Boss po remisie na Amex Stadium
Jürgen Klopp uznał remis 2:2 z Brighton & Hove Albion za sprawiedliwy wynik, a sam mecz określił mianem "intensywnego" dla obu drużyn.
Czy 2:2 to sprawiedliwy wynik...
- Myślę, że niestety tak. Sprezentowana bramka na 1:0, ale potem podobna sytuacja miała miejsce na naszą korzyść, zmuszaliśmy ich do popełniania podobnych błędów przy naszych golach. Schodziliśmy na przerwę z dobry wynikiem, grając z naprawdę dobrym zespołem przeciwko któremu ciężko się bronić. Chcieliśmy zakładać wysoki pressing, tak trzeba było grać, ale jednocześnie sprawiało nam to nieco problemów, kiedy nie wygrywaliśmy piłki i pozostawialiśmy duże przestrzenie. Oni doskonale to wykorzystują.
- Myślę, że jasne jest, że w drugiej połowie powinniśmy zdobyć gola na 3:1, mieliśmy jedną lub dwie naprawdę dobre okazje, ale ponieważ nie zdobyliśmy bramki, mecz pozostał otwarty i w tym obszarze, w którym mieli rzut wolny, sprokurowaliśmy zdecydowanie zbyt wiele stałych fragmentów. Widziałem powtórkę i myślę, że gdyby któryś z naszych zawodników dotknął piłki, mielibyśmy gola samobójczego. Pojawił się jednak Dunk i trafił do siatki. To było intensywne starcie dla obu drużyn, więc myślę, że to sprawiedliwy wynik.
Czy był zaskoczony, że Pascal Gross nie otrzymał czerwonej kartki za faul, który doprowadził do rzutu karnego dla Liverpoolu....
- Szczerze mówiąc, nie zdawałem sobie z tego sprawy. Widziałem, że to był rzut karny i nie myślałem o czerwonej kartce, ale słyszałem, że chodzi o zatrzymanie realnej szansy na zdobycie gola. Jeśli tak było, możemy zadać pytanie, czy była ona realna? Kto tak uważa niech podniesie rękę, nie widziałem jeszcze powtórki. Widzę kilka rąk w górze! Ale co mogę powiedzieć? Już po wszystkim, jestem za stary na takie rzeczy. Nie zmienimy tego.
O przyjacielskiej wymianie zdań z Roberto De Zerbim...
- To była mieszanka wielu emocji. Nie jestem w stanie wyrazić jak bardzo szanuję jego pracę. Jestem jej prawdziwym zwolennikiem. Jestem miłośnikiem piłki nożnej i jeśli ktoś przychodzi do ligi i ma taki wpływ na futbol to nie można tego lekceważyć. W chwili, gdy się nieco zdenerwował, skorzystałem ze swojego wieku i próbowałem go uspokoić.
- Nie wiem o czym rozmawiali z sędzią technicznym, ale byli blisko siebie, a ja próbowałem go uspokoić. Nie wiem, czy tego potrzebował, czy nie, można go zapytać, ale wtedy wspominał coś o rzucie karnym. Taka była sytuacja.
O tym, czy był zaskoczony schodząc na przerwę z prowadzeniem...
- Nie byłem zaskoczony. Widziałem bardziej zaskakujące rzeczy w futbolu. Wiem, jak wyglądała pierwsza połowa i akceptuję to w 100%. Były rzeczy, które mi się nie podobały, ale można było usłyszeć na stadionie, jak często byliśmy blisko odbioru piłki. Oni podejmują takie ryzyko, a my próbujemy podejść wysoko i ją odebrać. Jeśli tworzy się z tego przewaga po ich stronie, pojawia się problem.
- Nie poddawaliśmy się, dlatego uważam, że zasłużyliśmy na to naszą odpornością i uporem, który pokazaliśmy w tamtym momencie. Więc szczerze mówiąc, nie byłem zaskoczony. Wiem, że w niektórych momentach mieli przewagę, ale naprawdę myślę, że gdybyśmy zdobyli trzeciego gola, zdecydowanie zasługiwalibyśmy na wygraną. Ale jest, jak jest.
Komentarze (5)
Zastanawiam się czy przekręcony mecz sprzed tygodnia jeszcze im siedział w głowach czy przyczyna była inna ale oby po przerwie wrócili w lepszej formie.