Szoboszlai: Nie będę wymieniał nazwisk
Dominik Szoboszlai trafił na Anfield i od razu stał się jednym z najważniejszych zawodników w składzie Jürgena Kloppa.
Węgier wyszedł w pierwszej jedenastce The Reds w 12 na 15 meczów w tym sezonie i zaliczył na boisku najwięcej minut spośród piłkarzy Liverpoolu (1041). Poza Szoboszlaiem tylko Mo Salah zdołał póki co przekroczyć barierę 1000 minut gry.
Mentalność Węgra zamyka się w słowach "grać w każdym meczu, nawet jeśli jestem trochę zmęczony".
Jednak w wywiadzie w ramach podcastu Fodball Szoboszlai zdradził, że słyszał o byłych piłkarzach Liverpoolu, których satysfakcjonowało samo siedzenie na ławce.
- Każdy chce grać w pierwszym składzie, to normalne. Tak powinno to wyglądać w każdej drużynie – wyjaśnił Szobo.
- Kogo satysfakcjonuje siedzenie na ławce? Będę szczery – jest kilku takich piłkarzy.
- Właściwie to nawet było paru takich w Liverpoolu, zanim tam trafiłem. Nie będę wymieniał nazwisk, ale słyszałem o tym.
Źle byłoby spekulować na temat tego, do kogo odnosił się Szoboszlai. Na pewno jednak tych zawodników nie ma już w klubie.
Jest szansa, że węgierski pomocnik nie miał nawet na myśli nikogo, kto był w klubie bezpośrednio przed jego transferem.
W każdym razie pozytywną rzeczą jest to, że wspomnianych piłkarzy nie ma już w składzie Kloppa, a menedżer The Reds dysponuje w tym momencie bodaj najbardziej wyrównaną grupą zawodników na przestrzeni całej swojej kadencji w Liverpoolu.
- Osobiście chcę grać w każdym meczu, nawet jeśli jestem trochę zmęczony – kontynuował Szoboszlai.
- Nieważne, czy to Puchar Anglii, Puchar Carabao, Liga Europy, mecz Premier League czy reprezentacji.
- Jestem w dobrej formie, gdy czuję się ciągle potrzebny. W najlepszej dyspozycji jestem, gdy mogę grać i w czwartek i w niedzielę.
- To dlatego, że nie ma wtedy treningów, jest tylko regeneracja, koncentracja, mecz, regeneracja, mecz itd. To dla mnie idealny układ.
Komentarze (6)
A ty od razu wyskakujesz z inwektywami, ze "pieprzy głupoty", mimo, ze to ty nie potrafiłeś przeczytać wcześniejszego komentarza ze zrozumieniem.
To co? Przeprosisz, czy skoro to Hanys to można na niego bezkarnie pluć, cokolwiek by nie napisał?