Kim jest Jörg Schmadtke?
Jörg Schmadtke, który na początku roku „przeszedł na emeryturę”, wkrótce zostanie nowym dyrektorem sportowym Liverpoolu.
Z informacji pozyskanych przez dziennik i wynika, że Schmadtke uzgodnił warunki, na których 1 czerwca ma zastąpić na stanowisku dyrektora sportowego Juliana Warda. Dla niektórych jest to zaskakujący wybór, jednak ci, którzy widzieli z bliska jego pracę, sądzą, że może on przynieść dobre owoce.
– Mówił, że chce więcej czasu poświęcić wnukom i na podróże, jednak mało kto spodziewał się, że człowiek tak pochłonięty futbolem będzie umiał wysiedzieć na emeryturze – mówi Andreas Pahlmann, reporter Wolfsburger Allgemeine Zeitung.
– Co prawda Klopp wypowiadał się o nim w bardzo pozytywnym tonie, ale nikt nie przewidywał, że Liverpool po niego sięgnie, więc ciekawe, jak sobie poradzi. Z pewnością jest wystarczająco sprytny, to nietypowa persona. Spogląda dalej w przyszłość niż większość ludzi – niektórzy patrzą na pierwszy czy drugi krok, on już jest skupiony na szóstym i siódmym.
Taka charakterystyka z pewnością wydała się Liverpoolowi interesująca.
Choć obecna formal Liverpoolu pokazuje, że zespół jest w lepszym stanie niż wielu mogłoby uważać, nie może to przyćmić szerszego kadru. Zasadnicza zmiana jest niezbędna, jeśli mają wrócić na szczyty angielskiego futbolu.
Dotyczy to nie tylko spodziewanego wietrzenia szatni, do którego dojdzie najprawdopodobniej o 12 miesięcy zbyt późno, by uratować bieżący sezon. Dotyczy to też rozmów za kulisami, bo w oczach niektórych obserwatorów z Premier League tendencja Liverpoolu do awansowania osób z własnego grona doprowadziła do samozadowolenia i mniejszego rygoryzmu w podejmowaniu decyzji.
W osobie Schmadtkego zdają się wybrać kierunek „twórczego napięcia” i, prawdopodobnie, raczej krótkoterminowego rozwiązania w porównaniu do niektórych innych kandydatów, których brano pod uwagę.
i powzięło wiadomość, że klub prowadził rozmowy z Tiago Pinto z Romy, samozwańczym budowniczym klubów, który jest bardzo zaangażowany w tworzenie kultury i rozwoju otoczenia.
– Chciał odtworzyć to, co zrobił w Rzymie, jednak Liverpool wybrał szybkie rozwiązanie, co też nie jest złe – mówi jedno ze źródeł portalu.
Zamiast tego zwrócili się do Schmadtkego, którego ostatnie stanowisko to „manager” w Wolfsburgu – pozycja, która w niemieckim futbolu bardziej odpowiada angielskiemu dyrektorowi sportowemu.
– Wolfsburg był zawsze nadmiernie ambitny, przepłacali za piłkarzy, którzy później nie potrafili spełnić pokładanych w nich oczekiwań. To była problematyczna kwestia, którą Schmadtke zdołał zmienić – mówi Pahlmann.
– Zamysł był taki, żeby kupować graczy, których da się odsprzedać, jeśli zajdzie taka potrzeba. I tak nie płacili za zawodników więcej niż 50 mln funtów i to się opłaciło. Wrócili do rozgrywek europejskich i ponownie nawiązują walkę w lidze dzięki dobrym transferom.
Liverpool będzie z pewnością dysponował większym budżetem, jednak decyzja, żeby odpuścić transfer Jude’a Bellinghama to dowód na świadomość wśród osób decyzyjnych, że trudnych decyzji nie można odkładać w nieskończoność. Jeśli zostaną wypchnięci z czołowej czwórki przez Newcastle i Manchester United, margines błędu zmniejszy się jeszcze bardziej.
Schmadtke przybywa, gdy pierwsze decyzje transferowe zostały już podjęte. Ruchy w kierunku pozyskania Masona Mounta, Alexisa Mac Allistera czy Ryana Gravenbercha są w toku, jednak to na charyzmatycznym Niemcu spocznie zadanie wpuszczenia do klubu świeżego powietrza i zaimplementowania kultury pragnienia wygranej, która nie tak dawno temu dała im miejsce na światowych salonach.
Mark Douglas
Komentarze (10)
I nadzieją na przyszły rok
Jesteś gwiazdą w ciemności
Mistrzem świata w radości
Oto cały Ty …
Szanuję Jurgena, ale dobrze, że poprzedni dyrektor sportowy był niezależny w swoich decyzjach, bo dzisiaj zamiast Salaha w Liverpoolu biegałby Brandt
Tak na marginesie to ludzie o imieniu zaczynajacym sie na na powyzej wymieniona litere to fajne chlopy sa.....brzmi mi znajomo :)