Benitez: Liverpool jest wspaniałym zespołem
Były szkoleniowiec Liverpoolu i Realu Madryt - Rafael Benitez powiedział, że ciężko wskazać mu faworyta sobotniej rywalizacji w Paryżu.
Hiszpan w 2005 roku sięgnął po triumf w Champions League z the Reds po niesamowitym pojedynku z Milanem w Stambule.
- Nie da się przewidzieć tego, co wydarzy się za kilka dni we Francji - powiedział Benitez.
- Liverpool na dobrą sprawę jest teraz kompletną drużyną, mają silną obronę, zbilansowaną pomoc i szalenie groźnych napastników. Potrafią długo utrzymać się przy piłce, wyprowadzają zabójcze kontry, mogą stanowić również wielkie zagrożenie po stałych fragmentach gry.
- Real posiada mnóstwo doświadczenia w linii pomocy. Wykorzystują ruchliwość i siłę Karima Benzemy, jak również nieprzewidywalność w grze i szybkość Viníciusa. Rodrygo i Camavinga gwarantują energię i dokładność.
- Trenerzy na pewno przygotują swój plan na to spotkanie. Zawodnicy robią różnicę na boisku, lecz menadżerowie odegrają dużą rolę jeszcze przed pierwszym gwizdkiem arbitra.
- Myślę, że nie da się porównać mojego Liverpoolu, gdy przybyłem do Anglii w 2004 roku, do obecnej drużyny prowadzonej przez Kloppa. Wówczas najlepszym piłkarzem był tam Stevie Gerrard, który grywał ma wielu pozycjach. Oczywiście sprowadziliśmy Xabiego, czy Luisa Garcię, ale nie byli to jeszcze wtedy piłkarze z europejskiego topu. Ok później kupiliśmy Fernando Torresa, który zdobywał dużo goli w Hiszpanii, a w Liverpool wszedł na absolutnie najwyższy pułap.
- Za moich czasów dysponowaliśmy skromnym budżetem. Niejednokrotnie musieliśmy sprzedawać, by kupować, co wielokrotnie stanowiło spory kłopot. Miałem środki w wysokości 20 milionów funtów na okno transferowe. Powiedzcie mi kogo teraz sprowadzi Liverpool za takie pieniądze? Nikogo! Sprowadzają piłkarzy za 2 razy większe kwoty na ławkę rezerwowych. Bezapelacyjnie to wielki zespół.
Komentarze (7)
Praca w Interze, Realu... totalna porażka.
Może taktycznie to spec (chociaż to nie moja bajka), ale zdolności interpersonalne, motywowanie to coś czego totalnie nie miał. Stąd brak sukcesów.
W Hiszpanii mistrzostwa też na etapie kryzysu RM i Barcy które zdobywały poniżej 70 pkt w sezonie.