Klopp: Musimy iść po swoje
Po zakończeniu zmagań w fazie grupowej Ligi Mistrzów The Reds udadzą się do Londynu na niedzielny mecz z Tottenhamem w ramach rozgrywek Premier League.
Przed nadchodzącym spotkaniem Jürgen Klopp spotkał się z przedstawicielami mediów w AXA Training Centre, by pomówić o formie defensywnej swojego zespołu, wyzwaniu, jakim będzie starcie z zespołem Antonio Conte, a także o wielu innych kwestiach.
Poniżej przedstawiamy podsumowanie konferencji prasowej menedżera Liverpoolu…
O formie Núñeza i jego rosnącej pewności siebie...
Zrobił duże postępy, ale wciąż jest pole do poprawy, ponieważ to niesamowity talent. Mogliście zobaczyć od razu, jakie zagrożenie stanowi pod bramką i jak bardzo zaangażowany jest w wiele różnych rzeczy. Wyobraźcie sobie, co by było gdyby wykorzystał jeszcze tych kilka dobrych okazji, które zmarnował. Jest zaangażowany niemal we wszystko. Zawsze stanowi opcję do podania, do dośrodkowania itd. Wszedł na boisko, nie grał zbyt długo, a był zamieszany w obydwa gole i to jest dobre. Tak więc absolutnie, poczynił duże postępy.
O tym, jak ważnym momentem tego sezonu jest wyjazd na mecz ze Spurs....
To dla nas wielki mecz, bardzo ważny mecz. Będzie również trudny, to w końcu wyjazdowy mecz z Tottenhamem. Nie liczyłem, ile punktów dzieli nas w tabeli, ale nie możemy być wybredni, co do spotkań, w których chcemy punktować - zdecydowanie musimy iść po swoje. Będzie jednak trudno, wszyscy wiemy, że Tottenham to dobrze zorganizowany zespół, broniący na ekstremalnie wysokim poziomie i bardzo groźny z kontry. W ostatnich dwóch spotkaniach, gdy musieli gonić wynik, widzieliście również ich siłę ognia. Myślę, że są obecnie w dobrym momencie. Rozegrali teraz dwa ważne mecze, których losy ważyły się do samego końca, szczególnie ten ostatni był bardzo ważny dla Tottenhamu. Tak więc jesteśmy gotowi na grę z pewnym siebie, silnym rywalem.
O regularności Liverpoolu...
Widzimy, do czego jesteśmy zdolni, grając w odpowiedni sposób - zagraliśmy naprawdę ważne, dobre mecze itd. Potem przychodzą jednak kolejne mecze i zawsze musimy trochę pomyśleć, kto może zagrać ponownie. Nigdy nie było tak, że wypuszczamy znowu ten sam skład, zaczynamy stamtąd, gdzie skończyliśmy. Nie sądzę, byśmy mieli wiele razy ku temu okazję. Jeśli nie jesteś regularny, to zawsze jest ku temu powód. Bardzo często jest to powód dostępności - kim możesz grać, jak często piłkarze mogą grać itd. To nie jedyny, ale jeden z powodów, przez które nie potrafimy być konsekwentni.
Wytłumaczyć zwycięstwo jest bardzo łatwo. Wszyscy są w świetnych nastrojach, uśmiechają się. Wytłumaczenie porażki jest natomiast dużo trudniejsze, każde słowo staje się ważne. Nie mam pięciu milionów różnych słów, by wytłumaczyć porażkę. Jeśli chcesz się z czegoś wydostać, najpierw musisz przez to przejść i my jesteśmy właśnie w tym miejscu. Może nam to zająć trochę czasu, ale to nie jest tak, że mówimy sobie teraz: „Mecz z Tottenhamem jest za szybko, by pokazać naszą prawdziwą wersję”. To nie tak.
Jedziemy tam i chcemy zagrać na sto procent. Jednak nigdy nie będę przekonany na sto procent, że tak będzie. Nigdy przed meczem z Tottenhamem nie pomyślałem sobie: „To dobry moment na mecz z Tottenhamem, zniszczmy ich”. Nigdy tak nie było. To trudny teren, mają naprawdę dobry zespół, prowadzony przez bardzo dobrego trenera, są też bardzo waleczni. Z nimi nie ma meczów towarzyskich, Antonio będzie stał jak na szpilkach przy linii bocznej, jego piłkarze będą wdawać się w pojedynki itp. Będzie to więc trudne spotkanie, ale tego właśnie chcemy. To jak mecz Ligi Mistrzów w Premier League i tak do niego podejdziemy.
O formie The Reds i wykorzystywanych przez zespół systemach...
