Layton Stewart: Chcę tylko strzelać mnóstwo goli
Napastnik The Reds, który był poza grą przez 13 miesięcy ze względu na uraz więzadła ACL, znowu odpalił w sezonie 2022/23.
Po zdobyciu 17 goli dla zespołów U-18 i U-23 w sezonie 2020/21 kampania nagle się dla niego skończyła - w marcu 2021 roku został zdjęty z boiska na noszach w meczu Premier League 2 z West Hamem United.
Kontuzja wykluczyła go z gry aż do kwietnia 2022 roku, kiedy to wrócił na boisko w meczu zespołu U-23 z tym samym rywalem.
Grając na szpicy w drużynie do lat 21, w nowy sezon Stewart wszedł w świetnej formie - strzelał bramki przeciwko Brighton, Salford City i Leicester.
Jego ogromny potencjał sprawił również, że uczestniczył w tym sezonie w treningach pierwszego zespołu w AXA Training Centre.
- Świetnie jest móc wrócić i znowu grać - mówił Stewart w rozmowie z liverpoolfc.com.
- Byłem poza grą przez tak długi czas, dlatego cieszę się, że po prostu mogę znowu grać, zbierać cenne minuty i być z powrotem pośród chłopaków - to bardzo mi służy.
- Czuję się coraz lepiej z każdym kolejnym treningiem. Im więcej gram i im więcej trenuję, tym lepiej się czuję każdego dnia.
- Czuję, że zaczynam wracać do formy i odzyskuję rytm gry.
Podczas swojego pobytu poza boiskiem Stewart dostał solidne wsparcie z rodzinnego domu oraz klubowej akademii - to coś, czego z pewnością nigdy nie zapomni.
- Ostatecznie spędziłem poza grą 13 miesięcy, to najtrudniejsza rzecz, z jaką mierzyłem się w swojej dotychczasowej karierze - przyznał młody Scouser.
- Nigdy nie byłem kontuzjowany, dlatego było mi trudno, odnosząc tak ciężką kontuzję i spędzając tak długi czas poza boiskiem. Chłopaki jednak pomagali mi, szczególnie Tom Hill, który zmagał się z tym samym urazem i był cały czas obok.
- Sztab, fizjoterapeuci Paul Kelly, Scott McAuley i Tony Jones byli fantastyczni, byli przy mnie przez całe te 13 miesięcy, za co zawsze będę im wdzięczny.
- Prawdopodobnie cieszą się, że wróciłem do gry i wreszcie opuściłem gabinet lekarski, bo zadawałem im mnóstwo pytań!
- Oni byli dla mnie dostępni bez względu na wszystko, czasem dzwoniłem do Kellsa czy Scotty'ego w środku nocy, by prosić o poradę. Mam też wspaniałą rodzinę, która wspierała mnie przez cały ten czas i pomogła mi przejść ten trudny okres.
- Było ciężko, ale z drugiej strony to wszystko sprawiło, że musiałem zawalczyć o powrót do gry z chłopakami.
Stewart był również pełen uznania wobec trenera zespołu U-21 Barry'ego Lewtasa, z którym pracował we wszystkich grupach wiekowych w Kirkby.
- Barry był dla mnie wspaniały - dodał.
- Był przy mnie przez całą kontuzję. Zawsze sprawdzał, co u mnie, dzwonił, nie zapomnę mu tego.
Mimo, że siła jego charakteru została poddana próbie w trakcie leczenia urazu, Stewart zarzeka się, że zebrał bezcenne lekcje.
- Przed kontuzją nie byłem tak silny mentalnie, jeśli mam być całkowicie szczery - mówił.
- Gdy miałem gorszy mecz, zawsze krytycznie oceniałem siebie, jednak od czasu kontuzji jestem mentalnie silniejszy.
- Wiem, jak radzić sobie z gorszymi okresami i to pomaga mi w grze.
Po zaliczeniu pierwszego wejścia z ławki po kontuzji we wspomnianym meczu Premier League 2 z Młotami w zeszłym sezonie, Lewtas wręczył Stewartowi koszulkę z numerem 9 na następne spotkanie z Leicester City.
