Klopp: Cały zespół ciężko walczył o zwycięstwo
Liverpool nie zaczął dobrze pierwszego domowego meczu ligowego w tym sezonie. Na szczęście Jürgena Kloppa drużyna gości nie potrafiła wykorzystać wszystkich błędów i ogólnej nieporadności the Reds w obronie i prowadziła tylko jedną bramką.
Podopieczni niemieckiego szkoleniowca zabrali się do ciężkiej pracy i jeszcze w pierwszej połowie pokonali dwukrotnie Neto, a w drugiej połowie dołożyli trzecie trafienie i to grając w dziesięciu po tym jak Mac Allister otrzymał czerwoną kartkę.
Oto co do powiedzenia po meczu miał Jürgen Klopp:
Jak zespół poradził sobie po tym jak Alexis Mac Allister dostał czerwoną kartkę po godzinie gry?
- Fantastycznie. Strzeliliśmy trzecią bramkę i nadal stwarzaliśmy sobie okazje. Dobrze atakowaliśmy z kontrataku. Nigdy nie trenowaliśmy tego jak grać w 10, a mimo to poradziliśmy sobie dobrze. Bournemouth mogło zagrozić nam tylko po długich piłkach. Ciężko się bronić przeciwko długim piłkom, ponieważ nie jesteś w stanie zmusić ich do tego, żeby tak nie grali. Oczywiście przez większość czasu graliśmy 11 na 11, a pierwsza połowa nie do końca wyglądała tak jak tego chcieliśmy.
- Kiedy tracisz bramkę w pierwszej minucie meczu nie jesteś zadowolony, ale gdy okazało się że był spalony pomyślałem, że może to taki rodzaj pobudki, której potrzebowaliśmy. Minutę później jednak tracimy drugiego gola, a po kolejnych dwóch minutach nasz bramkarz dostaje żółtą kartkę. Nic z tego nie było nam potrzebne.
- Jesteśmy tylko ludźmi i takie rzeczy się zdarzają. Pracujemy nad tym, żeby wyeliminować tego typu błędy. Widzieliście w trakcie meczu, że się obudziliśmy. Nie nastąpiło to nagle ani płynnie, ale krok po kroku udało się nam wrócić do naszego stylu gry, strzeliliśmy dwie bramki i kreowaliśmy kolejne szanse. A po 58 minutach okazało się, że musimy dalej grać w osłabieniu i musieliśmy walczyć z całych sił.
Jak ocenisz występ Luisa Diaza?
- Kiedy jest zdrowy to nikt nie ma wątpliwości, że jest to naprawdę jakościowy zawodnik. Strzelił wyjątkowego gola. Zagrał dziś świetnie, ale druga połowa była dla niego ciężka. Widzieliśmy, że jeszcze nie jest w pełni zgrany z naszą nową formacją pomocy. Wszystko pozostałe było na najwyższym poziomie. Stwarzał zagrożenie pod bramką rywala. Jest teraz w swojej dobrej formie, nie mam co do tego wątpliwości.
Co sądzisz o czerwonej kartce dla Mac Allistera?
- Widziałem powtórki. Byłem też już wiele razy pytany o to przez różne media i uważam, że jest to sytuacja warta dyskusji. Na powtórkach zobaczyłem coś, czego nie mogłem dostrzec na żywo. Zapytałem Alexisa o to i powiedział: "Dotknąłem go, ale nie jakoś mocno." To wszystko co od niego usłyszałem. Myślę, że każdy się ze mną zgodzi jak powiem, że gdyby sędzia dał za ten faul żółtą kartkę to VAR nie zmieniłby jego decyzji.
- Sędzia podjął jednak inną decyzję, pokazał czerwoną kartkę i jasne było, że VAR decyzji nie zmieni. Kontakt był, więc nie możemy mówić o oczywistej pomyłce sędziego. Nie wiemy jeszcze jakie czeka go zawieszenie, ale wydaje mi się, że gra w osłabieniu przez 40 minut przy dzisiejszej pogodzie jest wystraczającą karą dla nas. Musimy zapytać o werdykt komitet sędziowski.
