Klopp: Odpadamy z wyścigu o mistrzostwo
Pomimo błędów, które ostatecznie doprowadziły do porażki 3:2 z Arsenalem na Emirates, Jürgen Klopp stwierdził, że są pewne pozytywy, które można wyciągnąć z ostatniego starcia.
Za sprawą dobrego wykończenia Gabriela Martinelliego, the Reds stracili bramkę po 58 sekundach od pierwszego gwizdka rozpoczynającego mecz. W 34 minucie spotkania Darwin Núñez wyrównał wynik.
Zaraz przed końcem pierwszej połowy Bukayo Saka przywrócił gospodarzom prowadzenie. Liverpool ponownie doprowadził do remisu, tym razem za sprawą celnego uderzenia Roberto Firmino.
Ostatnie trafienie w meczu należało ponownie do Saki, który w 76 minucie spotkania wykorzystał rzut karny, sprokurowany przez Thiago za faul na Gabrielu Jesusie.
Przedstawiamy Państwu pomeczową wypowiedź Kloppa...
O tym czy jest "zawiedziony" występem jego drużyny...
Tak. Bardzo zawiedziony. Myślę, że o wszystkich straconych dzisiaj bramkach zdecydowały błędy. Pierwsza padła zdecydowanie zbyt szybko, oczywiste jest to, że nie jest to sposób w jaki chcesz rozpoczynać starcie. Rozumiem co się stało, rozgrywaliśmy piłką do przodu, straciliśmy ją i mieliśmy pewną szansę, aby odzyskać posiadanie. Diogo niemal zablokował piłkę i gdyby mu się to udało to ta sytuacja mogłaby pójść w zdecydowanie inną stronę. Ale tak się nie stało, pierwsze ich zagranie przechodzi przez nasze linie. To był moment, w którym powinniśmy przerwać grę. Muszę jeszcze raz na to spojrzeć, ale gdy Ødegaard zagrywa to podanie to sytuacja jest już nie do wybronienia, jest za późno.
Przegrywamy więc 0:1, zaliczamy naprawdę zły początek meczu. Później zyskiwaliśmy coraz więcej kontroli, grając przeciwko bardzo agresywnej i pewnej siebie ekipie Arsenalu. Myślę, że pokazywaliśmy, że jesteśmy tutaj, aby osiągnąć coś konkretnego. W końcu wyrównaliśmy, wspaniała bramka po świetnej akcji. Zaczęła się otwarta gra, myślę, że możemy pokusić się o stwierdzenie, że z przewagą dla nas - mieliśmy więcej posiadania piłki, więcej strzałów, tego typu rzeczy.
Później, zaraz przed przerwą, ponownie podejmujemy złą decyzję z rzutem wolnym. Zignorowaliśmy to i za to jestem całkowicie winny ja. To może zabrzmieć jak wymówka, ale byłem zaskoczony tym co robimy. Chłopcy nastawili się na zdobycie gola ale ostatecznie go tracimy. I po najgorszym możliwym starcie, kończymy pierwszą połowę meczu w najgorszy możliwy sposób.
Powiedziałem chłopakom, że musimy odciąć te dwa gole i musimy spróbować budować dzisiejszy występ na dobrych elementach. W efekcie mieliśmy ponownie zacząć grać otwartą piłkę, a to jest coś czego nie zrobiliśmy. Arsenal zaczął drugą część meczu w bardzo agresywny sposób, bezpośrednio kryjąc Hendo oraz Thiago. Nie byliśmy wystarczająco elastyczni w ofensywie – nie stwarzaliśmy sobie dogodnych sytuacji, nie znajdowaliśmy odpowiednich półprzestrzeni. Wyjątkiem była bramka na 2:2, w której spisaliśmy się wyjątkowo dobrze. Po tym, mecz ponownie stał się bardziej otwarty i myślę, że ponownie my mieliśmy lekką przewagę. No i wydarza się rzut karny.