Napastnik strzelił wówczas piękną bramkę, po której pobiegł do Kelly'ego, McAuleya, Lewtasa oraz pozostałych członków sztabu, by świętować gola.
- Ten gol był dla mnie niezwykle ważny - wspomina.
- To było wszystko, na co pracowałem przez cały okres kontuzji.
- Jak zapewne wiecie, gole są dla mnie ważne, bo jestem napastnikiem, trudno więc było nie móc wpisać się na listę strzelców przez tak długi czas.
- Szkoda, że wróciłem do gry przed samym końcem sezonu. Czułem, że chcę to kontynuować, chcę grać, ale wciąż ciężko pracowałem, zaliczyłem dobry okres przygotowawczy i myślę, że spisałem się całkiem nieźle, biorąc pod uwagę to, jak długo mnie nie było.
- Obecnie zaczynam odzyskiwać rytm gry, miejmy nadzieję, że teraz pójdę za ciosem i zdobędę mnóstwo goli.
Stewart ma dziś znaleźć się w składzie zespołu U-21 na mecz z Rochdale na Crown Oil Arena w Papa Johns Trophy.
W poprzednim spotkaniu tych rozgrywek Stewart wpisał się na listę strzelców w meczu przegranym 2:1 z Salford City.
Lewtas tłumaczył już, jak ważne w wejściu zespołu U-21 do Papa Johns Trophy jest to, by jego zawodnicy zdobyli ważne doświadczenie w piłce nożnej na poziomie seniorskim.
Stewart podziela ten pogląd, uznając rywalizację w tych rozgrywkach za doskonałą możliwość do rozwoju zawodników.
- Jest inaczej, ponieważ gramy przeciwko starszym zawodnikom, co wiąże się z innymi wyzwaniami.
- Są ludzie na trybunach, niemal wszyscy są przeciwko tobie i przede wszystkim ciężko gra się przeciwko seniorom.
- To coś innego dla chłopaków. To pokazuje nam też, czego będziemy potrzebować, jeśli pójdziemy gdzieś na wypożyczenie albo zrobimy kolejny krok w swojej karierze.
- To jednak dobre doświadczenie dla każdego z nas. Miło było strzelić gola w spotkaniu z Salford City, mam nadzieję, że będę w stanie to powtórzyć przeciwko Rochdale i pomóc chłopakom.
- Uważam, że dobrze spisaliśmy się przeciwko Salford City. Stworzyliśmy kilka dogodnych okazji do zdobycia bramki i wydaje mi się, że gdyby mecz potrwał trochę dłużej, bylibyśmy bliżej strzelenia kolejnego gola.
- Gdy gramy w tych meczach, chcemy pokazać się z jak najlepszej strony. Barry zawsze mówi nam, żebyśmy wyszli na boisko i zagrali bez strachu, dali z siebie wszystko.
- Jesteśmy dość młodą drużyną w kategorii U-21 w tym sezonie, ale wszyscy chcemy dobrze się pokazać i spłacić zaufanie, jakim obdarzają nas Barry i reszta sztabu.
Stewart, który w klubowej akademii gra od siódmego roku życia, zyskał również dużą pewność siebie podczas regularnych treningów z pierwszą drużyną w tym sezonie.
- To było dla mnie świetne doświadczenie, miałem szczęście trenować z pierwszą drużyną kilka razy w tym sezonie - powiedział.
- To naprawdę dobra perspektywa - gdy dostajesz okazję i zdajesz sobie sprawę, jak trudne jest dotarcie tutaj - jednak to mój ostateczny cel: trenować z nimi jak najwięcej i próbować pokazać, co potrafię. Po prostu muszę ciężko pracować, strzelać gole dla zespołu U-21 i robić dobre wrażenie na trenerach.
- Menedżerowie tacy jak Pep Lijnders, czy Vitor Matos świetnie radzą sobie z młodymi zawodnikami. Zawsze nam pomagają, dużo rozmawiają z nami na terenie ośrodka treningowego, dają nam cenne wskazówki.
- Mamy menedżera, który daje młodym chłopakom szansę gry w pierwszym zespole, o ile na to zasługują, tak więc to jest mój cel - spisywać się tak dobrze, jak tylko mogę, by wejść w przyszłości do pierwszego zespołu.
Komentarze (0)