Liverpool pokonuje 3:1 Bournemouth na Anfield!
The Reds po dość kiepskim początku odwrócili wynik spotkania i w pierwszym meczu na Anfield pokonali Bournemouth 3:1.
Piłkarze the Reds wrócili na Anfield po ponad 3 miesiącach przerwy i za wszelką cenę chcieli zadowolić swoich kibiców zwycięstwem nad drużyną Wisienek. Na ławce rezerwowych pojawił się nowy nabytek Liverpoolu, 30-letni Japończyk, Wataru Endō. Z powodu kontuzji kostki Curtis Jones nie był dzisiaj dostępny.
Mecz na Anfield zaczął się dla gospodarzy w najgorszy możliwy sposób. Najpierw błąd w komunikacji Trenta Alexandra-Arnolda i Alissona Beckera wykorzystał napastnik Bournemouth, lecz pozycja spalona zawodnika uchroniła Liverpool przed utratą gola. The Reds nie uczyli się na własnych błędach i już w trzeciej minucie zostali skarceni. Błąd w przyjęciu piłki przez Trenta Alexandra-Arnolda wykorzystali zawodnicy Wisienek. Prawdziwa zgryzota - fatalna postawa w defensywie i w drugiej linii i do siatki trafił Antoine Semenyo. Odpowiedzią na straconego gola był strzał głową w poprzeczkę Virgila van Dijka. Chwilę później ponownie zagotowało się pod polem karnym Liverpoolu. Alisson błędnie zagrał piłkę i ratował się faulem na skraju pola karnego, aby ustrzec się przed stratą gola.
W 27. minucie w końcu uzyskaliśmy odpowiednią odpowiedź ze strony Liverpoolu. Diogo Jota przytomnie zagrał do lepiej ustawionego w szesnastce Luisa Díaza, który z powietrza zdecydował się na uderzenie w kierunku krótkiego słupka. Dla Kolumbijczyka to drugie trafienie w tym sezonie. Kilka minut później na polu karnym Bournemouth sfaulowany został Dominik Szoboszlai. Do jedenastki podszedł Mohamed Salah. Pierwsze uderzenie Egipcjanina zdołał sparować Neto, ale przy dobitce nie miał żadnych szans.
Kiedy gospodarze z każdą upływającą minutą się rozkręcali i lepiej radzili sobie w ataku pozycyjnym, doszło do feralnego starcia przed polem karnym Bournemouth. W 57. minucie w niegroźnej sytuacji, sędzia zdecydował się wyrzucić z boiska Alexisa Mac Allistera po faulu na pomocniku Wisienek. The Reds nie zawiesili głów w dół, tylko przycisnęli rywala na tyle mocno, że zdobyli trzeciego gola. Dominik Szoboszlai mocnym uderzeniem zza pola karnego sprawił mnóstwo trudności w bramce Neto. Bramkarz gości odbił piłkę przed siebie a pierwszy do niej dopadł Diogo Jota i z bliskiej odległości podwyższył na 3:1. The Reds starali się uśpić mecz, raz po raz wychodząc ze szybką akcją na bramkę rywali. Jednak w tym wszystkim brakowało dobrego wykończenia. Podopieczni Jürgena Kloppa mimo gry w osłabieniu utrzymali wynik 3:1 do ostatniego gwizdka arbitra.
Składy:
Liverpool: Alisson - Alexander-Arnold (76' Gomez), Konaté, van Dijk, Robertson (86' Tsimikas), Mac Allister (Czerwona kartka 57'), Szoboszlai, Gakpo (63' Endō), Salah, Jota (76' Elliott), Díaz (86' Núñez)
Bournemouth: Neto - Aarons, Zabarnyi, Senesi (84' Traoré), Kerkez, Billing, Rothwell (76' Kelly), Semenyo (76' Brooks), Christie (63' Moore), Anthony (63' Kluivert), Solanke
Komentarze (364)
Szkoda Darwina. Nie ma to jak wydać 80 baniek na gościa i trzymać na ławie. Później nie ma się co dziwić FSG, że nie chcą dawać grubej kasy na transfery. Taki Southgate zauważył, gdzie TAA się nadaje i tak go ogrywa w kadrze, a nasz super Niemiec woli marnować chłopka na pozycji, gdzie sam zainteresowany nie ma ochoty grać.