Co mogę powiedzieć o tej sytuacji? Zastanawiające, że sędzia błyskawicznie stwierdził, że jest to rzut karny. Pan England przyjrzał się temu ponownie i potwierdził, że jest to faul na jedenastkę. Wiemy jak to jest - jeżeli dwóch sędziów zgadza się co do tej samej kwestii, to jest to prawda, którą musimy zaakceptować. Jednak nie mam pewności czy był tam kontakt, co najwyżej bardzo delikatny. Jednak zachowanie zawodnika wyglądało raczej jakby wyolbrzmił tę sytuację. Dla sędziego tak jednak nie było. W pierwszej połowie meczu byli za to pewni, że po zagraniu Diogo, Gabriel nie dotknął piłki swoim ramieniem. Cóż, nie zmienimy tego.
Na ten moment nasza sytuacja jest szalenie trudna, zwłaszcza biorąc pod uwagę kontuzje. No i oczywiście jeżeli konkretne decyzje są przeciwko tobie, jak w dzisiejszym meczu, to tym bardziej nie pomaga. Przegraliśmy mecz, w którym mieliśmy wiele dobrych momentów, nie zapominajmy o tym. Zespół w formie grał przeciwko drużynie, która absolutnie tej formy nie posiada. Mimo to pokazaliśmy kilka dobrych rzeczy, byliśmy blisko jakiegoś rezultatu. Myślę, że remis byłby sprawiedliwym wynikiem, ale musimy sobie poradzić z tym co jest.
O tym czy ma głębsze obawy o to, w jakim miejscu jest obecnie drużyna...
Jeżeli mowa o naszym systemie to nie. Myślę, że stracone przez nas bramki nie miały nic wspólnego z taktyką czy tym jak dzisiaj wyszliśmy. Oczywiście musimy się jeszcze do niego przyzwyczaić, to normalne. Czy zagramy tak ponownie? Nie wiem, przez kontuzję możliwe, że straciliśmy dziś bardzo ważne ogniwo tego systemu. Musimy zobaczyć kto będzie gotowy na następne spotkanie. Czy mam głębsze obawy? Tak, nie jestem zadowolony – jak mógłbym? Jeden z waszych kolegów powiedział mi, że zna mnie nieustannie szczęśliwego i żartującego. Nie jestem pewien czy znamy tego samego Jürgena Kloppa. Nie jesteśmy w nastroju do żartów, nie jesteśmy szczęśliwi. To trudne chwile i chcemy przejść przez nie razem, pracujemy nad tym.
O tym czy poprzedni sezon ma wpływ na aktualny i o planach na pięcie się w tabeli...
Pniesz się w górę tabeli wygrywając mecze - to dobry pomysł. Wiele osób pyta mnie czy gramy tak jak gramy, ponieważ w zeszłym sezonie przegraliśmy walkę o dwa wielkie trofea. Mi natomiast wydaje się jakby to było lata temu. Nie sądzę żeby to był bezpośredni powód, ale rozumiem dlaczego możecie pomyśleć, że to na coś wpływa. Rozumiem, że szukacie przyczyn. Ale takie rzeczy się zdarzają.
O tym gdzie widzi Liverpool w "wyścigu o mistrzostwo"...
No cóż, nie w "wyścigu o mistrzostwo". Wyobraźcie sobie, że siedzę tutaj i opowiadam o tym, że jesteśmy blisko celu... Mamy dużo problemów ale są pozytywy. Graliśmy z liderem, ekipą w świetnej formie i pomimo naszej fatalnej sytuacji oraz wielu złych decyzji, które zagrały przeciwko nam, wciąż stworzyliśmy im realne zagrożenie. Taka jest prawda. Graliśmy z Rangersami, dzisiaj z Arsenalem, a kolejne starcie to City. Czy jest to odpowiedni rywal do budowania pewności zespołu? Raczej nie. Ale wyjdziemy na boisko i będziemy walczyć, to wszystko. Nie jesteśmy tutaj aby siedzieć zadowolonymi, nikt z nas się tak nie czuje.
