Carragher: Peter ogarnij się!

Gościu widzi Bayern w finale, a tu nawet półfinał stoi pod znakiem zapytania.

Dawno nie słyszałem tak debilnej teorii, że Real czy Bayern zmierzą się w finale bo mają przewagę punktową w tabelach ligowych. Przecież to, że Liverpool i City idą w lidze łeb w łeb świadczy wręcz coś odwrotnego. Przede wszystkim oznacza to, że obie drużyny stoją na najwyższym poziomie będąc w grze o wszystkie możliwe trofea i to w nich każdy zdrowo myślący kibic piłki nożnej powinien upatrywać dwóch głównych faworytów do triumfu. To drużyny z Anglii dominują w ostatnim czasie w europejskich rozgrywkach, a więc tam szukać należy pretendenta. Poza tym po pierwszym meczu to Bayern jest raczej za burtą, więc ciekawe co eksperci w studiu będą mówili jak np. na Allianz Arenie padnie remis 0:0.

Uważam, że do studiów meczowych powinni być dopuszczani albo byli trenerzy i analitycy którzy wiedzą o czym mówią, albo jeśli jest to już bardzo konieczne i niezbędne piłkarze po jakimś przeszkoleniu którzy potrafią potwierdzić swoje kwalifikacje do tej pracy nie tylko tym że kiedyś tam X lat temu ktoś gdzieś grał i coś zdobywał. Nie ma tygodnia żeby któryś z tych byłych piłkarzy ekspertów nie walnął jakiejś głupoty przed kamerą czy podczas wywiadu. No jak można wystawiać takie pochopne opinie i wnioski, skoro w ciągu 20 następnych minut meczu rewanżowego wszystko może się odwrócić do góry nogami w walce o półfinał, nie mówiąc już o finale. Takie coś to nie jest wypowiedź eksperta, a jakiejś wróżki wróżącej z fusów.

Mam wrażenie, że ciągła rywalizacja i granie 'finału za finałem' nakręca Liverpool do lepszej i skuteczniejszej gry.

Zauważyłem, że byli piłkarze ManU są tak mocno obsrani tym co się dzieje, że zaczęli zaklinać rzeczywistość, myśląc życzeniowo ;-)
Jeśli ma im to poprawić samopoczucie, to proszę bardzo, jednak rzeczywistości tym nie zmienią ;]