Wywiad z Pepem Lijndersem i Vitorem Matosem
W tym artykule przedstawiamy pełny zapis fascynującej rozmowy z trenerskim duetem Liverpoolu, Pepijnem Lijndersem i Vitorem Matosem.
W trakcie zgrupowania w malowniczym Saalfelden asystent menedżera The Reds oraz elitarny trener rozwoju udzielili długiego wywiadu oficjalnej stronie internetowej klubu.
Trenerzy rozmawiali o pracy wykonanej w czasie przygotowań przedsezonowych, nowych twarzach w drużynie, dyskutowali również o wyjątkowej kampanii 2022/23.
Boss mówił o tym, że przygotowania należy wykorzystać do tego, aby rozwinąć się jako zespół. Nad czym pracowaliście, aby podnieść poprzeczkę, która już w tej chwili jest na niebotycznie wysokim poziomie?
Matos: Tak jak w trakcie każdych przygotowań przed sezonem, tak i tym razem było pole do poprawy - to jest najważniejsze. Myślę, że wszyscy są tego świadomi. Ważne jest również to, żeby wszyscy się do siebie zbliżyli, przyzwyczaili się do stylu, w którym chcemy grać. Na tym chcemy budować, chcemy, żeby zawodnicy się zaadaptowali, pod względem fizycznym, mentalnym, psychologicznym, żeby odpowiednio patrzyli na grę. Bardzo ważne jest to, żebyśmy wykonali te wszystkie kroki i myślę, że poszło nam bardzo dobrze.
Lijnders: Mamy jeden cel - chcemy być w stanie nakładać pressing przez 95 minut. Jeżeli chodzi o wyniki, to chcemy tracić mniej bramek i więcej ich strzelać w starciach z bezpośrednimi przeciwnikami z najlepszej czwórki - to na pewno, ha ha! Pod względem występów pracowaliśmy na przykład nad tym, aby lepiej kończyć nasze kontrataki, upewnić się, że będziemy zagrywać to jedno dodatkowe podanie. Jeżeli chodzi o grę ofensywną to najważniejszym elementem jest to, żeby w atakach pozycyjnych angażować mniejszą ilość zawodników, a przy okazji dysponować większą inicjatywą, aby lepiej radzić sobie z głęboko broniącymi się ekipami, trzeba dysponować elastyczną strukturą, aby z większą łatwością radzić sobie z ostatnią linią rywali. Szczerze mówiąc jest bardzo dużo aspektów, które staramy się poprawić. Koniec końców zawsze chodzi o to ‘jak odważni jesteśmy’. W trakcie treningów i spotkań bardzo ciężko pracujemy nad tym, aby wykonać te kolejne kroki - Austria jest do tego świetnym miejscem. Zawodnicy podchodzą do tego bardzo otwarcie i z ochotą - sprawiają, że wszystkie nasze pomysły są o 90 procent lepsze! To jest fantastyczne w pracy z topowymi zawodnikami, w decydującym momencie różnicę może zrobić ich kreatywność, więc musimy cały czas to stymulować.
W trakcie lata nastąpiło sporo zmian w składzie. Co wniosą do zespołu nowe nabytki i czy zmienią coś w waszym pomyśle na rozwój?
Matos: Wszyscy nowi zawodnicy są piłkarzami z najwyższej półki, grają na różnych pozycjach, mają różne charakterystyki. Darwin to gracz agresywny w ofensywie i defensywie - to prawdziwa dziewiątka. Fabio to zawodnik, który może grać pomiędzy liniami, jest bardzo zaawansowany technicznie, może występować na różnych pozycjach, ale najbardziej komfortowo czuje się pomiędzy formacjami. Calvin nie rozpoczął jeszcze treningów, ale nie możemy doczekać się pracy z nim. Zawsze kiedy do zespołu dołączają nowi piłkarze ważne jest to, jak przystosuje się do nich zespół i jak oni zaadaptują się w drużynie, te relacje są szalenie istotne i dlatego przygotowania przed sezonem są kluczowe. Bardzo dobrze, że możemy już teraz z nimi pracować.