Ale zawsze tak jest w momencie, gdy się przegrywa. Możecie zadać mnóstwo pytań, ale moje odpowiedzi nie będą się za bardzo różnić. Jeżeli wygrywa się mecz to jest pięć milionów tematów, o których można porozmawiać. "On i on byli kapitalni, tamten był świetny, piękne bramki". Porażka natomiast zawsze jest porażką, te rozmowy nie są fajne i przyjemne. Pracujemy nad rozwiązanimi i dzisiaj zobaczyłem kilka z nich. Budujemy jednak pewne rzeczy rękoma, a później nieuważnie burzymy naszym tyłkiem, to nie pomaga. W zasadzie to wiele utrudnia, ale po prostu będziemy szli przed siebie.
O występie Núñeza...
Bardzo dobry, naprawdę. Grał ostro, pewnie i był zaangażowany w wiele sytuacji. Zdobył świetną bramkę.
O zmianie Mo Salaha w drugiej połowie meczu...
Sytuacja meczowa wyglądała tak, że potrzebowaliśmy więcej pracy w defensywie. Musieliśmy przesunąć tam Hendo. Mo wykonał w dzisiejszym meczu ogromną pracę, to było niebywałe. Grał bardzo intensywnie i pomyśleliśmy, że dlatego warto będzie przesunąć tam Hendo. Nadal walczyliśmy o zwycięstwo, fakt, że zdjęliśmy naszego napastnika tego nie zmienia.
Komentarze (43)
To jest SEZON NUMER OSIEM!!! dla Jürgena a nie siedem u nas-Boze! jak dlugo bedzie powtarzana ta bzdura???
Jurgen nie pomaga sobie dziwnymi decyzjami personalnymi. Firmino, który obok Diaza jest najlepszym i najbardziej zaangażowanym graczem ofensywnym w tym sezonie oba ostatnie spotkania zaczynał na ławce, choć na 10ce byłby idealny. Jota nie zrobił w tym sezonie nic, co dawałoby mu pierwszeństwo przed Roberto. Zmiany w trakcie spotkań nie wnoszą niczego, poza rozstrojeniem i tak nie najlepiej funkcjonującego zespołu.
W środku pomocy nawet Thiago ostatnie spotkania grał katastrofalnie. Wczoraj wyglądał, jakby założył się o coś z Hendersonem. Fabinho jest cieniem samego siebie. To powoduje, że cała obrona jest bardziej zdana na samą siebie i braki umiejętności i formy wychodzą aż nadto na powierzchnię. TAA nigdy nie był orłem w obronie, ale dopóki Fabinho grał na poziomie, miał cały czas zabezpieczenie. Maguire był porównywany (przez fanów Man U) do Van Dijka - w tym sezonie te porównania są w końcu zasadne. Robertson cieniował już w zeszłym roku, ale w tym momencie zastępuje go Tsimikas, który wygląda najlepiej z całej defensywy. Z dawnych-niedawnych liderów zespołu możemy liczyć tylko na Alissona i Firmino, którego większość kibiców widziała na liście transferowej...
Problemy sezonu 22/23 zaczęły się po zdobyciu Ligi Mistrzów w 19 roku. A po zdobyciu mistrzostwa zmarnowano kolejną okazję. To był moment na zrobienie sensownych ruchów transferowych. Doprowadziliśmy do tego, że w pomocy grają zawodnicy, którzy zamiast w Premier League, powinny grać w ostatnim meczu Legend... Frustrujące. Jurgen, choć bywa uparty i nie jest nieomylny, zdziałał cuda w tych okolicznościach.
...
2. Arsenal: -418,26
...
13. Sheffield United: -109,65
....
15. Liverpool: -99,80
Tak tylko zostawiam, dla tych co Kloppa zwalniają. Pytanie czego wy oczekujecie przy takiej polityce transferowej? Rywalizacji z City? :D
Niby kto tu przyjdzie i bez kasy na transfery będzie walczył o mistrza?
Oczy bolą od tych wylewów bandy frustratów na dole...
A Ci co zwalniają Kloppa, niech od razu napiszą kogo widzą na jego miejscu. Bo Klopp out to łatwo napisać, ale co dalej...
YNWA