Van Dijk: Sami jesteśmy sobie winni
Virgil van Dijk uważa, że piłkarze Liverpoolu za koszmarny wieczór i wynik z Realem Madryt w Lidze Mistrzów mogą winić wyłącznie samych siebie.
Holender podkreślił także, żeby "wściekły" Liverpool nie uległ panice.
The Reds oddali prowadzenie 2:0 i doznali najwyższej w historii klubu porażki na swoim stadionie w europejskich pucharach, przegrywając ostatecznie we wtorek na Anfield 2:5.
Van Dijk akcpetuje fakt, że drużyna stoi teraz przed "praktycznie niemożliwym do wykonania zadaniem", jakim jest odrobienie na Bernabeu strat bramkowych, spowodowanych przez siebie w wyniku serii podręcznikowych błędów w defensywie.
Defensor przestrzega jednak, że Liverpool nie może ulec wpływowi tej uczącej pokory przegranej, ponieważ wciąż kontynuują swoją rywalizację o miejsce w czołowej czwórce Premier League. W sobotę wieczorem na wyjeździe zmierzą się z Crystal Palace.
- Styl tej porażki i fakt, że praktycznie nie daliśmy sobie szans przed wizytą w Madrycie, jest trudny do przyjęcia. Graliśmy przeciwko Realowi Madryt — aktualnemu triumfatorowi Ligi Mistrzów. Jakość zawodników ich składu sprawia, że potrafią cię ukarać i ukarać błędy, które popełniasz i właśnie to zrobili, w szczególności w drugiej połowie. Raczej jasno widać, że popełniliśmy pomyłki, których nie powinniśmy popełniać, ale takie rzeczy zdarzają się w piłce nożnej.
- Wiecie, nie jesteśmy robotami. Czasami zdarzają się błędy i nieszczęśliwie w tym tkwi problem. Jedyne, co możemy zrobić, to uczyć się na nich i koncentrować na kolejnym meczu, by mieć pewność, że się nie powtórzą. W poprzednich dwóch spotkaniach zagraliśmy dobrze i także na tym powinniśmy się skupić i nie popadać w panikę.
- Oczywiście jesteśmy rozczarowani, że przegraliśmy i tak powinniśmy się czuć. Musimy teraz dojść do siebie i skupić się na Crystal Palace.
Van Dijk dodał:
- To trudne. To trudne, ale to też brutalna rzeczywistość i coś, z czym musimy sobie poradzić. Musimy poradzić sobie jako grupa, jako jedność. Ten sezon jak do tej pory nie jest najłatwiejszy, ale jedyny sposób, by wyjść z tej sytuacji to trzymanie się razem i taki jest przekaz, nawet teraz.
- Wszyscy są źli. Wszyscy oczywiście są rozczarowani, ale kolejny mecz jest już za kilka dni, więc jeśli chcemy dobrze go rozegrać, to musimy szybko przełączyć przycisk i tak zamierzamy zrobić.
Komentarze (9)