Rozmowa z wiarygodnym źródłem o planach FSG
Podczas gdy Fenway Sports Group nadal ocenia swoje opcje dotyczące Liverpool FC, This Is Anfield przeprowadza wywiad na wyłączność z jednym z wiodących źródeł informacji o rozwoju tej historii.
Minął miesiąc, odkąd pojawiła się wiadomość, że Liverpool jest „na sprzedaż”, a FSG wyznaczył gigantów bankowych Goldman Sachs i Morgan Stanley do pomocy w procesie znajdowania nowych nabywców. Nadal nie jest jasne, w jaki sposób ta inwestycja dojdzie do skutku, a właściciele Liverpoolu podobno są otwarci na wszelkie ewentualności. W ostatnich dniach twierdzono, że preferowanym rozwiązaniem FSG może być częściowa sprzedaż, ale wiele będzie zależeć od tego, jak rozwiną się negocjacje z potencjalnymi zainteresowanymi.
Aby uzyskać więcej informacji na temat możliwej zmiany właściciela w Liverpool FC, rozmawialiśmy z Michaelem Silvermanem dziennikarzem sportowym w Boston Globe(magazyn posiadany przez Johna W Henry'ego).
W twoim ostatnim raporcie widzieliśmy, że FSG skłania się ku częściowej sprzedaży Liverpoolu, a nie pełnej sprzedaży. Jest to ciągle aktualne?
Tak, ale pięć minut po tym, jak to usłyszałem, wszystko mogło się zmienić. Wszystkie relacje z tej potencjalnej transakcji były migawką tego, co dany dziennikarz słyszy w dowolnym momencie.
Myślę, że wszystkie scenariusze pozostają na stole. Nic nie słyszałem, odkąd to zgłosiłem.
Zawsze trzeba mieć świadomość, dlaczego źródła rozmawiają z dziennikarzami właśnie w tym momencie. Czy myślisz, że faktycznie próbują wysyłać sygnały potencjalnym zalotnikom? Nie sądzę. Za kulisami toczą się ważne rozmowy.
W Wielkiej Brytanii pojawiły się doniesienia, że pełna sprzedaż jest nadal bardzo prawdopodobna, a konsorcja saudyjsko-katarskie i niemieckie są powiązane z możliwym przejęciem. Czy to coś, czego jesteś świadomy?
Z pewnością. Jest kilku świetnych dziennikarzy, którzy to relacjonują. Nie mam wątpliwości, że prowadzone są rozmowy ze wszystkimi zainteresowanymi z całego świata, zapewne także padają oferty pełnego wykupu.
To z pewnością jest możliwą opcją. Posiadanie wielu możliwych scenariuszy jest dla właścicieli wspaniałe. To trzyma wszystkich w niepewności. Na dzisiejszy moment istnieje wiele scenariuszy, które są nadal wykonalne.
Jak myślisz, dlaczego FSG zdecydowało, że nadszedł czas na poszukiwanie nowych inwestycji?
Myślę, że nie postrzegają siebie jako zdolnych do konkurowania z Man City, a teraz z Newcastle. Konkurowania pod względem swobody wydatków, jaka to występuje w przypadku tych zespołów.
Jasne, mogliby zmienić całą swoją filozofię finansową, budowanie zespołu i filozofię wydatków zespołowych, ale po prostu nie sądzę by do tego doszło.
Jeśli spojrzysz na ich działania w ciągu ostatniego półtora roku, szukając nowego kapitału, inwestycja RedBird Capital jest oczywiście znacząca. Jednak myślę, że teraz zdali sobie sprawę, że muszą albo sprzedać zespół, albo zdobyć znaczny nowy kapitał na inwestycje w drużynę.
Nie sądzę, aby uznali, że nie są zdolni do utrzymania klubu w rywalizacji na najwyższym poziomie. Po prostu wyszli z założenia, że skoro klub ma pozostać konkurencyjny, to potrzebują do tego dodatkowego kapitału. Myślę, że to w dużej mierze powód, dla którego robią to, co robią.
Czy myślisz, że decyzja Glazerów o wystawieniu Manchesteru United na sprzedaż może mieć wpływ na poszukiwanie przez FSG nowych inwestorów?
Po prostu nigdy nie wiadomo. Myślę, że Man United jest prawdopodobnie bardziej tajemniczy, wierzcie lub nie, niż Liverpool. Ostatnim razem, gdy fani Liverpoolu widzieli przemawiającego Johna Henry'ego, była to na nagraniu po wydarzeniach związanych z Super League. Nie wydaje mi się, żeby Glazerowie w ogóle dużo mówili. Są również mocno skryci.
