Hamann o Thiago: Od czego on tak naprawdę jest?
Były pomocnik Liverpoolu wypowiedział się na temat przyszłości Jürgena Kloppa, niepewności dotyczących przejęcia klubu oraz potrzebnych transferów.
Presja to chleb powszedni dzisiejszej piłki, szczególnie biorąc pod uwagę menedżerów. I jak Jürgen Klopp zaczyna się przekonywać, nawet długa kariera na ławce trenerskiej nie sprawia, że jest mu łatwiej.
Liverpoolowi grozi widmo braku kwalifikacji nie tylko do przyszłorocznej Ligi Mistrzów, ale również do rozgrywek europejskich w ogóle. Na początku obecnego sezonu wydawało się to nieprawdopodobne, lecz teraz jest faktycznym zagrożeniem.
Porażka z Wolves w ubiegły weekend zalicza się do niechlubnej serii, która niepokoi wszystkich związanych z klubem. Od właścicieli, przez trenera, piłkarzy, aż po kibiców.
Klopp zakwestionował jedno z pytań na pomeczowej konferencji prasowej po przegranej na Molineux. To oraz słaba forma Liverpoolu sugeruje, że menedżer przeżywa obecnie na Anfield swój najtrudniejszy okres.
Z tą tezą z pewnością zgadza się były pomocnik Liverpoolu, Didi Hamann. Niemiec w rozmowie z Liverpool ECHO wyjaśnił, dlaczego jego rodak może odczuwać, że stołek robi się coraz bardziej gorący.
- Jeśli spojrzy się na reakcje Kloppa, to można dostrzec, że jest pod presją - powiedział.
- Oczekiwania były coraz większe, a jednocześnie warto podkreślić, że dowodził temu zespołowi przez cztery czy pięć lat i wycisnął z niego maksa.
- To, co osiągnęli, jest nieprawdopodobne. Poprzedni sezon, w którym zabrakło półtora meczu, by sięgnąć po cztery trofea, raczej nigdy się nie powtórzy, więc zawiesili sobie poprzeczkę bardzo wysoko.
- Myślę, że to normalne, kiedy zbliżasz się do końca cyklu pracy z określoną grupą – forma ulega pogorszeniu.
- Pytaniem jest, gdyż według mnie potrzebują pięciu lub sześciu nowych piłkarzy latem – czy Klopp dostanie pieniądze do wydania, czy właściciele mu je przekażą i czy pięciu lub sześciu nowych graczy wystarczy, ponieważ jednocześnie będą musieli pożegnać się z kilkoma zawodnikami.
- On [Klopp] jest pod presją i myślę, że ją czuje. Według mnie klub go nie zwolni, ponieważ w ostatnich latach wiele osiągnął.
- Ale jeśli jesteś na 10. miejscu w tabeli i tracisz gole w trzech kolejnych meczach wyjazdowych po raz pierwszy od 30 lat, z pewnością nie jest to powód do dumy dla trenera oraz właścicieli.
W niektórych kręgach medialnych pojawiły się sugestie, że Klopp jest „zbyt lojalny” wobec swoich piłkarzy, podczas gdy sam Niemiec odciął się od tych zarzutów na jednej z konferencji prasowych w tym sezonie. Hamann w tej kwestii wystąpił w obronie Kloppa i wyjaśnił, dlaczego brak transferów postawił trenera Liverpoolu w obliczu bardzo niewielkiego wyboru.
- Cóż, jeśli nie masz żadnej kasy do wydania, musisz pozostać lojalny - powiedział Hamann.
- Nie zarzuciłbym tego Kloppowi, ponieważ nie wiemy, co się dzieje w kuluarach. Czy chciał nowych piłkarzy, a właściciele odmówili, ponieważ nie mieli pieniędzy, a dostaną je latem, nie teraz.
- Lojalność nie musi być wcale złą cechą i jeśli nie możesz liczyć na wzmocnienia, czasem musisz pozostać »wiernym« tym piłkarzom, którzy są tu i teraz.
The Reds obecnie znajdują się w słabej dyspozycji i przegrali mecz z Wolves w ostatni weekend. Po tej porażce znajdują się na 10. miejscu w tabeli Premier League i nie odnieśli zwycięstwa w żadnym z czterech ostatnich spotkań.
Hamann wystąpił w 283 meczach jako piłkarz Liverpoolu. Czterdziestodziewięciolatek przedstawił powody, dla których drużyna znajduje się w złym położeniu oraz dlaczego rywale łatwo sobie z nią radzą.
- Sprawy stopniowo się pogarszają - powiedział Hamann.
- Inne zespoły grają przeciwko Liverpoolowi tak, jak do tego przywykły. Liverpool zazwyczaj nękał swoich przeciwników, nie obniżał intensywności gry, zarządzał meczami, nie zezwalał rywalom na wiele okazji strzeleckich, a sam był skuteczny w ataku.
