Bernardo: Liverpool powalczy o tytuł
Bernardo Silva przyznał, że Liverpool ponownie stanowi poważne zagrożenie dla Manchesteru City w walce o mistrzostwo Anglii.
The Reds zdołali odrobić starty w sobotnim meczu i spotkanie rozgrywane na Etihad zakończyło się wynikiem 1:1. Podopieczni Guardioli mieli w tym meczu szansę wyrównać rekord 24 kolejnych zwycięstw we wszystkich rozgrywkach angielskich, który został ustanowiony przez Sunderland ponad 130 lat temu.
Udało się za to podtrzymać dobrą passę drużyny Jürgena Kloppa, która przegrała zaledwie tylko raz w ostatnich 24 meczach w najwyższej klasie rozgrywkowej od czasu porażki 4:1 podczas ostatniej wizyty na Etihad w kwietniu.
Silva stwierdził, że Liverpool dołączy do Arsenalu i Tottenhamu Hotspur do zespołów, które będą próbowały powstrzymać City przed zdobyciem czwartego tytuł z rzędu.
- Myślę, że powinniśmy wygrać ten mecz, ale kiedy grasz z taką drużyną jak Liverpool jest bardzo ciężko. Spodziewaliśmy się tego po nich po ciężkim poprzednim sezonie. Wiedzieliśmy, że ich energia i chęć wygrywania powróci, więc będzie ciężko, nie tylko z nimi, ale także z Arsenalem czy Spurs, ale my też jesteśmy gotowi do walki – powiedział pomocnik City.
- To jasne, że jesteśmy szczęśliwi jak wygrywamy. Dla Premier League i kibiców lepiej jest jak gdy w tabeli jest tak ciasno jak teraz. Mamy teraz cztery drużyny, które są bardzo blisko siebie. Nie chcemy popełnić błędu jak w zeszłym roku, kiedy musieliśmy gonić Arsenal, to nie było miłe. Chcemy pozostać blisko czołówki, aby w lutym i marcu znów liczyć się w walce o zwycięstwo w Premier League.
City kolejny raz straciło punkty w tym sezonie, przed przerwą reprezentacyjną zremisowali 4:4 z Chelsea, a wcześniej przegrali z Wolves i Arsenalem.
Erling Haaland dał drużynie Pepa Guardioli prowadzenie w pierwszej połowie sobotniego spotkania, ale Trent Alexander-Arnold wyrównał stan meczu 10 minut przed końcem regulaminowego czasu, dzięki czemu City wygrało tylko dwa z ostatnich ośmiu spotkań z Liveproolem.
- Myślę, że w pierwszej połowie byliśmy od nich dużo lepsi. W drugiej połowie wywierali na nas większą presje. Były takie momentu, po których powinniśmy byli prowadzić 2:0. To bardzo frustrujące, że w ostatnich dwóch meczach z Chelsea i Liverpoolem uciekły nam cztery punkty – powiedział Silva.
- Ostatni mecz z Chelsea był inny, potrafiliśmy wykorzystywać okazje, ale z Liverpoolem nie byliśmy wystarczająco dokładni. W Londynie mieliśmy swoje szanse, ale w defensywnie nie graliśmy najlepiej. Jako zespół gramy naprawdę dobrze, ale indywidualnie musimy brać większą odpowiedzialność i wymagać od siebie więcej. Takie mecze musimy wygrywać.
- Być może tak, jeśli spojrzysz na nasze wyniki tutaj w zeszłym sezonie i w tym roku, widzisz jak to wygląda, ale tak naprawdę jest wiele trudnych terenów do gry. Na przykład gra na Anfield nigdy nie jest łatwa – odpowiedział Bernardo Silva zapytany o to, czy gra na Etihad jest trudna do przyjezdnych.
- Zdecydowanie chcemy razem z kibicami stworzyć atmosferę, w której naszym rywalom będzie ciężko. Czuje się jednak rozczarowany, ponieważ mam wrażenie, że powinniśmy wygrać ten mecz.
Komentarze (0)