Nie wiem, czyj ruch pobudził czyj, ale oczywiście wyceny rosną w zawrotnym tempie. Właściciele klubów to całkiem sprytni ludzie biznesu. Jak sądzę, jest to dobry czas, aby dowiedzieć się, ile naprawdę jest warta twoja franczyza.
Jeśli jest to częściowa sprzedaż, dlaczego miałoby to przemawiać do FSG? Czy ktokolwiek, kto teraz kupi udziały mniejszościowe, miałby w końcu zdobyć większościowy udział w LFC?
To tylko jeden scenariusz, o którym słyszałem, że może się wydarzyć.
Załóżmy, że pojawia się partner mniejszościowy, który zakłada, że z biegiem czasu ostatecznie kupi więcej akcji, a Fenway Sports Group zrzeknie się kontroli większościowej.
Inny scenariusz jest taki, że pojawia się partner mniejszościowy, na wzór RedBird. Przejmuje znaczący udział, który pozwala Fenway Sports Group kontynuować swoją działalność, tylko z większą ilością gotówki w kasie. Pozwoli to na więcej inwestycji w klub.
Czy stanie się to na czas styczniowego okienka transferowego, zobaczymy.
Informowałeś również o tym, że Mike Gordon wycofuje się ze swojej roli prezesa FSG, aby skupić się na możliwej sprzedaży. Dlaczego to ma znaczenie?
To interesujące. Rozmawiając z kimś, kto lubi być w cieniu, Mike Gordon był bardzo aktywny, jako główny pośrednik w trójkącie między nim, Jurgenem Kloppem i Michaelem Edwardsem, aż do odejścia Edwardsa.
Jeśli rozmawiasz z ludźmi z Liverpoolu, wpływ Mike'a jest ogromny i wiem, że Klopp mówi o nim dobrze, a do tego ma o nim dobre zdanie, więc jego odejście to duża zmiana.
Ma doświadczenie w bankowości inwestycyjnej i nadzoruje tę potencjalną transakcję. Zupełnie nowa rola dla niego i nie może pełnić obu funkcji na raz, dlatego na razie przenosi obowiązki na Billy'ego Hogana.
Zobaczymy, co będzie po sprzedaży, jaka to będzie sprzedaż. Czy wróci do obowiązków, które nie zostały jeszcze w pełni dopracowane i myślę, że FSG nie znają odpowiedzi, dopóki nie ustalą a jakim rodzajem sprzedaży mamy do czynienia.
Z tego, co słyszysz, czy FSG obawia się sprzedaży komuś, kogo wartości są zbieżne z wartościami LFC?
W scenariuszu, w którym mówimy o partnerach mniejszościowych dołączających do LFC, myślę, że musieliby się dostosować i zgodzić się na prowadzenie zespołu w sposób jaki to chce robić FSG.
W przypadku opcji pełnej sprzedaży, myślę że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sprzedawać komu chcą.
W swoim początkowym oświadczeniu powiedzieli, że chcą zostawić Liverpool w dobrych rękach. Niezależnie od tego, czy wierzą, że jest to możliwe z jakimś prywatnym konsorcjum naftowym z Bliskiego Wschodu, nie wiem, czy są na to otwarci, czy nie.
Jestem pewien, że będą słuchać wszystkich ofert, niezależnie od tego, czy inwestor jest z Niemiec, Bliskiego Wschodu czy Ameryki Północnej.
Jack Sear
Komentarze (4)
Co oczywiście nie znaczy, że ta myśl okaże się prawdziwa, ale jakoś przeczucie mam dobre.
Sam czytałem na tej stronie i na innych stronach polskich i zagranicznych "najazd" na FSG, że chcieli w to wejść.
A prawda jest taka, że poza pieniędzmi chodziło też o zdrowe i przejrzyste zasady finansowego fair play. Tacy ludzie jak Perez czy Henry zauważyli, że nie są w stanie rywalizować z pieniędzmi znikąd w PSG czy Man City. Owszem, zaproponowali im udział w SL, ale pewnie na przejrzystych zasadach. Na UEFA nie ma co liczyć, bo z finansowego fair play zrobiła sobie kpinę.
Skoro tak się to wszystko potoczyło, to FSG zwątpiło, na dzikość finansową nie chcą sobie pozwolić.
Teraz mówią o częściowej sprzedaży, bo Perez wytoczył pozew przeciwko UEFA, która za nic chce kosztem klubów zgarniać olbrzymie pieniądze. UEFA to legalna patologia.