Gomez: Czekałem na ten moment
Joe Gomez od dłuższego czasu miał nadzieję na swój pierwszy od listopada 2020 roku występ w pierwszym składzie w spotkaniu Premier League.
Obrońca wskoczył do składu The Reds w miejsce odpoczywającego Trenta Alexandra-Arnold podczas sobotniego, wygranego 3:1 spotkania z Norwich City, po około roku i 103 dniach od jego ostatniego występu od pierwszej minuty w najwyższej klasie rozgrywkowej.
- Oczywiście, jest to chwila, o której myślałem od dłuższego czasu – powiedział Gomez w rozmowie z klubowym serwisem.
- Musiałem czekać dłużej, niż myślałem, ale musiałem też ciężko pracować i być najlepszą wersją siebie dla zespołu.
- Tak, to wiele dla mnie znaczy.
Joe, czy to zwycięstwo było jednym z tych, które odnosi się w trakcie sezonu, stawiając czoła przeciwnościom, by odwrócić losy spotkania?
- Tak, myślę, że tak. Myślę, że jako kolektyw zagraliśmy dobrze, ale czasami zdarzają się takie momenty i myślę, że łatwo wtedy stracić głowę. Jednak kibice i atmosfera pomogły nam w walce. Nie sądzę, by były jakiekolwiek wątpliwości, że zdołamy wytrwać i zdobyć kolejną bramkę, a potem następną. Myślę, że we wcześniejszych latach musieliśmy już pokazywać taką mentalność, by odwrócić losy i osiągnąć takie wyniki. Nie zawsze jest łatwo, ale myślę, że zespół dobrze sobie poradził.
Jak trudne jest to, gdy drużyna przeciwna dobrze się broni, a sprawy nie układają się po waszej myśli? Czy można wtedy odnieść wrażenie, że to nie wasz dzień, bez względu na to, co robicie?
- Oczywiście, kiedy masz okazje i sprawy nie idą po twojej myśli, wkrada się ta wątpliwość i myślisz: “to nie będzie nasz dzień”. Ale nie sądzę, żebyśmy dziś szczególnie o tym myśleli. Moim zdaniem, robiliśmy to w przeszłości, ale ten błąd z pewnością zaszczepił w nas mentalność, by po prostu wytrwać i się nie poddawać. Uważam, że zmiennicy dali nam impuls i strzeliliśmy kilka świetnych goli.
Jak wielką dumę czerpiesz z faktu, że byłeś tak wzorowym członkiem kadry, czekając na szansę występu w Premier League?
- Chcę ciężko pracować i pomagać zespołowi. Myślę, że menadżer dobrze o tym wie, a to wszystko to część bycia w tym klubie. Musisz robić, co w twojej mocy, aby naciskać na chłopaków i być najlepszą wersją siebie, czy to na treningu, na siłowni, czy gdziekolwiek indziej. Staram się to robić i będę robił to nadal.
A jak trudne było wystąpienie na pozycji Trenta Alexandra-Arnolda? Niewielu graczy jest w stanie wypełnić lukę po nim.
- Tak właśnie jest. Uważam, że Trent jest w innej lidze, a ja nie jestem nim, nie jestem bocznym obrońcą. Myślę, że trzeba zacząć z takim nastawieniem, aby robić to, co jest do zrobienia i nie sądzę, by trener oczekiwał, że będę jak Trent. Trent jest dla nas bardzo ważnym graczem, ale ja muszę wierzyć we własne cechy i mocne strony, i spróbować się do tego zbliżyć. Łatwo jest stracić głowę i robić coś, co mogłoby wyrządzić szkodę, przez to, że nie czułbym się w tym dobrze. Myślę, że chodzi o odpowiednią mentalność i przygotowanie, ale od tego jest Boss i zespół trenerów, którzy pomagają nam poprowadzić nas w tym kierunku, aby zrobić to, co najlepsze dla nas i zespołu.
To bardzo ważny tydzień, trzy ważne mecze w ciągu ośmiu dni, a ostatnim z nich jest finał pucharu. Czy takie tygodnie są definicją tego, czym jest obecność w tym klubie?
- Tak, na pewno. W ostatecznym rozrachunku gramy o trofea, Ligę Mistrzów, Premier League, to wisienka na torcie i do tego dążymy. Teraz Puchar Ligi jest kolejną szansą na zdobycie trofeum. Jesteśmy głodni, chcemy je zdobyć. Chcemy kontynuować dodawanie czegoś od siebie do historii klubu i mamy świetną okazję, by zrobić to w weekend.
Komentarze (12)
Ofensywnie nie ma wiele do zaoferowania, ale tyły zabezpiecza lepiej niż TAA więc z nim nasza gra przypomina bardziej ustawienie na 3 obrońców niż klasyczne 433. Ale jakoś sobie radzimy a Arnoldzik czasem musi odpocząć.
Na ŚO Joe jest teraz czwarty w kolejce więc dużo nie pogra, ale w takim Pucharze Anglii mógłby wystąpić, a jeśli (ospukać) Matip znowu złapie kontuzję to będzie potrzebny.
Jest jeszcze młody a nasi obaj podstawowi obrońcy są po 30 więc wie że jego czas może jeszcze nadejść, widać że chce walczyć o swoje miejsce w LFC i wykazuje dużą cierpliwość, być może za parę lat będzie tworzył z Konate wyjściową parę.
Jedyny problem to kontuzje, mam nadzieję że on i Ibu rozwiną swoje umiejętności do poziomu VVD
Oczywiście z przodu nie daje tyle co Trent, ale obyło się bez koszmarnych błędów, a jest szybki i przy regularnych występach będzie lepiej.