Szobo: Gdy przyszedł Liverpool, musiałem spróbować
Dominik Szoboszlai ma wspaniałe wejście do zespołu po swoim letnim transferze z RB Lipsk. Do tej pory zagrał w 17 spotkaniach The Reds i zdążył już wywrzeć spory wpływ na grę Liverpoolu.
Dziś, gdy proces adaptacji w Merseyside ma już za sobą, 23-latek opowiedział o tym, jakie uczucia towarzyszyły mu, gdy po raz pierwszy zobaczył na własne oczy jakość zespołu Jürgena Kloppa.
- To szalone - mówił Szoboszlai w niedawnym wywiadzie z Football Focus.
- W pierwsze dni zastanawiałem się, czy czasem nie gram na playstation.
- Świetnie było ich wszystkich poznać osobiście, a jeszcze lepiej było móc z nimi grać.
Otrzymanie w Liverpoolu koszulki z numerem 8 i przejawianie tendencji do spektakularnych goli oraz asyst musiały doprowadzić do porównań Węgra z legendarnym na Anfield Stevenem Gerrardem. Pomocnik reaguje na ten fakt uśmiechem.
- Nie chcę być nim, chcę być sobą - mówi.
- Jeśli jednak ktoś położyłby przede mną papier do podpisu, mówiąc, że będę miał w Liverpoolu podobną karierę co on, to podpisałbym go z miejsca!
O swoich przemyśleniach dotyczących decyzji o zmianie Lipska na Liverpool po dwóch i pół roku spędzonych w Niemczech, Szoboszlai powiedział:
- Szczerze mówiąc, myślałem: "Czy to właściwy moment?". Tylko to chodziło mi po głowie. Nie, czy to dobra decyzja, tylko, czy to dobry czas na jej podjęcie.
- Czy jestem gotowy, by grać w Premier League dla Liverpoolu? Wtedy powiedziałem sobie: "Gdy nadchodzi coś wielkiego, nigdy nie wiesz, czy jesteś na to gotowy, więc musisz spróbować".
- Gdybym nie spróbował, zawsze już zastanawiałbym się, dlaczego tego nie zrobiłem. Więc powiedziałem sobie: "Dobra, do dzieła, będę gotowy".
Szoboszlai jest, wraz z Alexisem Mac Allisterem, Wataru Endō i Ryanem Gravenberchem, częścią środka pola, który został mocno przebudowany w ostatnich miesiącach.
Kapitan Węgier traktuje to jako wyzwanie, a nie jako źródło presji. Chce iść śladami piłkarzy, którzy stali się wielcy w tym klubie.
- Wielu zawodników z linii pomocy odeszło, ale nie podchodziłem do tego negatywnie, myśląc, że teraz na pewno będzie trudno - mówi Węgier.
- Nie, powiedziałem sobie: "Po prostu zróbmy to".
- Niech to będzie motywacja, pokażmy co potrafimy. Jesteśmy dobrymi piłkarzami, więc jeśli dobrze się poznamy, z czasem będzie jeszcze lepiej.
Komentarze (0)