Jones: Chcę pomagać drużynie
Curtis Jones zapewnia, że głód i nadzieja są żywe w Liverpoolu, który liczy na dobry wynik przeciwko Brighton & Hove Albion.
Drużyna Jürgena Kloppa uda się w sobotę na American Express Community Stadium w ramach kolejnego spotkania Premier League.
Jones w rozmowie z klubowym serwisem, opowiedział między innymi o swoim powrocie po kontuzji, czy Codym Gakpo.
O tym, jak się czuje po niedawnym powrocie po kontuzji:
- Czuję się świetnie. Jak widzisz, znów mam uśmiech na twarzy. Jestem podekscytowany i nie mogę się doczekać kolejnego meczu.
O frustracji z powodu kontuzji, jakich doznał w tym sezonie:
- Bez dwóch zdań. Jako dziecko nigdy nie doznałem kontuzji. Nie przypominam sobie większych problemów z jakimi bym się zmagał. W tym i poprzednim sezonie nie miałem wielu kontuzji, ale kiedy już się trafiały, wymagały dłuższej przerwy.
- W zeszłym sezonie przypadkowo dostałem palcem w oko, ale nie do końca znacie tę historię. Dostałem palcem w oko na treningu, na które nie widziałem przez jakieś 4 dni, a potem zajęło mi 8 tygodni by powrócić do gry. Teraz miała miejsce reakcja stresowa, która zdaniem specjalisty nie zdarza się często, zwłaszcza po powrocie. Wróciłem na boisko i mogę grać i być zaangażowany. To szansa na odzyskanie rytmu. Więc, jestem naprawdę podekscytowany.
O swoim udziale w meczu zespołu U-21 przeciwko Tottenhamowi:
- Przede wszystkim dziękuję trenerowi Barry'emu Lewtasowi, że pozwolił mi zagrać. Baz jest wymagający, nigdy nie można mu odmówić. Pechowo, Calvin Ramsay dostał czerwoną kartkę w pierwszych dwudziestu minutach, a potem straciliśmy gola tuż przed przerwą i wiedziałem, że zagram tylko w pierwszej połowie. Ale potem pomyślałem, że gramy w osłabieniu, chciałem zagrać dodatkowe 20 minut i zobaczyć co się wydarzy. Jednak menadżer również tam był i odmówił. To było rozsądne z jego strony, ponieważ, oczywiście, powiedziano mu o moich wcześniejszych problemach z kością, muszę to uszanować.
O weekendowym meczu Premier League z Brighton:
- Przed nami trudny mecz. Zmienił się tam menadżer, więc nie sądzę, żeby w stu procentach znaleźli już swój styl gry. Ale są zespołem, który będzie głodny, gotowy do walki i sprawi nam wiele problemów. Tak samo jest z nami. Widać, że nie jesteśmy w najwyższej dyspozycji, ale jesteśmy głodni i pełni nadziei, to będzie dobry mecz.
O Adamie Lallanie i jego wkładzie, gdy był w Liverpoolu:
- Przede wszystkim, co za zawodnik! Pierwszy raz trenowałem z zespołem, gdy miałem 17 lat. Było tam wiele większych lub bardziej znanych nazwisk. Oczywiście, Adam zawsze był dobrze znany, ale byli też Sadio, Mo, Firmino. Przyszedłem na trening i kiedy przyglądałem się Adamowi pomyślałem "co tu się dzieje?”. To było jak żart, oglądanie go było czystą przyjemnością.
- Był facetem, który zawsze był dla mnie trochę bardziej surowy, bo jest ze starej szkoły. Zawsze, jeśli coś zrobiłeś źle, to dawał ci to do zrozumienia. Ale jednocześnie, kiedy dobrze sobie radziłem i trenowałem, robiłem właściwe rzeczy, widzieli, że byłem dzieciakiem, który próbował się wiele nauczyć. Pracowałem na siłowni i na boisku. Oczywiście, nie byłem nieśmiały, więc zawsze zadawałem pytania bardziej doświadczonym zawodnikom, a „Ads” był jednym z nich. Bardzo mi pomógł.
O nowym koledze z zespołu - Codym Gakpo:
- Świetnie się zaaklimatyzował. Wszedł i wie, że na jego barkach spoczywa pewien ciężar, ze względu na moment w jakim się znajdujemy. To młody chłopak, który mimo swojego wieku dowodził swoją drużyną i chyba był nawet kapitanem, kiedy miał 21 lat. Jest młody, ale doświadczony – był na Mistrzostwach Świata, strzelał tam gole i był kluczowym graczem. Przychodzi tutaj i pokazuje to na treningu. Życzę mu wszystkiego najlepszego i myślę, że będzie ważną częścią zespołu. Zdecydowanie go potrzebujemy.
O pracy u jego boku i potencjalnej nauce od niego:
- Zdecydowanie. Właściwie zbliżyliśmy się do siebie. Spędziliśmy dużo czasu razem. Siedzimy obok siebie w szatni. Mam przyjaciół, z którymi grałem w Anglii, którzy są teraz w jego drużynie – PSV. Słyszałem o nim wiele dobrego. To wspaniały i skromny dzieciak – pełen pakiet. Jest ekscytującym graczem, ale jednocześnie świetnym gościem.
O motywacji do jeszcze cięższej pracy przy nowej konkurencji:
- Oczywiście. To tak samo, kiedy gram jako ósemka, tam jest Thiago. Jest światowej klasy graczem, który grał tam przez całe życie. Rywalizuję z zawodnikami po lewej, jako ósemka, jako szóstka i po prawej z takimi jak Mo. Walczę o miejsce w drużynie. Cody jest ważną częścią drużyny i jest naprawdę ekscytującym graczem. Toczy się bitwa, ale jest ona ekscytująca. Lubię, gdy młodsi zawodnicy dobrze sobie radzą i popisują się umiejętnościami i talentem.
O jego celach na resztę sezonu:
- Na początku sezonu celowałem w bramki i asysty. Miałem pecha z kontuzją. Moim celem jest być w stu procentach w formie i pozostać w niej do końca sezonu. Chcę wejść do gry i pomóc drużynie, jak tylko mogę. Jeśli będą także bramki lub asysty, świetnie. Ale jeśli będzie to znaczyło po prostu bycie kluczowym graczem, w kontekście dostępności i pomagania drużynie, chcę tego.
Komentarze (7)
podejrzewam, że przyszły sezon bedzie dla niego kluczowy pod kątem miejsca w drużynie.