Obecna kadra to w dużej mierze zasługa Jurgena. Trent się będzie marnował na obronie, dopóki Klopp będzie trenerem. Pochetino w kilka miesięcy zrobił taki progres w Chelsea, jak my regres w całej poprzedniej kampanii. Przestaję wierzyć w Jurgena. Gramy źle w głównej mierze przez niego i jego wybory.
Był Origi na skrzydle, był Wijnaldum na 9, był Henderson na obronie. Znowu wystawia Gakpo w pomocy...
Henderson i Fan w obronie byli jak nie było tam dosłownie nikogo
Klopp znowu odwala dziwactwa w doborze skladu, stawia zawodników na nie na swoich pozycjach a potem się dziwić że slabo tam grają. Porażka.
Szkoda tylko, że nie z wyboru, a z konieczności ;p
Eliot powinien grać w środku
Kolano pewnie nas wszystkich zaraz dojedzie
Kolano pewnie nas wszystkich zaraz dojedzie
Kolano pewnie nas wszystkich zaraz dojedzie
Kolano pewnie nas wszystkich zaraz dojedzie
Kolano pewnie nas wszystkich zaraz dojedzie
Man UTD bierze Pavarda my bierzmy Tatuhookh z Leverkusen i grajmy 1-3-2-3-1-1.
Zobacz sobie jak nas doiła.
Oni są z takim stylem na TOp 4
Ale takie samo gadanie było z samym wielkim Bellinghamem.
Wszyscy pisali że Allister lepszy, a okazało się, że kozak.
A i jeszcze jedno jak Klopp spuści nas z ligi to i tak dalej będziecie za nim?
Jakie dostaje
Jakie dostaje
Jakie dostaje
Pytanie do niektórych: czy wy sracie ustami?
To co tu czytam jest wręcz niebywałe!!!
Odnośnie meczu: który to już raz drużyna daje się zaskoczyć na początku? Potem odzyskuje kontrolę, ale wtedy trzeba gonić wynik, dzisiaj nie ma źle i mam nadzieję że nie dadzą się tak zaskoczyć w drugiej.
Widać jeszcze brak zrozumienia a wiadomo że z drugą linią to osiągnąć jest najtrudniej, ależ to będzie hulać za jakiś czas!!
Pozdrawiam i ogarnijcie się z niektórymi komentarzami.
Zwolnijmy trenera, bo biedny Nunez nie gra.
Uwielbiam lfc.pl
Mając wyłącznie atak i bramkarza max co można wyciągnąć to siódme miejsce.
Obrona jaka była taka jest. Szkoda gadać.
Pomoc słabsza niż w zeszłym roku. Z piłką słabo a bez niej to już katastrofa. Nie rozumieją się, nie wiedzą co grać, pressować, biegać. Z pół roku potrzebują, co najmniej, może rok. A i wtedy to ledwie będzie poziom schyłkowego Hendo, Flaco i Milnera. Do ich prime zbliży się może jeden. Może. To nie ten kaliber graczy.
Rozumne, logiczne transfery skończyły się wraz z Edwardsem.
Na LM poczekamy - optymistycznie - 3-4 lata.
Pesymistycznie - 10.
Z Newcastle być może będzie się miał okazję wykazać.
P.S. Czerwona kartka to totalne nieporozumienie, mam nadzieję, że sędziowie wycofają karę 3 meczów.
Szobo, diaz kocury, van dijk na +
Szkoda Maca, dla mnie ta czerwona po części uzasadniona. Better luck next time.
Niestety nie zdążył schować tak szybko nogi, co już było podstawą na czerwoną. Piłkarze rozpędzeni i tak wyszło. Trzy PKT najważniejsze.