność i szacunek wśród kolegów z drużyny zostały urzeczywistnione, gdy nowy ośrodek treningowy AXA Training Centre został potocznie nazwany „Niszą Jamesa Milnera”.
Wydaje się być niesprawiedliwe, że możliwość i gotowość do gry na wielu różnych pozycjach – szczególnie mając na uwadze, że pierwotnym motywem zmiany klubu była częstsza gra w środku pola – może być rozpatrywana bardziej w kategoriach „surowej” techniki niż faktycznego talentu.
Gdy w ostatnich sezonach jego liczby minut na boisku zmniejszyły się, Milly stał się ikoną przez działania pozaboiskowe.
W 2018 roku rozradował kibiców poprzez dołączenie do social mediów i wejście w rolę @boringmilner na Twittterze, która przyciągnęła setki tysięcy śledzących użytkowników.
Poza tym Milner okazał się być po prostu dobrym i czułym człowiekiem, który uosabia wszystko, co dobre w piłce nożnej oraz w samym mieście Liverpoolu.
Wicekapitan podczas parady busem nalegał, aby po wygranej szóstego tytułu Ligi Mistrzów zatrzymać się pod domem Andrew Devina i jego rodziny i zaprezentować trofeum zdobyte 24 godziny wcześniej w Madrycie.
W kwestii wyjaśnienia, Devine, który stał się 97 ofiarą tragedii Hillsborough, a który zmarł lipcu, ma zostać uhonorowany przed stadionem w najbliższym tygodniu.
Gest taki jak ten oraz praca fundacji Jamesa Milnera stanowi wręcz podręcznikowy wzór postępowania dla profesjonalnego piłkarza na szczeblu seniorskim.
Pasja i zaangażowanie w życie klubu, nawet w okresie nie bycia pierwszym wyborem w jedenastce Kloppa została potwierdzona, gdy wolał on przyglądać się młodzikom grającym przeciwko Shrewsbury w FA Cup, podczas gdy cała dorosła drużyna dostała rzadką okazję tygodnia wolnego w lato 2020 roku.
Nawet w tym sezonie, oglądał potyczkę szczebla U-19 przeciwko Atlético Madrid w Młodzieżowej Lidze Mistrzów oraz zasiadał razem ze sztabem, gdy kontuzja nie pozwoliła mu na występy w seniorskiej drużynie.
Wszystko wskazuje na to, że w to lato zakończy się piękny rozdział w historii Milnera oraz Liverpoolu, który obfituje w piękne wspomnienia oraz trofea.
Jest to piłkarz prawdziwie pokoleniowy, za którego obecnością na boisku oraz poza nim zatęsknicie.
Komentarze (14)
Jeden z fundamentów odrodzenia Liverpoolu i puenta tego wpisu idealnie pasuje:
"Jest to piłkarz prawdziwie pokoleniowy, za którego obecnością na boisku oraz poza nim zatęsknicie."
YNWA Millie!
Gdyby chciał zostać na Anfield w innej roli niż zawodnik to pewnie klub znalazłby dla niego zajęcie, ale stawiam, że Milie pogra jeszcze gdzieś ze 2 sezony.