Klopp o tym, jak klub działa na rynku transferowym
Podczas drugiej części konferencji prasowej przed meczem z Burnley, Jürgen Klopp uchylił nieco rąbka tajemnicy odnośnie aktywności Liverpoolu podczas okienka transferowego.
Co jest kluczem do skutecznej polityki transferowej?
- Nie ma konkretnego klucza, oprócz inteligentnych ludzi na właściwych pozycjach – zakładam, że inne drużyny również posiadają takowych. Bardzo cieszę się z faktu przybycia do drużyny nowego nabytku i jestem prawie pewien, że odniesie sukces, natomiast nie powinniśmy oceniać Díaza zaledwie po jednym meczu, ani wychwalać przesadnie naszego działania po tak krótkim okresie. Rozumiem jednak sedno pytania. Zawodnicy których sprowadziliśmy nie byli na przecenie. Dziś każdy o cenie za Aliego powiedziałby, że jest to najniższa możliwa za takiej klasy zawodnika. Podobnie z Virgilem, Fabinho, Keitą, Sadio, czy Mo.
- Nie stoi za tym jakiś konkretny sekret. W naszym przypadku transfery muszą się spłacać i nie możemy pozwolić sobie na roztrwanianie pieniędzy. Oczywiście, że taki potencjalny zawodnik może doznać kontuzji i z tego powodu być nieprzydatnym tymczasowo. Nie zdarza się to jednak często, a jak zwykle mawiamy w Niemczech - nie opływamy pieniądzach. Klub jest bogaty, ale polityka jest jasna – wydajemy to, co zarabiamy. Jeśli zarobimy mniej, to i wydać możemy mniej. Nie jest więc tak, że mamy związane ręce, ale musimy zastanowić się raz, dwa, trzy razy, a czasem nawet cztery. Jeśli podczas zastanawiania się po raz piąty zawodnik zdecyduje się na inny klub – trudno, nie zmienimy tego. Nasz klub ma wspaniałą historię wolnych transferów jak np. James Milner, Matip. Ściągaliśmy również prawdziwe młode perełki takie, jak Robbo na przykład.
- Wiem, że transfery są bardzo emocjonującą częścią piłki nożnej dla świata, a kibice często kierują się sercem. My musimy odciąć serce i posłuchać rozumu. Musimy pomyśleć, czego nam trzeba, czy coś jest warte zachodu, uwzględnić transfery na przyszłość – to jest prawdziwy biznes transferowy. Nie wydaje się łatwe ignorować opinię publiczną, choć nam to wychodzi. Wielokrotnie kibice spłycają temat twierdząc, że skoro nikogo nie ściągamy, to nie pracujemy. My jednak widzimy to zgoła odmiennie. Mamy właściwych ludzi, którymi dowodzi obecnie Julian Ward, a którzy podsuwają nam ciekawe propozycje. Jako trenerzy również często coś proponujemy. Koniec końców można jednak uznać, że podejmujemy właściwe decyzje dla tej drużyny.
Na temat całego procesu odnajdywania piłkarzy, na których oczy innych klubów nie są zwrócone.
- Rozchodzi się o odpowiedni timing. Jestem pewien, że rok później Diogo Jota miałby oferty z wielu topowych klubów. Być może w roku, gdy go ściągaliśmy, nie przykuwał aż takiej uwagi.
- Podobnie z Mo. Gdyby rozegrał w Romie jeszcze jeden sezon, to inne kluby również by się zgłosiły. To wyczucie czasu i to, czego w konkretnej chwili potrzebujesz. Mieliśmy szczęście również, gdy szukaliśmy skrzydłowego i znaleźliśmy Sadio. Może ze znalezieniem nie było aż takiego problemu, bo przecież był tutaj i grał przeciwko nam, a nawet zdobywał gole. Najważniejsze jest, aby transfer doszedł do skutku, a klub był dobrym miejscem dla zawodnika. Ogromnie pomaga fakt, że zespół jest ułożony i taki nowy zawodnik nie musi od pierwszego dnia zbawiać świat.
- Od kiedy tu jestem, tak to działa. Zespół zawsze prezentował odpowiedni poziom, a nowy zawodnik miał czas i możliwość wpasować się do niego. Nie musieliśmy wywierać na nikim presji. Odpowiednim przykładem jest Fabinho, któremu trochę zajęła adaptacja do drużyny, do systemu w jakim gramy. Pomagaliśmy mu w tym, ale nie jest to coś, co da efekty już dnia następnego. Niezależnie od tego, czy zawodnik kosztuje 50, 60 milionów, czy 20 lub 30 – oni wszyscy prezentują pewien poziom i nie można nastrajać drużyny pod nich. To oni mają się w odpowiednim czasie dostosować do niej.
Komentarze (19)
Doceniajcie FSG, bo mogliście mieć Glazerów.
Na City wieszamy psy za rozrzutność.
Na Chelsea czasami podobnie, tam z kolei ciągła karuzela z trenerami.
United - bez komentarza.
Arsenal dopiero wraca do zdrowia po PEA i MÖ.
Spurs - karuzela trenerska i brak pomysłu.
Jedynie West Ham robi ciekawe ruchy, ale to jednak klub o poziom niżej od nas i przez długi czas walczyli o utrzymanie.
Majac pełną kadrę, bez kontuzji, mamy chyba najsilniejszy skład w lidze, bez transferowych bubli które zdarzają się wyżej wspomnianym.
To, że Pep sporo wydaje i nie ma problemów z skreśleniem kogoś kto nie odpalił to moim zdaniem nie problem.
Ile wydał MU? Gdzie są, co grają? Kto ma taką tygodniówkę w MC jak Ronaldo? Ile wydaje MC na wypłatę a ile LFC? Ile za to razy wygrali PL.
Jedyny gracz którego kupili za naprawdę duży hajs to Grealish.
Te City miało też niewypały no i niemiły smrodek z transferami podobnie jak Chelsea oba nawet dostały kary.
Nie chodzi o wydawanie ale o cel czy zawodnik sprawdzi się czy nie pamiętasz lament dlaczego nie kupiliśmy Wernera cena (promocyjna )50 czy 60 mln euro . Ale on niepasował do nas i Kloop i Edwards to wiedzieli. Wydając 80 czy 150 mln. nie oznacza genialnego gracza .
Nasza obrona poza VVDijkiem to finansowo Chemionship (Matip-free TAA-free Roboertson 8mln.)
Wilałbyś Jote 40 minus gracza co wcisneliśmy w te cene i dogodne raty czy Grilisha za 100 gdzie grzeje ławę a może Ronaldo wiecznie opryskliwego i machającego rękoma za 400 tys tygodniówki. A może Lukaku który publicznie mówi że to największy błąd był z przenosinami do Chelsea.
I jak widzisz wyszło na dobre. Werner nie był warty tej kasy.
Chyba nie do końca jak piszesz. Oczywiście kto by niechciał wtedy Wernera ale o ile pamiętam Kloop mówił że nie będzie pewien czy Wernerowi będzie pasowała pozycja ławki rezerwowej. I jak widać miałby rację oczywiście to te ,,gdybanie". A a Werner bądź co bądź oczekiwań kibiców niespełnił . No może w 30-40 %