Boss po meczu z Aston Villą

Jürgen Klopp udzielił pomeczowego wywiadu po zwycięstwie 3:1 nad Aston Villą.

O pozytywnym powrocie do gry po przerwie...

Świetne spotkanie. Zagraliśmy naprawdę dobrze. Momentami mecz wymykał nam się spod kontroli, szczególnie na początku drugiej połowy, gdzie Aston Villa była zdecydowanie lepsza, a my straciliśmy rytm. Mimo to udawało nam się wyprowadzać groźne kontrataki. Powinniśmy byli zdobyć trzeciego gola zdecydowanie szybciej, ale mimo to bardzo podobał mi się mecz. 

Znakomicie udawało nam się dusić ich ataki, zaś my wykorzystaliśmy swoje momenty w pierwszej połowie. Bardzo podobał mi się również trzeci gol. Darwin, który zagrał dobry mecz, ale miał sporego pecha, ładnie wypracował trzecią bramkę. Również spokój Stefana był imponujący, dopisało mu także szczęście. Jestem naprawdę bardzo zadowolony, że w taki sposób wracamy do gry po przerwie.

O Andym Robertsonie i pobitym rekordzie asyst obrońcy w Premier League...

Powiedzieli mi o tym inni dziennikarze, bo ja nigdy nie znam tych statystyk i nie wiem jakie rekordy kto ma do pobicia. Kiedy sprowadzaliśmy go z Hull, doskonale wiedzieliśmy jak wielki talent sprowadzamy. Zawsze miał dar do gry ofensywnej, a także odpowiednią osobowość i zaangażowanie. Musiał się wiele nauczyć jeśli chodzi o grę w defensywie, pamiętam jak po pół roku przyszedł do mnie do biura zapytać co musi zrobić, aby dostać więcej minut. Powiedziałem mu wtedy, że musi skupić się na tym co do niego mówię, bo muszę powtarzać w kółko te same rzeczy. Teraz wyrósł na świetnego obrońcę. A gdyby jeszcze widział to co ja i ile razy mógłby posyłać piłkę do środka, statystyki byłyby jeszcze bardziej imponujące. Tak samo Mo, jego wynik jest również niesamowity. Jeśli jesteś wymieniany w tym samym zdaniu co Sir Kenny Dalglish, to wiesz, że zrobiłeś wszystko dobrze.

O powrocie Trenta ...

Myślę, że z Trentem wszystko okej. Nie spodziewał się raczej, że zagra każdy mecz na MŚ  pod wodzą Southgate'a. Nie był wybitnie szczęśliwy ilością minut na boisku, ale starał się pomagać reprezentacji jak tylko mógł. Musiał dziś zagrać, nie było to dla niego łatwe, bo wrócił do nas z przeziębieniem, ale doskonale sobie poradził. Z przeziębieniem grał także Henderson. Widać to było, jak po dobrych 50-60 minutach ktoś nagle odciął mu zasilanie. Na szczęście nasi zmiennicy - Keita, Gomez, Doak i Bajcetic świetnie dali sobie radę. Mieliśmy trochę szczęścia, ale Aston Villa również, bo my także byliśmy nieskuteczni, ale koniec końców mamy trzy punkty na które z pewnością zasłużyliśmy.

O Darwinie Nunezie i o tym, czy potrzebuje bramki...

Potrzebuje różnych rzeczy. Jest tylko człowiekiem, nie może po prostu zamknąć oczu i liczyć że piłka wpadnie do bramki. Napastnicy mają tak od czasu do czasu. Uwierzcie mi, że to wcale nie jest tragiczna sytuacja jeśli napastnik nie strzela na początku goli. Często piłkarzom brakuje wiele innych rzeczy, które Nunez ma. Gole przyjdą z czasem. Za długo jestem w tym biznesie i za dużo pracowałem z napastnikami, którzy marnowali wiele sytuacji na początku swoich karier. Musisz w tej sytuacji pozostać spokojny.

Przy trzecim golu, większość piłkarzy, po wcześniejszej zmarnowanej sytuacji, próbowałaby huknąć na bramkę, podczas gdy Darwin ze spokojem dograł do Stefana. Nunez jest bardzo użyteczny, kiedy chcemy utrzymywać się przy piłce oraz przeprowadzać szybkie ataki. Niewiele obrońców jest w ogóle w stanie nadążyć. 

O tym, czy wyłącznym celem staje się teraz TOP 4.

Słuchajcie, musimy być bólem w czterech literach każdego zespołu. Nie jesteśmy w najlepszej pozycji, jest różnica między nami oraz innymi zespołami. Pierwsze dwa lub trzy są już chyba trochę za daleko, ale tak czy siak musimy się upewnić, że my będziemy wykonywać swoją pracę. Oczywiście, zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów pozostaje naszym celem, a to zwycięstwo nas do niego przybliża. Będziemy walczyć.