- Obecnie dość łatwo jest utrudnić grę Liverpoolowi. Jeśli przeciwstawisz się im fizycznością, nie odstąpisz ich na krok, nie powinni mieć na to odpowiedzi. To smutny wniosek, biorąc pod uwagę nadchodzące spotkania z Evertonem, Newcastle, Crystal Palace i Manchesterem United. Nie wygląda to dobrze.
Hamann twierdzi, że wielu piłkarzy wygląda na „fizyczne i mentalnie wyczerpanych”, co może okazać się dla Kloppa problemem „niemożliwym” do rozwiązania.
- Oczywiście, menedżer potrzebuje góry pieniędzy, aby naprawić pewne kwestie, a póki co ich nie dostał - powiedział Hamann, odpowiadając na pytanie jak sytuacja mogłaby się zmienić.
- Piłkarze wyglądają na fizycznie i mentalnie zmęczonych, a odzyskanie świeżości w trakcie sezonu jest niemal niemożliwe.
- Największą nadzieją są dla mnie Diogo Jota i Luis Diaz, którzy niedługo wrócą do gry po odniesieniu kontuzji. Oni są dobrymi i ważnymi zawodnikami dla tego zespołu.
- Ale jeśli spojrzysz na tyły, gdzie jest Joe Gomez, dojdziesz do wniosku, że za bardzo się nie rozwinął. Kolejni to Curtis Jones i Harvey Elliott. [W Liverpoolu] mają wielu zawodników, którzy nie zaliczyli progresu w ostatnich kilku latach. Biorąc pod uwagę graczy w pomocy, myślę, że niewielu z nich nadal tu będzie w przyszłym sezonie.
- Według mnie to będą długie rozgrywki, długie trzy czy cztery miesiące dla Liverpoolu, ponieważ nie widzę możliwości, by problemy zniknęły w krótkim czasie. Sytuacja może się polepszać, ale i pogarszać. Powinni na razie liczyć na zawodników, którzy wrócą po kontuzjach i, być może, na przejście do kolejnej rundy Ligi Mistrzów, jeśli pokonają Real Madryt, lecz nie będzie to łatwe zadanie.
Wobec braku transferów i słabej formy zespołu toczą się dyskusje na temat przyszłości klubu, również w związku z kwestiami właścicielskimi. FSG jest otwarte na propozycje nowych inwestorów, a jeśli pojawi się dobra oferta całkowitego przejęcia klubu, być może się nią zainteresuje.
Pomimo obecnych nastrojów pełnych niepewności, Hamann wierzy, że wszelkie spekulacje nie będą miały wpływu na dyspozycję piłkarzy. Twierdzi również, że Klopp ma obecnie inne sprawy na głowie, niż kwestie sprzedaży klubu.
- Przejęcie klubu nie dotyczy cię wprost jako piłkarza - powiedział Hamann.
- Masz kontrakt z klubem, a nie z właścicielami. Nawet jeśli do sprzedaży nie dojdzie, klub nadal będzie funkcjonował; tak samo w drugą stronę, jeśli ktoś inny przejmie klub, on wciąż będzie istniał. Ogólnie jest to dobra sytuacja.
- Właściciele dostają po głowie, jednak myślę, że byli dotąd naprawdę dobrzy, ponieważ nie wyrzucali pieniędzy w błoto i inwestowali na tyle, by Klopp mógł stworzyć silną i konkurencyjną drużynę.
- Oczywiście, jest taka szansa, że jeśli przyjdą nowi właściciele, wydadzą bardzo dużo pieniędzy. Ale biorąc pod uwagę Chelsea, która wydaje ogromne kwoty, można dojść do wniosku, że to wcale nie zapewnia zdobyczy bramkowych, ani trofeów.
- Myślę, że to [atmosfera wokół klubu] nie powinno wpłynąć na zawodników, ale na Kloppa już tak, ponieważ od tego zależy ile pieniędzy będzie mógł wydać latem.
Jednym z piłkarzy, których Hamann skrytykował ostatnimi czasy, jest Thiago Alcantara. Od kiedy pomocnik przybył na Anfield latem 2020 roku, Hamann zakwestionował profil Thiago mówiąc, że nie pasuje do stylu Liverpoolu.
W obliczu problemów w pomocy i konieczności wzmocnienia składu, Hamann nie zmienia swojego zdania na temat zawodników, których ma do dyspozycji Klopp.
- Thiago Alcantara to piłkarz, na którego posiadanie w składzie musisz sobie pozwolić - dodał.
- Jeśli twój zespół nie dominuje w posiadaniu piłki, to według mnie nie powinieneś z niego korzystać.
- To zawodnik, który nie odzyska ci piłki, nie zaliczy asysty, ani nie zdobędzie gola.
- Moja krytyka wiąże się zawsze z pytaniem – od czego on tak naprawdę jest? Wiem, że z przyjemnością ogląda się jego grę i sam wpada w oko, ale w zeszłym sezonie miał trzy, albo cztery asysty i zdobył jedną bramkę w Premier League. Nie jest też defensywnym pomocnikiem, nie wie jak przejąć piłkę i nie odzyska ci jej.
