Carra: Bez nowego pomocnika nie mają czego szukać
Jamie Carragher uważa, że Liverpool nie ma najmniejszych szans na skuteczny finisz w TOP 4, jeśli nie sprowadzi jakościowego piłkarza do środka pola w zimowym oknie transferowym.
Braki the Reds w tym sektorze boiska zostały po raz kolejny obnażone w obecnej kampanii. Liverpool doznał wczoraj zawstydzającej porażki na wyjeździe z Brentford. Pszczoły pokonały podopiecznych Kloppa 3:1, będąc zespołem lepszym w rywalizacji z wicemistrzem kraju.
- Pomoc Liverpoolu po raz kolejny nie mogła nadążyć w wielu akcjach. Ciężko się na to patrzy - powiedział Carra.
- Przez cały sezon mają problem z drużynami, które bazują na fizyczności i wybieganiu w środku pola. Liverpool zawsze chlubił się tym, że owa fizyczność jest pewnego rodzaju tożsamością klubu w czasach Kloppa. Na ten moment kompletnie nie mogą sobie poradzić z taką grą przeciwnika. Wyglądają, jakby się zestarzeli i zmierzali donikąd - kontynuował były stoper the Reds.
- Nie wiem, co się stało z tym zespołem w środku pola. W ciągu ostatnich lat doskonali tylko jednego transferu na tej pozycji, był nim Thiago. Gdzie jest reszta? Hiszpan nie stanowi żadnego problemu w grze, jeśli jego dwójka kolegów jest pełna energii i zatrzymuje w zarodku kontrataki rywali. Jude Bellingham jest tematem wielu dyskusji, ale Liverpool nie ma problemu ze zdobywaniem przestrzeni i atakowaniem. Potrzebują bardziej kogoś, kto umiejętnie zabezpieczy defensywę.
- Harvey Elliott i Fabio Carvalho mają duże umiejętności techniczne, ale nie oferują zbyt wiele w destrukcji. Fabinho jest coraz starszy, a Hendersonowi niekiedy po prostu brakuje energii.
- Komitet transferowy i Jürgen Klopp byli zawsze chwaleni za umiejętne działanie i podejmowanie decyzji w odpowiednich momentach. Coś chyba jednak poszło nie tak?
- Sprowadzili Cody'ego Gakpo i to moim zdaniem bardzo rozsądny ruch, ale bez natychmiastowego wzmocnienia linii pomocy, kompletnie nie widzę ich w TOP 4 na koniec rozgrywek.
- Liverpool w erze Kloppa zawsze kojarzy mi się z pierwszym meczem z Tottenhamem i piłkarzach, którzy biegają jak harty po całym boisku i walczą o każdą piłkę. Teraz tego nie ma, w dodatku grają wysoko, co szczególnie naraża ich na kontry. To nie ten sam Liverpool co kiedyś. Przez to wyglądają coraz częściej, jak dzieci we mgle - kontynuował sfrustrowany Carra.
- Aktualnie to nie jest ta drużyna Kloppa, którą wielu pokochało i próbuję się dowiedzieć, dlaczego?!
- Będą musieli zainwestować duże pieniądze latem, by przebudować zespół. W innym wypadku ten marazm może stać się naszą codziennością - podsumował.
Komentarze (23)
Tu zaraz Ox i Naby czyli młodzi, gniewni dostaną nowe kontrakty i nasza II linia zmiecie każdy zespół z boiska.
A jak jeszcze przyjdzie ten mega "nie półśrodek", statystyczny big mister X to poczwórna korona w kolejnych sezonach pewna jak amen w pacierzu😬