Thiago: Zeszły sezon wpłynął na naszą psychikę
Pomocnik Liverpoolu Thiago uważa, że zbliżenie się w zeszłym sezonie do zdobycia poczwórnej korony wywarło niechciany wpływ na drużynę.
W tym miesiącu trener Jürgen Klopp również przyznał, że zeszły sezon, w którym Liverpool rozegrał 63 mecze, czyli wszystkie możliwe, zdobywając przy okazji FA Cup i Puchar Ligii oraz niemal wygrywając Ligę Mistrzów i Premier League, wpłynął na fizyczną sytuację drużyny.
Tylko 12 minut dzieliło Liverpool od drugiego w ciągu trzech lat tytułu mistrzowskiego. W finale Ligi Mistrzów z Realem Madryt w Paryżu, the Reds przegrali natomiast tylko 1-0. Bycie tak blisko historycznego osiągnięcia miało też zdaje się wpływ na psychikę graczy.
- Nie chodzi tylko o aspekty fizyczne. To też kwestia mentalna, ponieważ byliśmy tak blisko wygrania wszystkiego, już dotykaliśmy pucharów i nagle wszystko straciliśmy - powiedział Thiago po rozczarowującym bezbramkowym remisie z Chelsea.
- Teraz mamy szansę w Lidze Mistrzów i FA Cup
- Nie jesteśmy w takim miejscu w tabeli ligowej, w jakim chcielibyśmy być, ale nadal na szczęście jesteśmy w grze.
- Zeszły sezon był jednym z najlepszych w moim życiu. Ten nie jest najlepszy, ale to nie ma znaczenia.
- To wyzwanie. Myślę, że mamy ogromną jakość i świetnych gości, z którymi możemy to rozwiązać i jestem pewny, że nam się to uda.
Brentford w niedzielę zdobyło punkt w meczu z Leeds, co spowodowało, że Liverpool ponownie spadł na dziewiątą pozycję i ma sporo straty do czwartego miejsca. Drużyna Kloppa znajduje się jednak dopiero na półmetku sezonu, więc wciąż jest nadzieja na odwrócenie sytuacji.
- Myślę, że w trudnych chwilach musimy być razem jako drużyna - powiedział Thiago.
- Musimy podchodzić po kolej do każdego kolejnego spotkania i zdobywać punkty, by być jak najwyżej w tabeli, jak to możliwe.
- Naszym celem jest kolejny mecz. Nie bycie w najlepszej czwórce, czy w Lidze Europy, lecz kolejny mecz.
- Nie możemy się doczekać najbliższego meczu z Brighton.
Komentarze (30)
Mogę zrozumieć gdyby taka sytuacja dotyczyła tylko samego początku sezonu, ale my przekroczyliśmy już połowe kampanii i nawet nie widać żadnych symptomów poprawy. Tak samo zdumiewające jest, że to tak grupowo dopadło większośc naszej kadry i trzyma az do teraz. Można pomyśleć, że mental jest kwestia bardzo zindywidualizowaną, ale jak widac nie, skoro praktycznie cały skład reaguje dokladnie tak samo.
Cóż, to sa tylko wymówki iu dorabianie ideologii do mizerii jaką prezentuja
Zawsze da się więcej wygrać. Zadziałałoby to dla nich jak na zawodników Realu którzy chcą dalej wygrywać mimo zdobytych np. 4x LM.
Jak przegraliśmy mistrza o punkt to zdobyliśmy przynajmniej CL po pięknym półfinale z Barceloną. Już wtedy przegranie go mogłoby się zakończyć brakiem mistrzostwa w 19/20.
Sukces rodzi sukces. A porażka może przerodzić się w sukces ale nie zawsze. Niestety odezwał się w zeszłym sezonie gen wiecznego przegranego i to boli do dziś. Ja się im nie dziwię, że mają doła i źle weszli w sezon. Braki w zeszłym sezonie nadrabiali właśnie rosnącą motywacją i zaangażowaniem, a obowiązkiem losu miało być podarowanie tej drużynie wielkiego trofeum jako nagroda. A dostali figę z makiem. To nie jest tak że im się nie chce grać. Po prostu braki z poprzednich sezonów są bardziej widoczne - przez mentalnego doła. Jak masz motywację to możesz góry przenosić. Jak jej nie masz to czujesz się na dnie.
Ich zadaniem jest teraz ponownie odszukać chęć gry i wprowadzić świeżość. Z każdym wygranym meczem będą coraz lepiej wyglądać tak jak to było już widoczne przed mundialem. Oni wtedy łapali formę, no ale niestety przerwa mundialowa znowu spowodowała u nich gnuśność.
i w nastepnym zrobiliby wszystko aby jednak zdobyc te tytuly(PL,LM)-tak zachowuja sie wedlug mnie prawdziwi czempioni.
Jezeli ktos ma problemy z motywacja,nie potrafi zresetowac glowy to sie moim zdaniem do sportu na najwyzszym szczeblu nie nadaje!
Nie każdy jest Harrym Kane'm który jest przyzwyczajony do bycia w zespole który nic nie osiąga i nigdzie do niczego nie dochodzi. Każdy raczej był pewien, że zeszły sezon doprowadzi ich do zdobycia PL albo CL i czy tak czy tak będą zadowoleni z siebie, a wyszło, że muszą być "wiecznie drugim".
Zeszły sezon wjechał im na psychikę, odebrał chęci i dalsze nadzieje. Jak to Pudzian powiedział raz: "to by nic nie dało". Zagrali być może sezon życia i zasługiwali na piekny finisz. Niestety odezwało się DNA wiecznie drugiego, więc ja się im nie dziwię, że źle weszli w nowy sezon.
Braki tego zespołu są znane nie od tego sezonu. Już w zeszłym były przesłanki mocne chociażby na rundzie jesiennej. Po prostu po nowym roku forma naszych zawodników mocno poszybowała w górę, laliśmy wszystkich i nadrobiliśmy prawie nieosiągalne punkty do City. Mieliśmy znowu wielką radość z gry i to było widać. Finisz niestety ich dobił. Zamiast zmotywować do jeszcze dalszych zdobyczy to ich mentalnie dobiło.
Teraz muszą znowu szukać radości z gry, a to przyjdzie wraz z formą. Już widać było początki dobrej gry pod koniec jesieni przed samym mundialem. Wygrało się z Newcastle, City, Tottenhamem. Punktowaliśmy coraz bardziej regularnie. Niestety przerwa mundialowa znowu doprowadziła nas do punktu startu, a może i niżej, bo nie było ciągu.
YNWA chłopaki, jeszcze będzie pięknie!