Analiza taktyczna po meczach z Norwich i Leeds
W 26. kolejce Premier League piłkarze Liverpoolu rozegrali de facto dwa mecze – w sobotnie popołudnie przeciwko Norwich (3:1) i w środowy wieczór z Leeds (6:0). Oba spotkania jednak znacząco się od siebie różniły, co było spowodowane odmiennymi strategiami gry wdrażanymi przez rywali The Reds. Zwycięstwa w tych starciach pozwoliły graczom z Anfield zbliżyć się do liderującego Manchesteru City na zaledwie trzy punkty, a taktyczne elementy potyczek z „Kanarkami” i „Pawiami” weźmiemy pod lupę w tej analizie.
Liverpool 3:1 Norwich
Źródło grafiki: tactical-board.com
W składzie LFC na mecz z Norwich znalazło się jedynie czterech zawodników, którzy rozpoczęli ubiegłotygodniowe spotkanie na Stadio Giuseppe Meazza. Miejsce w jedenastce zachowali jedynie Alisson, Virgil van Dijk, Mohamed Salah i Sadio Mané.
Źródło zdjęcia: Canal+
Od pierwszego gwizdka sędziego The Reds przeszli do konstruowania ataków pozycyjnych, podczas których ich bazowe ustawienie 4-3-3 przekształcało się w 3-2-5. Goście z Norfolk natomiast bronili się w 4-5-1 z Billym Gilmourem doskakującym w wyższych strefach oraz Joshem Sargentem schodzącym do linii obrony.
Źródło zdjęcia: Canal+
Gospodarze starali się maksymalnie rozszerzać pole gry, podając do zawodnika przy linii bocznej (Salah), przez co piłkarze Deana Smitha musieli korygować swoje krycie. W ten sposób powstawała chwilami luka między ich bocznym i środkowym obrońcą, co Liverpool mógł wykorzystać poprzez wbiegnięcia gracza (Oxlade’a-Chamberlaina – Ox) w tę przestrzeń.
Źródło zdjęcia: BBC
Właśnie dzięki takim działaniom zawodnicy Manchesteru City gnębili żółto-zielonych w poprzedniej kolejce…
Źródło grafiki: Twelve Football
…a sytuację tę celnie oddaje powyższa mapa zagrożenia tworzonego przez The Citizens, którzy swoje najlepsze jakościowo akcje ofensywne przeprowadzali strefami między środkiem a bokiem boiska, czyli półprzestrzenią (na czerwono).
Źródło zdjęcia: BT Sport
Bliźniaczo podobny koncept wykorzystywali już w przeszłości Salah i Oxlade-Chamberlain, m.in. dwa sezony temu podczas rewanżowego starcia w 1/16 finału Ligi Mistrzów przeciwko Atlético Madryt.
Źródło grafiki: WhoScored.com
Tym razem brakowało The Reds wyczucia w rozgrywaniu ataków i zawodnicy Norwich zdążali odciąć linię podania do byłego piłkarza Arsenalu, który w tym spotkaniu nie zanotował ani jednego kontaktu z piłką w bocznych strefach pola karnego.
Źródło zdjęcia: Canal+
Ustawienie 28-latka sprawdzało się jednak do skupienia „Kanarków” w szerokości szesnastki, dzięki czemu gracze w bocznych sektorach (Salah i Tsimikas) mieli zapewnioną wolną przestrzeń. W tych momentach uwidaczniała się wyraźna asymetria w pozycjach skrajnych obrońców z Merseyside – prawy, Joe Gomez, zostawał w tyle, podczas gdy lewy, Kostas Tsimikas, atakował nawet światło bramki w polu karnym.
Źródło zdjęcia: Canal+
W pierwszej części gry liverpoolczycy najbardziej zagrozili bramce Norwich po stałych fragmentach gry. Między 10. a 13. minutą zamknęli żółto-zielonych w ich tercji obronnej dzięki asekuracji co najmniej dwóch graczy na przedpolu szesnastki. W związku z tym piłkarze Kloppa mogli szybko zebrać wybite piłki i ponawiać dośrodkowania.
Źródło zdjęcia: Canal+
Zabezpieczenia brakowało jednak w „standardowym” przejściu z ofensywy do defensywy, kiedy wysoko ustawieni Gomez i Tsimikas nie mogli liczyć na wsparcie partnerów, dlatego skrzydłowi Norwich (Rashica i Sargent) kilkukrotnie „zdobyli” ich plecy.
Źródło grafiki: Twelve Football
Piłkarze Smitha schodzili wtedy z sektorów bocznych do środka i jeden z takich ataków zakończył się zdobyciem gola na 0:1.
Źródło zdjęcia: Canal+
Gracze z Anfield starali się stopować w zarodku kontry „Kanarków” poprzez znane już ustawienie 2-3 pod linią piłki, lecz poszczególni zawodnicy znajdowali się w zbyt dużych odległościach względem siebie. Spowodowane to było grą skrzydłowych gości (Rashica), którzy prowokowali presję bliżej linii bocznej (podobnie jak Salah w pierwszej połowie), gdzie mogli z kolei wykorzystać swoją przewagę dynamiki względem obrońców The Reds (Gomez).
