Becker: Wiem, że Mo będzie biegł jak szalony!
Alisson wyjaśnił swoje imponujące porozumienie z Mohamedem Salahem po ich ostatniej wspólnej akcji w wygranym 2:0 meczu Liverpoolu z Newcastle.
Wyprowadzenie piłki od bramki golkipera Liverpoolu w kierunku Salaha doprowadziło do czerwonej kartki dla Nicka Pope'a, który widząc nacierającego Egipcjanina pomógł sobie rękami poza swoim polem karnym.
Długie podania Alissona do Salaha były przez pewien czas ogromnym atutem Liverpoolu, a ostatnio duet zamienił taką akcję na bramkę w zwycięskim meczu The Reds przeciwko Man City w październiku ubiegłego roku.
Przemawiając po zwycięstwie w St James’ Park, Brazylijczyk wyjaśnił, w jaki sposób rozwinął tak dobre zrozumienie z Mo. Zapytany o szybkie wznowienia gry z celownikiem ustawionym na Salaha odpowiedział:
- Ja znam go, on zna mnie.
- Wiem, że kiedy złapię piłkę, Mo będzie biegł jak szalony.
- Wiem, jaki jest szybki, a jedyne, co muszę zrobić, to dobrze podać. Myślę też, że to też jest jeden z moich atrybutów.
- Nie zastanawiam się za dużo. Po prostu widzę, jak coś się dzieje, zawodnicy biegną, a potem widzę przestrzeń za plecami, gdzie mogę posłać piłkę.
- Ten moment pomógł nam w grze. Prawie asysta, niestety nie, ale jestem zadowolony z trzech punktów, wygranej, czystego konta i całego występu.
Zwycięstwo nad Newcastle sprawiło, że Liverpool zniwelował stratę od czwartego miejsca do 6 punktów, z zaległym meczem względem Srokami, które aktualnie okupują czwartą lokatę.
Drużynie Jurgena Kloppa pomógł niedawny powrót kilku graczy po kontuzjach. Virgil van Dijk zaliczył swój pierwszy start od sześciu tygodni na St James’ Park, a Diogo Jota i Roberto Firmino wkroczyli na murawę z ławki.
Alisson uważa, że zespół potrzebował energii, którą oferują ci zawodnicy, a także twierdzi, że wygląda na to, że pewność siebie w drużynie wróciła.
- To było coś, co było potrzebne naszemu zespołowi, potrzebna była energia od graczy, którzy wracali, również Virgil.
- Potrzebujemy tych piłkarzy,, są dla nas kluczowi, ale inni ciężko pracowali.
- Sprawy nie szły we właściwym kierunku, ale takie jest życie, taka jest piłka nożna, tak to czasami działa. Różnica polegała na wierze i przekonaniu, które mamy w sobie, w pracy, którą wykonujemy, w zespole i naszej jakości.
- Więc robiliśmy rzeczy, które powinniśmy robić, a teraz otrzymujemy nagrodę podczas meczów, tak to działa w piłce nożnej i musimy zachować tę pewność siebie, którą na jakiś czas straciliśmy, ale teraz wygląda na to, że wróciła.
Komentarze (5)