- Obecnie Harvey Elliott jest utalentowanym piłkarzem i powinno się dać mu szansę na rozwój. Fabio Carvalho ledwo co sobie pograł.
- Fabinho ostatnio wyblakł, a był przecież filarem tego zespołu. Jordan Henderson raz jest dostępny do gry, a raz nie, James Milner niedługo skończy karierę, a Curtis Jones tak naprawdę się nie rozwinął.
- Pytasz mnie kogo z tych piłkarzy chciałbym zobaczyć w klubie w przyszłym sezonie? Myślę, że zostawiłbym młodych, ponieważ trzeba dać im szansę do poprawiania swoich umiejętności.
- Spójrz na linię pomocy, kto spośród tych piłkarzy wywalczyłby miejsce w składzie w drużynach z pierwszej czwórki?
- Arsenal, Newcastle, nawet Manchester United – którzy z tych zawodników przebiliby się do ich składu? Wydaje mi się, że niewielu.
Jednym z powodów kryzysu Liverpoolu jest mała liczba strzelonych goli. Po wznowieniu rozgrywek klubowych po mistrzostwach świata The Reds zdobyli tylko sześć bramek w sześciu meczach Premier League. Trzy z nich padły w meczu z Aston Villą w Boxing Day, a autorem dwóch był Wout Faes z Leicester w końcówce grudnia.
W ostatnich trzech meczach ligowych Liverpool nie zdobył ani jednego gola. W związku z tym w ogniu krytyki stanęli tacy piłkarze, jak Cody Gakpo czy Darwin Núñez.
Gakpo, od czasu styczniowego transferu z PSV Eindhoven za 40 milionów funtów, wystąpił w sześciu spotkaniach, podczas gdy Núñez trafił do siatki raz w siedmiu ostatnich meczach. Hamann twierdzi, że obaj zawodnicy potrzebują czasu, aby zaadaptować się do angielskiej piłki i podaje swoje doświadczenie jako przykład.
- Jeśli Darwin Núñez będzie w stanie wykorzystać część swoich okazji, zostanie jednym z najlepszych napastników na świecie - stwierdził Hamann.
- Czy rozwinie się i w jakim stopniu, nie jestem pewien. W sobotnim meczu z Wolves miał sytuację, kiedy posłał pocisk na bramkę – to było wykończenie w stylu środkowego napastnika.
- Od faceta, który kosztował tyle kasy, oczekuję odrobinę finezji i sprytu, a on na razie tego nie pokazuje.
- Czy się rozwinie i nauczy się [pewnych zachowań], nie wiem, ponieważ nigdy nie byłem środkowym napastnikiem, ale musi poprawić finalizację akcji. Jeśli masz szanse strzeleckie i nie zamieniasz je na bramki, cała ciężka praca pełznie na niczym.
- Nie chcę być zbyt krytyczny, ale on musi się rozwinąć. Ogólnie jego gra jest dobra, dysponuje imponującą szybkością jak na wysokiego gracza oraz świetnymi warunkami fizycznymi i lubię go jako piłkarza. Ale nie zdobywa odpowiedniej liczby bramek.
- Cody Gakpo nie jest pierwszym piłkarzem, który potrzebuje kilku miesięcy, aby dostosować się do angielskiej piłki, więc musimy uzbroić się w cierpliwość - dodał Hamann.
- Ale kiedy zobaczyłem, gdzie on teraz występuje, pomyślałem, czy nie lepiej żeby grał trochę niżej jako środkowy napastnik, albo za plecami Núñeza. Czasem grał szeroko lub na środku ataku. Nie jestem pewien, czy jest w stanie ścinać do środka, ale trzeba poczekać i ocenić to po czasie.
- Z własnego doświadczenia wiem, że potrzebowałem kilku miesięcy na adaptację do angielskiej piłki, która jest inna, dużo szybsza. Obecnie stoję po stronie Gakpo.
Mark Wakefield
tłum. Marek Mizerkiewicz
Komentarze (16)
Hamann o rekordzie Lewego w maju 2021:
"W moim przekonaniu dzielić rekord z Muellerem byłoby czymś wspaniałym, dużo bardziej wyjątkowym, niż pobicie tego rekordu. Według mnie, gdyby Robert odpuścił, byłby to jeden z najgłośniejszych gestów tego typu w historii sportu."
Po prostu dzban, nie ma co go sluchac
Męczy mnie już ta nagonka na klub i Kloppa... lepiej niech się zajmą oszustami z city, którzy zabrali swoimi oszustwami 2 tytuły Kloppowi. Ten człowiek to jest legenda. Jako jeden z nielicznych potrafi zbudować coś z niczgo, i ja wiem, że zbuduje znowu maszynkę do gry w Liverpoolu. Tylko, żeby dostał tego kogo chce, a o przyszły sezon i walkę o tytuł jestem spokojny.