Źródło zdjęcia: Canal+
Po godzinie gry Jürgen Klopp dokonał roszad w składzie. Na boisku pojawili się Thiago Alcântara oraz Divock Origi i Liverpool zmienił ustawienie na 4-2-4. Hiszpan znakomicie dyktował tempo rozegrania w niższych strefach, a Belg skupiał na sobie uwagę kilku defensorów, co przyczyniło się do zdobycia bramki. Rozstawienie czterech napastników w szerokości linii obrony Norwich pozwoliło otworzyć linię podania przez środek, co spożytkował Luis Díaz. Kolumbijczyk wykonał zdecydowany ruch w pole karne i po starciu oko w oko z bramkarzem zdobył swojego premierowego gola w Liverpoolu.
Liverpool 6:0 Leeds
Źródło zdjęcia: Canal+
Po skutecznym odwróceniu losów meczu z „Kanarkami” na drodze The Reds stanęli gracze Leeds. Plan Liverpoolu na to spotkanie uwzględniał – wyjątkowe w skali ligi – krycie indywidualne przez gości na całym boisku. Jedynie w linii obrony The Peacocks pozostawiali jednego gracza więcej na asekurację.
Źródło zdjęcia: Canal+
Jeden z najbardziej istotnych elementów w modelu gry gości z Yorkshire stanowi intensywność – w każdej fazie gry, co naturalnie przejawia się również w pojedynkach. W interesie United było zwrócenie się gracza LFC tyłem do kierunku akcji, by móc wykorzystać agresję w doskoku i po odbiorze piłki natychmiast rozpocząć atak.
Źródło zdjęcia: Canal+
Biorąc pod uwagę fakt, że Liverpool ustawia swój blok bardzo wysoko, niemal na połowie boiska, piłkarze Leeds po wygraniu starcia 1 na 1 mogli korzystać z dużych wolnych przestrzeni przed bramką Alissona.
Źródło zdjęcia: Canal+
Sami jednak również próbowali narzucać liverpoolczykom wysoką presję, jak mają to w swoim zwyczaju. W związku z tym, po nieudanym skoku pressingowym, gospodarze mijali większość zawodników The Whites (6), którzy natychmiast „odpadali”, pozostając za linią piłki.
Źródło zdjęcia: Canal+
Dzięki temu gracze Kloppa mogli napędzać swoje ataki na połowie rywali, nacierając niemal w równowadze liczebnej.
Źródło zdjęcia: Canal+
Jeśli nie udawało się zainicjować szybkich ataków, Liverpool znajdował sposoby na przeprowadzenie ataków pozycyjnych. Szukał przewag zarówno w indywidualnym minięciu przeciwnika i wykorzystaniu miejsca za jego plecami…
Źródło zdjęcia: Canal+
…jak i we współpracy większej liczby piłkarzy, np. dzięki wymianie dwójkowej typu „podaj i idź”…
Źródło zdjęcia: Canal+
…lub zejściu ze skrzydła do środka (Diaz) i stworzeniu „tłoku” (Robertson).
Źródło zdjęcia: Canal+
Najskuteczniejszą bronią okazał się jednak koncept „trzeciego zawodnika”. W strefie z piłką dwóch graczy po bokach odciągało „swoich” przeciwników i „oczyszczało” pole trzeciemu, który wbiegał w opuszczoną przez rywali przestrzeń.
Źródło zdjęcia: Canal+
Rotacje te odbywały się często bliżej boku boiska, zawodnicy poruszali się w przeciwne strony, dzięki czemu gracz z futbolówką mógł wykorzystać wolną przestrzeń pośrodku, skąd droga do bramki jest krótsza.
Źródło zdjęcia: Canal+
W ten sposób liverpoolczycy zdobyli drugiego gola w meczu. W sektorze pół-bocznym (półprzestrzeni) Curtis Jones obniżył swoją pozycję, wyciągnął dwóch obrońców z ich stref, by następnie Joël Matip podążył w utworzoną lukę. Zagranie to stanowi podstawowy wariant ataku w koszykówce, tzw. pick and roll, a liczebność graczy w szerokości pola karnego (5 na 5) również zgadza się z basketem:
Jürgen Klopp dostrzegł natomiast podobieństwo tej akcji do ataku bramkowego w pierwszym meczu z Leeds (gol Mo Salaha):
Źródło grafiki: Twelve Football
W dużej mierze dzięki takim środkom piłkarze LFC opanowali pole gry w okolicach osi środkowej (ciemnoczerwony kolor), co nieuchronnie zwiastowało dużą liczbę stworzonych szans strzeleckich.
Źródło zdjęcia: Canal+
Gracze Marcelo Bielsy jedyne zagrożenie pod bramką Liverpoolu stworzyli po przerwie, kiedy na placu gry zameldował się Tyler Roberts, a Stuart Dallas zajął pozycję obok Walijczyka. Obaj zawodnicy pełnili rolę ofensywnych pomocników w systemie 4-1-4-1 i ustawiali się w newralgicznych strefach między obrońcami i pomocnikami Liverpoolu. W połączeniu z szerokim rozstawieniem skrzydłowych, piłkarze Leeds przedostali się pod pole karne LFC i znaleźli linię podania do Dallasa ustawionego wewnątrz szesnastki.
Źródło grafiki: Twelve Football
Goście mogli liczyć wyłącznie na szybkie wypady na połowę gospodarzy, którzy, oprócz dobrej jakości ataków z rotacjami, sprawnie organizowali się po stracie piłki. Wobec tego jedyne (i nieliczne) akcje ofensywne Leeds – mające szanse powodzenia – powstawały blisko bramki Mesliera (ciemnoniebieski kolor), kiedy Liverpool nie zdążał jeszcze zorientować się w defensywie.
Komentarze (6)