Lijnders: Fakt, że zawodnicy, których chcieliśmy jako klub, jako grupa są z nami od pierwszego dnia przygotowań to bardzo duży komplement dla naszego działu skautingu i dyrektora sportowego. To robi ogromną różnicę. Tak jak powiedział Vitor, piłkarze muszą przystosować się do naszego stylu, a to przychodzi z czasem, a ten można dostać tylko przed sezonem. W zeszłym roku było to widać po Ibou i po tym, jak potoczył się jego sezon, widać to również było po Diogo, a teraz mamy nadzieję, że podobnie będzie z Fabio i Darwinem. Z czasem ich jakość, ich dodatkowe atuty, ich wszystkie cechy zgrają się ze stylem, którego oczekujemy.
Najważniejsze zasady pozostają zatem niezmienione…
Lijnders: Tak, chcemy walczyć, chcemy pokazać nasze emocje, nasz głód wygrywania. Chcemy być przy piłce. Wierzymy w mentalność w myśl której cały czas chcemy być w posiadaniu piłki - kiedy ją stracimy, musimy starać się odzyskać ją tak szybko jak to możliwe. Ten styl, ten głód, ta mentalność bycia w posiadaniu piłki, to podstawa wszystkiego. W ten sposób zawodnicy dostają sporo wolności. Uważam, że to bardzo ważne, aby zawsze mieli szansę na pokazanie odrobiny swojej magii.
Matos: Zmiany nie mają sensu, kiedy w stu procentach wierzymy w to co robimy, to jest w tej chwili najważniejsze.
To pierwsze przygotowania przedsezonowe Luisa Díaza w klubie. Obaj pracowaliście w FC Porto i wciąż macie tam kontakty - co wam powiedzieli, kiedy zastanawialiście się nad jego transferem?
Matos: Tylko dobre rzeczy, nie byli zadowoleni z tego, że stracili go w styczniu!
Lijnders: Muszę przyznać, że bardzo ucieszyłem się z tego, że mimo wszystko zostali mistrzami. To pokazuje jak silne jest Porto jako klub, jak mocni są pod względem rekrutowania zawodników i jak dobry w budowaniu zespołu jest Sérgio Conceição, zresztą udowodnił to już po raz kolejny.
Jak te przygotowania wpłyną na Díaza? Przecież był tak dobry już kiedy przyszedł do klubu…
Matos: Tak jak w przypadku każdego piłkarza zawsze przychodzi czas, kiedy zawodnik musi odbudować to, co ma w sobie mając w perspektywie dobro wspólne. Trzeba raz jeszcze przystosować się do wysokiego pressingu, do kontrpressingu…
Lijnders: Tak, przy okazji nie tracąc radości z gry!
Matos: To jest najważniejsze. To również powód, dla którego przygotowania przed sezonem są tak ważne. Jedną sprawą jest dołączenie do drużyny w styczniu w momencie, w którym w swojej lidze był najlepszym zawodnikiem. Teraz dołączył do Liverpoolu, w którym jakość zespołu pod względem…
Lijnders: Nie mów Darwinowi, że on [Díaz] był najlepszym piłkarzem w lidze!
Matos: To zawsze jest inny moment. Kiedy do nas dołączył był w kapitalnej formie, ale zawsze jest pole do poprawy, to jest istotne.
Lijnders: Nawet kiedy jest się coraz starszym, zawsze można nauczyć się wielu rzeczy i pod wieloma względami być jeszcze lepszym.
Jeśli chodzi o Núñeza - Vitor, jakie to dla ciebie uczucie mieć w składzie chłopaka z Benfiki?
Matos: To bardzo dobre pytanie.
Lijnders: To nie jest chłopak z Benfiki, tylko chłopak z Liverpoolu. Wybaczamy mu, ha ha!