Trent został zmieniony po kontakcie z rywalem, czy wszystko z nim w porządku?
- Mam nadzieję, że tak. Powiedział mi, że dostał mocnego kopniaka i długo odczuwał jego skutki, ale wygląda na to, że nic nie skręcił. To tylko kopniak i dlatego go zdjęliśmy.
Zapewne Endo spodziewał się zaliczyć swój debiut w innych okolicznościach, tymczasem wszedł do osłabionego zespołu. Jak ocenisz jego występ?
- Okoliczności jego wejścia były okropne. Pierwszy mecz, wchodzi z ławki i musi naprawdę pomóc drużynie. Widzieliśmy, że Harvey wchodząc później na boisko miał swoje dobre momenty. Biegał od lewej do prawej strony i nie zdziwię się jak jego puls wynosił wtedy 240 uderzeń na minutę. Z Endo w momencie wejścia na murawę mogło być całkiem podobnie.
- Jest z nami od dwóch dni i już zagrał pierwszy mecz. Poradził sobie naprawdę w porządku. Wszedł na boisko i nie dostał żadnych wskazówek co ma robić. Rano rozmawiałem z nim o jego pozycji na boisku, ale nie wspominałem nawet moment co w sytuacji, gdy będziemy grać 4-4-1. Nie sądzę, żeby dużo spał przez ostatnie dwie noce. Mimo to był gotowy, wyszedł na boisko i dał z siebie wszystko.
Twój zespół przeszedł dużą przemianę tego lata. Czy jesteś zadowolony ze zdobycia 4 punktów w dwóch pierwszych meczach?
- Myślę, że 4 punkty to jest minimum, którego powinniśmy oczekiwać po tych spotkaniach. Nie chodzi mi o to, że patrzę na terminarz i liczę, że tu powinniśmy wygrać, a z tym zespołem może się zdarzyć, że przegramy. Nie ma też chyba żadnej drużyny na świecie, która przed wyjazdowym meczem z Chelsea dopisuje sobie od razu 3 punkty. Wywieźliśmy stamtąd punkt, a teraz wygraliśmy nasz pierwszy domowy mecz, więc myślę, że ten start jest po prostu OK. Gdybyśmy dziś nie wygrali to wszyscy mieliby inne zdanie na ten temat. Czekają nas inne mecze, kolejny bardzo ważny z Newcastle. Na razie jest w porządku, ale musimy dalej grać swoje.
Dominik Szoboszlai zaimponował ci w swoim debiucie na Anfield?
- Miał już swój wyjazdowy debiut i też nie był zły w jego wykonaniu. Dzisiaj był świetny. Musieliśmy go trochę cofnąć, chociaż on czuł się na siłach dalej atakować, nawet po zejściu Mac Allistera. Pokazuje, że jest naprawdę dobrym graczem. Był też zamieszany w trzeciego, bardzo ważnego gola. Takich strzałów z dystansu ostatnio nie oglądaliśmy zbyt często, ale dzięki niemu jestem przekonany, że w przyszłości się to zmieni. Po jego strzale Neto był w stanie jedynie odbić piłkę, a Diogo Jota świetnie znalazł sobie miejsce i dokończył to co Dominik zaczął. Chciałbym też zaznaczyć, że domowy debiut Alexisa też był świetny, tylko niestety nie tak długi jak sobie tego życzyliśmy.
Komentarze (28)
Odnośnie Endo to chyba mało jest przypadków tak zwariowanych jak jego ostatnie 3 dni. Zmiana Stuttgartu na Liverpool, debiut od razu z marszu, do tego grając w osłabieniu. A dopiero teraz najtrudniejsze przed nim bo chłop będzie miał czas poczytać lfc.pl z ostatnich kilku dni 🍿
hmm jakis inny mecz oglądalismy? chyba, ze to jak przebiegl w lewo i potem w prawo wzdłuz probujac odebrac piłke, to był wlasnie ten moment
Lavia debiut marzeń na trybunach :D