Neville: Ofensywa Liverpoolu może zrobić różnicę
Gary Neville twierdzi, że ofensywa Liverpoolu i jej zabójcza skuteczność, może zrobić różnicę w mistrzowskim wyścigu w Premier League.
Były obrońca Manchesteru United, a obecnie ekspert Sky Sports stwierdził, że Liverpool zwyciężyłby wczoraj w konfrontacji z Palace, mając takie okazje jak Obywatele.
Spotkanie w Londynie zakończyło się bezbramkowym remisem, a Neville twierdzi, że podopieczni Guardioli zaczynają odczuwać coraz większą presję ze strony czyhającego na ich pomyłki Liverpoolu.
- Liverpool pokonałby wczoraj Crystal Palace, ponieważ ma lepszych napastników, którzy imponują skutecznością. Zachowują więcej zimnej krwi w polu karnym rywali. Na ich piątkę z przodu postawiłbyś każde pieniądze - powiedział Gary.
- City korzysta w ofensywie ze skrzydłowych, którym niekiedy brakuje wykończenia pod bramką. Phil Foden jest pomocnikiem, którego Guardiola niekiedy ustawia na środku ataku. Jack Grealish także zawsze występował w pomocy, a w City gra, jako ofensywny lewo-skrzydłowy.
- Manchester City posiada w swoich szeregach fantastycznych zawodników. Są genialni, ale zdecydowanie brakuje im zimnej krwi, gdy są blisko bramki przeciwnika.
- Różnica na koniec sezonu może sprowadzić się do tego, że Liverpool posiada więcej jakości w ofensywie. Mają napastników gotowych do strzelania bramek. To jedyna kwestia, która może zawieźć Guardiolę w walce o tytuł.
Neville zwraca uwagę na to, że Obywatelom zdarzają się mecze, w których nie są w stanie przynajmniej raz pokonać golkipera rywali.
Manchester zaliczył 2 bezbramkowe remisy z rzędu. Po remisie w Lidze Mistrzów ze Sportingiem Lizbona, teraz skuteczne zasieki w defensywie postawili gracze Orłów z Crystal Palace.
- City są na szczycie tabeli, ale nie strzelali gola już w 4 meczach tego sezonu. Liverpoolowi zdarzyło się tylko jedno takie spotkanie. Czy to może być decydujące w końcowej fazie sezonu? Myślę, że tak. Zarówno Manchester City, jak i Liverpool prezentują absolutnie wyborny poziom. Takie detale mogą być jednak naprawdę istotne.
- Luis Diaz, Diogo Jota, Roberto Firmino, Sadio Mane i Mohamed Salah. Każdy z nich może strzelać bramki. Są niebezpieczni i tylko czekają na błędy rywali. Wchodzą w kluczową fazę sezonu pewni siebie, naładowani pozytywną energią. Dzięki nim mogą wygrać jeszcze mnóstwo spotkań
- Manchester czuje na swoich plecach oddech Liverpoolu. Widać to było zwłaszcza w końcówce wczorajszego meczu. Pokazują swoje ludzkie oblicze - podsumował.
Liverpool zagra w środę o 21:15 z Arsenalem. Wciąż nie jest pewne, czy na Emirates będzie mógł zagrać najskuteczniejszy piłkarz Premier League - Mohamed Salah.
Komentarze (2)