Elliott: Będziemy ciężko pracować i walczyć
Harvey Elliott obiecał, że Liverpool będzie „walczył o herb na koszulce i o fanów", aby poprawić wyniki.
The Reds przegrali 1:2 w czwartej rundzie Emirates FA Cup z Brighton & Albion w niedzielne popołudnie, a ich próba obrony trofeum dobiegła końca.
Piąty gol Elliotta w tym sezonie dał Liverpoolowi prowadzenie na stadionie Amex. 19-latek zachował zimną głowę i skutecznie wykończył akcję po zagraniu Mohameda Salaha.
Lewis Dunk wyrównał dla gospodarzy przed przerwą, a tuż przed końcem meczu Kaoru Mitoma przechylił szalę zwycięstwa na korzyść swojego zespołu i wysłał Brighton do ostatniej 16 turnieju.
Elliott stwierdził, że Liverpool musi czerpać z rezerw ducha, jedności i determinacji, które położyły podwaliny pod sukces zespołu w ostatnich latach.
The Reds powrócą do gry w Premier League w sobotę, kiedy zmierzą się z Wolverhampton Wanderers na Molineux.
- Musimy dalej walczyć o fanów i o herb na naszych koszulkach.
- Jak dotąd to był ciężki sezon. Podczas jutrzejszych treningów i przez cały tydzień musimy pracować, aby wszystko naprawić. To zależy od nas. W następnym meczu mierzymy się z kolejnym trudnym przeciwnikiem. Musimy spojrzeć na siebie, ale równocześnie musimy też wziąć się w garść.
- Powodem, dla którego odnieśliśmy sukces, jest wola walki, którą mamy, praca, którą wkładamy na boisku treningowym oraz głód i chęć gry dla fanów i klubu. Zawsze wierzymy.
Elliott jest jedynym zawodnikiem Liverpoolu, który wystąpił we wszystkich 31 meczach klubu w tym sezonie.
Zapytany, jak to jest zdobyć zaufanie Jürgena Kloppa, 19-latek odpowiedział:
- Kocham to, gram dla mojego klubu z dzieciństwa, nie ma nic więcej, co chciałbym robić w życiu.
- Jednocześnie frustruje mnie, że wyniki nie idą po naszej myśli. To byłaby dla mnie wisienka na torcie.
- Prywatnie miło jest mieć wsparcie menedżera i sztabu szkoleniowego i móc wychodzić na murawę i grać w meczach. To jest to, co chcę dalej robić.
- Chcę nadal grać dla Liverpoolu i kontrybuować, pomagać wygrywać mecze i awansować w tabeli. Mam nadzieję, że będę dostawał coraz więcej takich okazji i pokażę fanom, że mi zależy z całego serca.
W wywiadzie Harvey poruszył kilka ważnych kwestii:
O tym, jak trudno jest przegrać w takich okolicznościach…
Brak mi słów. Zwłaszcza, że stracić przegraliśmy w ostatnim kopnięciu piłki w meczu. Tak mocno walczyliśmy przez cały mecz. Sami mieliśmy swoje szanse. Miałem szansę na zdobycie kolejnej bramki i podwyższenie przewagi. To kolejna krzywa uczenia się. Niestety mecz się skończył, nie możemy zmienić wyniku. Musimy spróbować następnym razem.
O tym, jak mecz mógł się potoczyć w obu kierunkach w drugiej połowie...
Może po prostu szczęście nie jest po naszej stronie w tej chwili. Nigdy nie wiadomo, ta szansa pod koniec meczu mogła paść po naszej stronie, to my mogliśmy strzelić gola w końcówce i wrócić do domu z wygraną. Musimy pozostać skoncentrowani przez cały mecz i upewnić się, że gramy na odpowiednim poziomie.
Brighton to trudny teren. Wiedzieliśmy, że będą trudnym przeciwnikiem. Byliśmy tego świadkami kilka tygodni temu. To kolejna lekcja, którą należy wziąć pod uwagę w następnym meczu i miejmy nadzieję, że uda się ją wdrożyć w życie z kolejnym trudnym przeciwnikiem.
O tym, jak ważne jest powtarzanie dobrych wyników i budowanie rozpędu…
W tej chwili wydaje mi się, że robimy kilka kroków do przodu, a potem kilka do tyłu. Ale radość z futbolu polega na tym, że zawsze tuż za rogiem czeka nas kolejny mecz. Musimy się na to przygotować, musimy iść dalej. Musimy trzymać się razem jako zespół i dotyczy to nie tylko nas, ale także fanów i wszystkich osób związanych z Liverpoolem.
O tym, jak drużyna wykorzysta czas przed sobotnim starciem z Wilkami…
To dla nas szansa, aby otrząsnąć się i zacząć od nowa. Pełny tydzień przed meczem oznacza, że czeka nas dużo treningów, a jest sporo rzeczy, nad którymi możemy popracować. Jest czas, aby zapomnieć o tym wyniku i czekać na następny mecz. To jest to, co musimy zrobić, musimy odwrócić sytuację. Musimy dalej walczyć o kibiców, o herb, o trenera, o sztab szkoleniowy, o każdego z nas.
O tym, jak się czuje po uderzeniu w głowę podczas meczu…
Wszystko w porządku. Trochę boli, ale nic mnie nie powstrzyma. Miewałem gorsze starcia. To tylko uderzenie w głowę, więc powinienem się z tym uporać w ciągu najbliższych kilku dni. Takie rzeczy zdarzają się w piłce nożnej.
Komentarze (3)