Rzecz, która sprawiła, że zmieniliśmy system i dokonaliśmy kilku korekt w taktyce, to po pierwsze dostępność piłkarzy. Inną rzeczą jest to, że nie byliśmy tak solidni w defensywie, jak dotychczas. Zawsze możemy wskazać palcem na to, co zostało zrobione źle i powiedzieć: „To nie było dobre, musimy poprawić to i owo”. Możemy jednak też dać zawodnikowi całkowicie nowe zadania i to właśnie próbowaliśmy zrobić, zmieniając system. Teraz nie chodzi już o to, co zrobiliśmy w ostatnim meczu. Teraz każdy mecz jest jak nowy rozdział, teraz mówimy: „Ok, w tym systemie to robimy tak, a to tak...”. Nie porównujemy niczego z ostatnim spotkaniem. Najważniejszy jest dobry start i upewnienie się, że będę mógł pomóc chłopakom, ponieważ to właściwie moje główne zadanie - pomagać chłopakom robić to, co robią, jak najbardziej pewnie.
To dlatego to zrobiliśmy - ponieważ naszym problemem było bronienie całym zespołem. To dlatego po ostatnim meczu z Napoli powiedziałem, że broniliśmy niesamowicie dobrze. Graliśmy przeciwko drużynie grającej w piłkę, ale zamykaliśmy odpowiednie przestrzenie, każdy był zaangażowany w grę, zakładaliśmy pressing już na obronie rywala, nasz kontrpressing był naprawdę dobry. Mieliśmy też wysoko ustawioną linię obrony, dzięki czemu pomoc grała wyżej i naprawdę byliśmy blisko piłki w kluczowych sytuacjach. I dlatego uważam, że to nie system umożliwił nam lepsze bronienie. Broniliśmy lepiej w systemie, w którym nam nie szło jeszcze pięć, sześć tygodni temu, gdy wykorzystywaliśmy go ostatni raz.
Musimy bronić na niesamowicie wysokim poziomie. Teraz wyzwanie stanowi to, że nawet jeśli będziemy dobrze bronić, to musimy jeszcze dobrze atakować, jeśli chcemy wygrać z Tottenhamem. Ich kontrataki stanowią prawdziwe zagrożenie, to ich prawdziwy atut, dlatego musimy być dobrze zabezpieczeni. W futbolu to nie działa tak, że po prostu rozwiązujesz dany problem - dużo bardziej prawdopodobne jest to, że rozwiązując jeden problem, powstaje kolejny, inna dziura w ustawieniu. To dlatego wciąż próbujemy. Jednak, mimo wszystkich tych rzeczy, które wiemy o futbolu, ostatecznie trzeba wyjść na boisko i zagrać mecz. Następny zagramy z Tottenhamem i nie mogę się już doczekać.
O tym, jak ważne było zachowanie czystego konta w meczu z Napoli...
Ten mecz ani przez sekundę nie wyglądał na rozstrzygnięty. Decydowały detale. Nie straciliśmy gola w tym meczu bodajże ze względu na wysuniętą pachę. Tak to już jest. Czasami różnicę między czystym kontem a utratą bramki stanowi pacha. Nie sądzę, żebyśmy bronili w najlepszy możliwy sposób przy tym rzucie wolnym, ale to był stały fragment, natomiast cała reszta wyglądała dobrze, biorąc pod uwagę to, jak dobre jest w tej chwili Napoli i to, z jaką łatwością grają. Analiza Napoli to była czysta radość z piłkarskiego punktu widzenia - wszystko, co teraz robią, działa, to jest szalone. Sposób, w jaki strzelają gole, z jakich pozycji, ich tempo itp. Wyzwaniem było zaradzenie temu, a my zrobiliśmy to. Zrobiliśmy to w naprawdę dobry sposób, to dobrze.
Nie jest jednak dla mnie nowością fakt, że możemy to zrobić, po prostu musimy to zrobić ponownie - i znowu i znowu i znowu. Czeka nas teraz inny mecz. Napoli to drużyna zorientowana na ofensywę, natomiast jeśli chodzi o Tottenham, nie jest w stu procentach jasne, jak podejdą do tego meczu. Teraz zagrają u siebie, natomiast w ostatnich dwóch meczach musieli gonić wynik, więc oczywista była zmiana standardowego podejścia. Wcześniej jednak byli dobrze zorganizowani, bronili nieco głębiej i dążyli do kontrataków. Musimy spodziewać się w zasadzie obydwu podejść. Pewne jest jednak to, że gdy będziemy mieli piłkę, oni będą naprawdę zwarci i naprawdę trudno będzie przeciwko nim grać, to jasne, być może zobaczymy ustawienie 5-3-2. To jest teraz nasze wyzwanie. Nie można tego porównać z Napoli.
Owszem, to ważne, że nie straciliśmy gola. Oczywiście to było ważne. Powtórzę - mecz ani przez chwilę nie wyglądał na rozstrzygnięty. Obydwie drużyny naprawdę grały o zwycięstwo, było intensywnie i to mi się podobało, ponieważ nawet gdyby mecz zakończył się wynikiem 0:0, z pewnością nie był nudny.
O występie Fabinho przeciwko Napoli...
Był dobry. W tym meczu widzieliśmy takiego Fabinho, jakiego znamy. To był dobry mecz w jego wykonaniu, bronił na wszystkich pozycjach na zupełnie innym poziomie niż tydzień temu. Dobrze to wyglądało. To był bardzo ważny występ dla niego, musiał zobaczyć, że to jest możliwe. Zaczyna zmierzać w dobrą stronę.
Komentarze (16)
Tottenham-Liverpool.