Boss: Musimy zacząć od nowa
Jürgen Klopp na poniedziałkowej konferencji prasowej wypowiedział się na temat jutrzejszego meczu trzeciej rundy FA Cup przeciwko Wolverhampton Wanderers.
Menadżer Liverpoolu wziął udział w konferencji prasowej w Centrum Treningowym AXA, podczas której odpowiadał na pytania dziennikarzy, przed wyjazdem na Molineux.
Oto co powiedział na temat spotkania z Wilkami, reakcji na weekendowe rozczarowanie i wiele innych.
O czasie na refleksję po przegranej z Brighton & Hove Albion...
Przegranie meczu w ten sposób już jest ciężkie, ale później spotkanie z wami nie poprawia z pewnością humoru! Nie dlatego, że pytania były złe, czy coś w tym stylu, zrozumiałem je doskonale. Chodzi o to, że po takim czymś, udzielanie odpowiedzi jest naprawdę bardzo trudne - uwierzcie mi. Zwłaszcza udzielanie odpowiedzi, które ludzie chcą usłyszeć. Oczywiście teraz, po dwóch dniach, sytuacja wygląda inaczej. Nie jest tak, że teraz ten mecz wygląda lepiej, ale czeka nas kolejne spotkanie. To co jest dobre w naszym życiu, to że zawsze jest kolejna szansa. Na to właśnie się przygotowujemy. Problemy, które mieliśmy w tamtym meczu są oczywiste i wyjaśniałem je już wcześniej, a przynajmniej ich część. Próbowaliśmy innej organizacji i to nie wypaliło. Koniec końców nie zostało to odpowiednio wykonane, ale być może przyczyną tego było to, że nie wyjaśniliśmy wszystkiego wystarczająco dobrze. Tyle.
O tym, jak wykrzesać z drużyny to, co najlepsze...
Część rzeczy musimy robić inaczej, część tak samo, w kółko. Tak to się robi. Tak się radzi z tego typu sytuacjami. Dobrą rzeczą w długiej karierze, którą ja oczywiście mam, jest to, że to nie pierwszy raz kiedy jestem w takiej sytuacji. Przykro mi to mówić, ale taka jest prawda. Gdy wszystko idzie niezbyt dobrze, piłkarze wyglądają inaczej, nagle wszyscy patrzą na nas inaczej, ludzie zaczynają dyskutować - to normalne. Koniec końców jednak jest tak jak już mówiłem: to są problemy piłkarskie i musimy je rozwiązać grając w piłkę. Granie lepiej niż w meczu z Brighton nie powinno być trudne. To po pierwsze. Musimy być zwarci, musimy bronić. Często gdy bronimy, boisko wydaje się być zbyt duże. Nie ma to jednak żadnego związku z boiskiem, ponieważ wiemy jak jest duże. Chodzi o to jak bronimy. Zawsze trzeba jednak wracać do podstaw. Wtedy dopiero można robić kolejne kroki i tak też zrobimy. Musimy być jednak z pewnością bardziej zwarci i to nie tylko jutro. Wszystkie sukcesy w piłce nożnej rozpoczynają się od solidnej obrony i na tym musimy się skupić.
O tym, jak ważne dla poprawy rezultatów jest trzymanie się drużyny razem...
Zawsze pojawia się pytanie, co przychodzi najpierw: duch drużyny czy sukces? Gdy osiągasz sukcesy, to jestem w stu procentach pewny, że to z powodu ducha. Może są jakieś inne przykłady, ale ja ich nigdy nie doświadczyłem. Nie ma żadnych problemów. Chłopcy są dla siebie dobrzy, wszyscy jesteśmy. To nie znaczy, że nie mogę być surowy, czy że nie mogą jasno mówić czego od siebie nawzajem oczekują. Wszystko to ma oczywiście miejsce. Na szczęście nic złego nie dzieje się poza szatnią. To byłoby bardzo niedobre, gdy nagle trzeba było tego typu rzeczy wyjaśniać. Jak na razie na szczęście nie mamy z tym problemu.
Jesteśmy ze sobą bardzo szczerzy. Nie ukrywamy przed sobą niczego. Musimy jednak przyznać, że w tym sezonie zbyt często nie graliśmy zgodnie z naszym potencjałem. Taka jest prawda. Mieliśmy spotkania, w których graliśmy bardzo dobrze, ale oczywiście nie miało to miejsca na tyle często, by osiągnąć sukces. Musimy wrócić do tego miejsca, ponieważ nie możemy i nie chcemy cofać czasu i mówić, że teraz zaczniemy od początku. To nie początek, ale musimy zacząć od nowa, ponieważ tak wygląda sytuacja.
Nie byliśmy oczywiście wystarczająco zwarci w meczu z Brighton. Widzieliście sytuacje, w których niektórzy gracze nadal próbowali naciskać, ale formacja nie była ustawiona, ponieważ ostatnia linia już nie naciskała, bo zostali sami. Później nie byli w odpowiednich miejscach i nagle jeden zawodnik Brighton się obracał i okazywało się, że w pobliżu nie ma żadnego piłkarza Liverpoolu. Dlatego mówiłem, że nigdy wcześniej nie widziałem takiego meczu. To musimy zmienić. Przeciwnicy muszą mieć dużo trudniejsze zadanie by dojść do sytuacji strzeleckich grając przeciwko nam. Jestem prawie pewien, że zobaczycie przebłyski tego już jutro i od wtedy będziemy iść dalej.
O tym, że Wolves mogą chcieć coś udowodnić...
Oczywiście. Tak działają rozgrywki pucharowe. Może nadal myślą nad tym golem, nie jestem pewien, ale my nie mamy z tym nic wspólnego. Nie chodzi o to, że mówiliśmy, że nie ma gola, ale to mogło być nieco większą motywacją. Zagrali dobrze, a teraz grają u siebie. W takich sytuacjach, najłatwiejszym wytłumaczeniem jest postawienie się w roli przeciwnika, gdyby to oni przyjeżdżali do nas. Tak, bylibyśmy skupieni i oni byli by skupieni. To całkowicie normalne.
O zmianach taktycznych, które rozważa...
Mamy wiele kwestii do rozważenia. Mamy obecnie dwóch napastników dostępnych. Reszta to pomocnicy, więc jak możemy to ustawić? To po pierwsze. Jak możemy wystawić ich na najlepszej dla nich pozycji? Taką mieliśmy intencję, ponieważ graliśmy przeciwko Brighton w naprawdę dobrym momencie. Jak możemy pomóc im bronić i być pewni, że będą w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie? O tym myśleliśmy i to nie wyszło. Oczywiste jest, że musimy znaleźć rozwiązania. Myślę, że musimy je znaleźć już od kilku tygodni. Próbujemy tego codziennie.
Komentarze (10)
był ostatni dzwonek dla właścicieli jak i sztabu żeby jeszcze coś ugrać i zmienić w tym sezonie.