Howe: Zadecydowała jakość Liverpoolu
Eddie Howe przyznał, że jego Newcastle nie poradziło sobie z jakością Liverpoolu, który wygrał ze Srokami już po raz drugi w tym sezonie.
Zwycięstwo The Reds na St James' Park zapewniły bramki zdobyte w ciągu pierwszych 17 minut spotkania przez Darwina Núñeza i Cody'ego Gakpo.
Wynik 2:0 oznacza, że Liverpool (mając do rozegrania zaległy mecz) traci już tylko sześć punktów do czwartego Newcastle, które musiało radzić sobie w sobotę w 10-kę od 22. minuty meczu, kiedy to czerwoną kartkę za zagranie ręką poza polem karnym otrzymał Nick Pope.
Liverpool jest póki co jedynym zespołem, który pokonał Sroki w tym sezonie Premier League - w sierpniu The Reds wygrali 2:1 na Anfield.
Po meczu menedżer Newcastle, Eddie Howe, mówił:
- Jesteśmy rozczarowani tymi dwoma golami. Nic ich nie zapowiadało, naprawdę. Nie było żadnej presji, to były po prostu momenty jakości rywala. Wyrzucenie z boiska czasem się zdarza, obawiasz się wtedy najgorszego. Jednak my po tym zdarzeniu właściwie graliśmy coraz lepiej i tworzyliśmy sobie ciągle szanse.
- Miałem wrażenie, że gdybyśmy zdobyli trzecią bramkę w meczu, końcówka byłaby ciekawa, jednak to się nie stało.
- Liverpool ma odpowiednią szybkość oraz jakość. Mieli jej na tyle dużo, by znaleźć te przestrzenie na wbiegnięcie. Innego dnia wspieralibyśmy się, żeby dużo lepiej bronić w takich sytuacjach. Tym razem jednak tego nie zrobiliśmy i zapłaciliśmy za to cenę.
- Przyjrzymy się temu i dokonamy analizy. Zespoły o jakości Liverpoolu mają umiejętność urwania się w jednym momencie. Naszym zadaniem jest zachowywać koncentrację, by temu zapobiec, jednak nie robiliśmy tego wystarczająco dobrze.
Newcastle dwa razy trafiało w poprzeczkę bramki The Reds, a Alisson Becker zaliczył też kilka kluczowych interwencji.
- Wydawało mi się, że byliśmy bardzo dobrzy w 10-kę. Byliśmy bardzo dobrzy także w 11 na początku meczu. Stworzyliśmy pierwszą klarowną okazję, publiczność była naładowana i zapowiadało się naprawdę miłe popołudnie - dodał Howe.
- Przez cały mecz stanowiliśmy dla nich zagrożenie, byłem bardzo zadowolony z tego, jak zespół zareagował. Tak naprawdę dopiero pod koniec spotkania, gdy byliśmy zmęczeni, Liverpool tworzył sobie jakieś okazje.
Czerwona kartka dla Pope'a oznacza, że bramkarz będzie zawieszony w weekendowym finale Carabao Cup z Manchesterem United. W rozgrywkach Pucharu Ligi nie może zagrać także rezerwowy bramkarz Martin Dubravka, co sprawia, że przy ustalaniu składu na finał pod uwagę będzie brany były bramkarz Liverpoolu - Loris Karius.
- Dlatego właśnie sięgnęliśmy po piłkarza o jego profilu - mówił Howe.
- Ma doświadczenie w meczach o dużą stawkę, nie mam żadnych wątpliwości co do jego potencjalnego udziału w tym meczu. Wciąż czyni postępy i imponuje postawą na treningach.
Komentarze (5)
Nawet nie chce myśleć o jakimkolwiek ewentualnym następcy ;-)