Jürgen Klopp: Milner to wzór do naśladowania

Jürgen Klopp oddał cześć odchodzącemu z klubu Jamesowi Milnerowi. Angielski pomocnik odchodzi z drużyny Liverpoolu po 8 latach.

Popularny Millie występował z numerem 7 i w 332 meczach dla klubu zdobył 26 bramek. Odnosił sukcesy z zespołem zarówno na boisku jak i poza nim.

Oto pełny wywiad z Jürgenem Kloppem na temat legendy Premier League.

O możliwości prowadzenia Jamesa Milnera:

- Przyjemność i wyzwanie. Myślę o tym, że to była przyjemność ze względu na jego postawę. Myślę o wielu doświadczonych piłkarzach wobec których używa się tego sformułowania, ale Millie to prawdziwy wzór do naśladowania. Codziennie dbał o to, żeby być w 100% gotowym do pracy. Nieskazitelny przykład, absolutnie niesamowity.

- To było też wyzwanie, zwłaszcza na początku. Kiedy zaczynał mecz wszystko było ok, ale sprawy komplikowały się, kiedy musiał usiąść na ławce. Nigdy wcześniej nie widziałem, żeby czyjś nastrój zmienił się tak bardzo w ułamku sekundy. Powiedziałbym, że przypominał mi w tym Lucasa Leivę. Grał w wielu meczach, więc nie był to problem zbyt często.

O wpływie Milnera na klub i szatnię:

- Myślę, że Millie chce być na pierwszym miejscu. Chce być widziany jako piłkarz i ma rację, ponieważ zagrał chyba jakieś 9000 meczów, tak to wygląda! Tam odcisnął swoje największe piętno, na boisku. Poza boiskiem też miał wielki wpływ i jestem przekonany, że wiele spraw nigdy nie dotarło do mojego biurka, ponieważ Millie tak potrafił załatwiać sprawy. Innym graczom łatwo jest go podziwiać przez sposób w jaki się zachowuje i w jaki wszystkich traktuje. Nie wszyscy wiedzą, ale James mówi płynnie po hiszpańsku. Był więc bardzo ważnym spoiwem łączącym szatnię z nowymi hiszpańskojęzycznymi zawodnikami.

- James ustalał zasady i wyznaczał standardy, a potem pilnował, żeby każdy się ich trzymał. Dziś rano odbyliśmy rozmowę na temat sytuacji z wczorajszego treningu. Trent chciał wygrać walkę o piłkę, Millie upadł i został na murawie. W takiej sytuacji dla nas trenerów-sędziów normalną reakcją jest odgwizdanie faulu. Trent kompletnie oszalał, zaczął krzyczeć, że nie było faulu. Dziś Trent powiedział, że kiedy Millie upada i się nie podnosi dla każdego jest oczywiste, że był faul. Jeśli nie gwizdniesz raz, potem drugi to James zaczyna się wściekać, a nikt tego nie chce. Dla niego to super, że kiedy się przewraca to od razu jest gwizdany faul. Oczywiście tylko na treningach, w meczu wygląda to zupełnie inaczej.

O swoim ulubionym momencie związanym z Milnerem:

- Nie ma jednego momentu im. Jamesa Milnera. To jest 7 i pół roku Jamesa Milnera. Naprawdę tak jest. Od pierwszej chwili był dla mnie bardzo ważną postacią w szatni. Kiedy podczas spotkania spojrzysz mu w oczy i widzisz, że nie kręci głową to znaczy, że zmierzasz w dobrym kierunku. Wszystko było świetne.

- Mówiłem już to niejednokrotnie, wszystko dobrego co tu zaszło w ostatnich latach nie byłoby bez niego możliwe. On to wszystko spinał w całość i sprawiał, że szliśmy naprzód. Od wściekłego piłkarza kiedy lądował na ławce aż po uśmiechniętego zawodnika z pierwszego składu, sposób w jaki wpływał na szatnię był niesamowity od pierwszej do ostatniej sekundy.

- Powtórzę wam co mówiłem już kiedyś tylko pozamieniam słowa, żeby nadawały się do puszczenia na antenie. Po tym jak Millie potrafi wstrząsnąć szatnią to nawet ja w tym wieku mógłbym wyjść na murawę i grać.

Zapytany o pierwsze słowo, które mu przychodzi do głowy kiedy myśli o Jamesie Milnerze, Klopp odpowiedział:

- Legenda.