Matos: To był pewien etap w jego życiu, przystanek w czasie drogi do Liverpoolu, więc się z tego cieszymy.
Lijnders: To było dobre. Jesteśmy wdzięczni Benfice, bo dzięki nim trafił do Liverpoolu.
Ze względu na swoje role blisko współpracujecie z młodymi piłkarzami. Biorąc pod uwagę strukturę Akademii i fakt, że starają się naśladować pierwszy zespół, jak bardzo młodzieży pomaga to, że styl gry znają doskonale już w momencie, w którym trafiają do pierwszej ekipy?
Matos: Uważam, że to bardzo istotne, to jedna z największych zalet posiadania akademii, można szkolić zawodników po swojemu. Zawodnicy rozwijają się w wybranym przez klub kierunku. To można zyskać poprzez posiadanie wewnętrznych struktur. Od razu widać, że przejście do dorosłej drużyny dla tych piłkarzy jest o niebo łatwiejsze. Zupełnie inaczej jest, kiedy zawodnik gra w podobny sposób od drużyn młodzieżowych aż do pierwszego zespołu. Kiedy w końcu do niego trafia, to wszystko jest może nie tyle prostsze, ale łatwiejsze do nauczenia się, żeby dalej się rozwijał, do tego czuje się wolny - to najważniejsze dla młodego gracza.
Lijnders: To obowiązkowe dla takiego klubu jak Liverpool. Nie ma rozmowy na temat ‘powinniśmy tego spróbować’. Najwięksi zawodnicy, największe legendy, najbardziej wpływowi piłkarze w historii klubu przeszli przez szczeble Akademii, zawsze musimy szanować tę ścieżkę. Uważamy, że to pozwala nam wygrywać więcej meczów. Na koniec zawsze chodzi o to, że chłopcy są wystarczająco dobrzy, żeby dostać swoją szansę. Naprawdę wierzymy w to, że z czasem, przy odpowiedniej atmosferze i strukturze dookoła nich mogą stać się zupełnie nowymi piłkarzami.
Kilku młodych zawodników przyciągnęło uwagę tego lata - Stefan Bajcetic grał na pozycji numer sześć, Isaac Mabaya pokazał się na prawej obronie chociażby w starciu z Red Bullem Salzburg. Czy wam także zaimponowali i czy uważacie, że będą gotowi już w tym sezonie, aby dać drużynie coś od siebie?
Matos: Ujmę to w ten sposób - oni nadal są na etapie rozwoju średnio- i długoterminowego. Myślę, że w okresie przygotowawczym zrobili to, czego się po nich spodziewaliśmy, biorąc pod uwagę ostatnie momenty poprzedniego sezonu. Dostrzegamy dużo talentów, różne typy zawodników, także indywidualnie. Stefan to zbalansowana szóstka, ma jeszcze dużo nauki przed sobą, ale w tej chwili ma kapitalny moment. Isaac ma bardzo, bardzo dobre atrybuty fizyczne, może wnieść dużo świeżości na prawej stronie zespołu.
Lijnders: Prawa strona zostanie autostradą!
Matos: I bardzo dobrze. Jesteśmy z nich naprawdę zadowoleni. Podobnie jak w czasie poprzednich okresów przygotowawczych, różni młodzi zawodnicy pojechali z nami na obóz. Moim zdaniem dla nas jako klubu najważniejsze jest to, że dajemy tym talentom szansę, aby wzięli udział w przygotowaniach przedsezonowych, żeby dalej się rozwijali. W tym samym czasie mają też okazję przebywać w tym środowisku.
Lijnders: Wiecie co jest najgorsze w tym, że przychodzą nowi piłkarze? To, że zapomina się o starszych ‘nowych’ zawodnikach. Dobre dla nas jest to, że mamy ich tak wielu. Conor Bradley idzie na wypożyczenie do Boltonu, to dla niego bardzo ważny krok. Jest też Owen Beck, który został wypożyczony do Famalicão, jest też Rhys Williams. Powodem, dla którego odchodzą jest to, że będą mogli wrócić.
