Jak Liverpool uprzedził konkurencję
Cody Gakpo miał być celem transferowym na najbliższe lato, jednak zakusy Manchesteru United oraz innych klubów sprawiły, że Liverpool zdecydował się działać szybciej. Dzięki temu w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia negocjacje między Julianem Wardem a jego odpowiednikiem w PSV, Marcelem Brandsem, nabrały tempa.
Menedżer Manchesteru United, Erik Ten Hag, jest reprezentowany przez tę samą agencję, co Gakpo - SEG. Wydawało się więc, że to on jest na pole position w wyścigu o podpis swojego rodaka. Jednak Liverpool ruszył do działania, podobnie jak 12 miesięcy wcześniej w przypadku Luisa Díaza, którego sprowadzono szybciej niż planowano ze względu na zainteresowanie Tottenhamu. Przyjście Gakpo daje Kloppowi możliwość rotacji w ofensywie pod nieobecność Diogo Joty i Luisa Díaza, którzy do gry wrócą w okolicach marca.
Priorytetem The Reds na najbliższe miesiące jest przedarcie się do czołowej czwórki - teraz tracą pięć punktów do czwartego Tottenhamu - i gra w Lidze Mistrzów. Obecność w składzie Gakpo powinna pomóc w realizacji tych ambicji. Biorąc pod uwagę kontuzje Díaza i Joty, Liverpool prawdopodobnie będzie wykorzystywał go na lewym skrzydle, jednak to bardzo uniwersalny zawodnik, który może pełnić różne role na boisku. Może grać jako środkowy napastnik tak, jak robił to momentami w reprezentacji Holandii na mundialu, gdzie strzelił trzy gole w pięciu meczach. Grywał też na 10-ce, a nawet po prawej stronie ataku.
Jego elastyczność to coś, co Klopp bardzo sobie ceni u swoich napastników - Mohamed Salah może występować na prawym skrzydle lub w środku ataku, Darwin Núñez może grać w środku i na lewym skrzydle, Roberto Firmino jako klasyczna 9-ka i fałszywa 9-ka, Díaz jako prawy i lewy skrzydłowy oraz Jota, mogący grać na każdej pozycji w ataku. Warto też wspomnieć, że 17-letni Ben Doak również dostaje szanse gry na prawym skrzydle.
Przenosiny z Eredivisie do Premier League to duży przeskok, ale podczas Mistrzostw Świata Gakpo pokazał, że potrafi wziąć na siebie odpowiedzialność.
Od stycznia pracuje z Tactalyse - firmą założoną przez Lorana Vrielinka, byłego holenderskiego koszykarza.
Z Tactalyse raz w tygodniu analizuje klipy wideo, skupiające się m.in. na podkreśleniu znaczenia świadomości - tworzenia i wykorzystywania przestrzeni tak, by móc rozwijać umiejętności. Jako przykład pokazano Gakpo nagranie jednego z jego idoli, Arjena Robbena.
- Praca z Codym jest niesamowita - mówi Vrielink w rozmowie z goal.com.
- To zawsze sprowadza się do dwóch rzeczy: motywacji piłkarza i jego zdolności poznawczych. Cody jest bystry, dobrze rozumie, co musi poprawić, żeby wypracować regularność i wejść w swojej karierze na wyższy poziom.
Kolejny poziom właśnie się rozpoczyna. Dla Liverpoolu transfer Gakpo to na ten moment doraźne wzmocnienie, jednak jest to też inwestycja w przyszłość. Ten zakup pokazuje, że mimo poszukiwania inwestorów przez FSG oraz zbliżającego się odejścia Juliana Warda klub potrafi normalnie przeprowadzać transfery.
Jeśli Liverpoolowi uda się wejść do piewszej czwórki, dodatkowe pieniądze z tytułu gry w Lidze Mistrzów opłacą transfer Gakpo.
Zagwarantowanie sobie miejsca w europejskiej elicie pomogłoby Liverpoolowi także w walce o Jude'a Bellinghama. Cena 130 milionów funtów jest wysoka, jednak - tak jak w przypadku Díaza i Núñeza - sama konstrukcja oferty będzie czymś, nad czym The Reds będą pracować, by uprzedzić konkurencję.
Wyobraźmy sobie, że jest ostatni domowy mecz w roku z Leicester City. Pewien Holender siedzi na trybunach Anfield, jeszcze przed swoim debiutem dla The Reds, który przyjdzie po Nowym Roku w FA Cup. Dla Van Dijka taka sytuacja miała miejsce w 2017 roku, a teraz to samo przeżyje Cody Gakpo. Jürgen Klopp musi mieć nadzieję, że na tym podobieństwa się nie skończą.
Paul Joyce
Komentarze (13)
Czytałem że Klopp chcę Bennacera z Milanu
Dużo nazwisk będzie się teraz przewijało po MŚ. Enzo, Jude, Amrabat, jakiś Macedończyk z Napoli. Będzie tego multum. A co jest prawdą? Tego się nie dowiemy chyba, że któryś z tych panów do nas trafi.
To jest najgłupsze co można czytać takie coś jak Ty piszesz cezarkop. Serio wydaje się Tobie wszystko takie zero-jedynkowe? Że Jude gdzie by nie grał to tak samo by się rozwinął?