Konaté: Nie zamierzamy się poddać
The Reds dwukrotnie doprowadzali do remisu na Emirates Stadium po golach Darwina Núñeza i Roberto Firmino, jednak to gospodarze sięgnęli po komplet punktów dzięki bramce Bukayo Saki z rzutu karnego w 76. minucie .
Konaté zaliczył swój pierwszy występ w tym sezonie po wyleczeniu kontuzji kolana, wchodząc z ławki w drugiej połowie. Oto, co miał do powiedzenia środkowy obrońca w pomeczowej rozmowie z liverpoolfc.com.
O swoich wrażeniach po spotkaniu...
Jest mi oczywiście smutno, niezbyt dobrze zaczęliśmy ten mecz. Próbowaliśmy wrócić do gry, było 2:2, ale później Arsenal wykorzystał rzut karny. To przykre, ale nie możemy spuszczać głów, musimy wciąż pracować każdego kolejnego dnia. W futbolu czasami tak jest, ale nie poddajemy się, musimy dalej pracować, pracować i jeszcze raz pracować.
O regularnym utrudnianiu sobie zadania przez Liverpool poprzez tracenie pierwszej bramki w meczu...
Naprawdę nie umiem tego wyjaśnić... Musimy rozmawiać ze sobą na boisku, musimy walczyć na początku meczu i pod koniec. Jesteśmy smutni, ale teraz musimy zobaczyć, jakie błędy popełniliśmy w tym meczu i spróbować ich nie powtarzać w następnym.
O tym, jak bardzo sfrustrowany jest zespół...
Oczywiście bardzo. Myślę, że początek tego sezonu w naszym wykonaniu nie wygląda dobrze, nie spodziewaliśmy się tego. Nie byłem tak naprawdę z zespołem przez ostatnie miesiące, więc ciężko mi to wytłumaczyć, ale teraz wróciłem i spróbuję zrobić wszystko, żeby pomóc drużynie.
O swoim pierwszym występie w tym sezonie...
Oczywiście bardzo się cieszę, że wróciłem. To były dwa długie miesiące, chciałbym jednak podziękować całemu działowi medycznemu klubu, który pomógł mi wrócić w dobrej formie, a być może nawet uczynił mnie silniejszym. Ostateczny wynik nie był dla mnie, zespołu i kibiców zbyt dobry. Wybaczcie nam to, postaramy się pokazać więcej.
O najbliższym, środowym meczu Ligi Mistrzów z Rangersami...
Owszem, teraz musimy skupić się na meczu Ligi Mistrzów. Zagramy na stadionie Rangersów, słyszałem, że panuje tam dobra atmosfera, po to jednak gramy w futbol. Musimy osiągnąć tam dobry wynik, żeby wykonać kolejny krok na drodze do wyjścia z grupy.
Komentarze (0)