Kiedy przychodzą młodzi gracze, czeka na nich perfekcyjne środowisko. Wita ich bardzo ciepło, ale czeka ich zacięta rywalizacja, co przygotowuje ich do gry w pierwszym zespole…
Matos: Tak, jest takie zdanie, które powiedział menedżer w czasie spotkania: ‘Zawsze witamy was tak, jak sami chcielibyśmy zostać powitani w nowym miejscu’. Wszyscy tutaj kierujemy się taką filozofią. Uważam, że to bardzo ważne dla nowych zawodników, a także dla młodych piłkarzy.
Lijnders: Trzeba mieć odpowiedni charakter. Trzeba mieć w sobie pokorę, dawać z siebie wszystko, inaczej nie zostanie się zaakceptowanym - piłkarze, którzy przychodzą muszą mieć cechy prawdziwego gracza zespołowego, walczaka, najważniejsze nie może być ich własne ego. Luis, Darwin, Fabio, oni to pokazują. Próbuję powiedzieć, że to dla nich komplement, dla ich osobowości. Zawsze mówiliśmy, że mamy miejsce dla zawodników z pasją. Potrzebujemy takich osób, prawdziwych walczaków w drużynie i wszyscy chłopcy, którzy do nas dołączają tacy są, bo to jesteśmy my.
Jakie macie przemyślenia i oczekiwania dotyczące nadchodzącego sezonu, który będzie wyjątkowy ze względu na Mistrzostwa Świata?
Lijnders: Zeszły rok był jak maraton czy nawet bardziej jak zawody Ironman. Ten prawdopodobnie będzie bardziej przypominał dwa sprinty. Jeden z nich będzie przed Mundialem, potem nastąpi prawdziwa przerwa - ale nie dla zawodników grających w swoich reprezentacjach - potem odbędzie się drugi sprint aż do końca kampanii. W sprintach zawsze najistotniejsze jest to, żeby zacząć jak najszybciej.
Matos: Oczekiwania zawsze związane są z tym, co można pokazać na boisku. To zawsze będzie ze sobą związane. W czasie sesji treningowych i ćwiczeń zawsze próbujemy wykorzystać sto procent tego co mamy, to bardzo istotne.
Lijnders: Tak jak zawsze powtarza Jürgen: cokolwiek robimy, robimy na sto procent.
Czy jest coś konkretnego co chcielibyście zobaczyć w tym sezonie, pomijając Jordana Hendersona wznoszącego wszystkie możliwe trofea? Pep - pamiętam, że kilka lat temu życzyłeś sobie ‘bramki bocznego obrońcy po podaniu drugiego bocznego obrońcy’...
Lijnders: Chciałbym widzieć nas jako klub, jako zespół, jako grupę ludzi kolejny raz reprezentującą Liverpool w najlepszy możliwy sposób. Żebyśmy pokazywali kim jesteśmy zarówno w czasie wzlotów jak i upadków. Jeżeli będziemy drużyną, która będzie w stanie grać każdy mecz z takim podejściem, z tym głodem zaprezentowania naszej filozofii gry, naszego sposobu, naszego talentu, jeśli będziemy w stanie podtrzymać mentalność traktowania każdego spotkania jak kolejnego finału, zaczynając od starcia z City w sobotę - które faktycznie jest finałem - jeśli utrzymamy ten głód w całej grupie, która będzie reprezentowała klub, wtedy będę szczęśliwy bez względu na to, co się wydarzy.
Matos: Ja nie mogę doczekać się książki [Pep Lijnders: Intensity - Inside Liverpool FC - przyp. tłum.]! To jest ważniejsze.
Lijnders: Wiesz, co on mi powiedział? Że to najlepsza książka piłkarska jaką czytał.
Matos: To prawda.
Komentarze (0)