Dreszczowiec i wygrana 4:3 z Fulham!
Piłkarze Liverpoolu zafundowali dziś swoim kibicom niebotyczny rollercoaster na Anfield, zakończony happy endem! The Reds ograli 4:3 Fulham i wciąż są bez straty punktów na własnym terenie w obecnym sezonie.
Gospodarze wyszli na prowadzenie w 20. minucie rywalizacji. Przed polem karnym sfaulowany został Dominik Szoboszlai, do futbolówki podszedł Trent Alexander-Arnold i piłka zatrzepotała w siatce Leno po kapitalnym strzale w okienko przyjezdnych ze stolicy.
W 25. minucie do remisu doprowadził były zawodnik the Reds - Harry Wilson, który wykorzystał podanie Robinsona i po dość biernej postawie drużyny Kloppa w defensywie, trafił do siatki z kilku metrów.
W 39. minucie kapitalną bombę z dystansu w kierunku bramki Fulham posyła Mac Allister. Argentyńczyk zdjął pajęczynę z okienka i strzelił swojego debiutanckiego gola w barwach Liverpoolu.
Fulham jednak nie złożyło broni. W doliczonym czasie gry po dośrodkowaniu w pole karne, piłka trafił do Tete i przy niezbyt dobrej interwencji Kellehera wturlała się do siatki gospodarzy.
Goście z Londynu strzelili jeszcze jednego gola po stałym fragmencie gry, ale boczny arbiter wskazał pozycję spaloną.
Po chwili Liverpool mógł ponownie wyjść na prowadzenie, ale po podaniu Darwina, z bliskiej odległości Salaha powstrzymał Leno.
Pierwsza połowa zakończyła się remisem 2:2.
W 54. minucie Liverpool rusza z kontrą z własnej połowy. Mo Salah zgrywa piłkę do Darwina, lecz Urugwajczyk, będąc w polu karnym trafia jedynie w poprzeczkę.
Chwilę później na uderzenie zdecydował się Luis Diaz, ale świetnie ustawiony był Leno, który nie miał problemów ze złapaniem futbolówki 'do koszyczka'.
W 80. minucie zapanowała totalna konsternacja na Anfield. Wprowadzony z ławki rezerwowych przez Silvę, Bobby De Cordova-Reid najwyżej wyskoczył do piłki w polu karnym, przechytrzając kryjącego go Tsimikasa i goście wyszli na sensacyjne prowadzenie.
Liverpool nie zamierzał jednak składać broni. W 87. minucie Salah zgrywa piłkę do Endo przed polem karnym, Japończyk idealnie uderzył w kierunku bramki i doprowadził do remisu!
Gospodarze poszli za ciosem i po chwili cieszyli się upragnionym prowadzeniem. W 89. minucie piłkę w polu karnym od Tsimikasa dostał Trent Alexander-Arnold i silnym strzałem przy prawym słupku bramki Leno, zapewnił Liverpoolowi komplet punktów.
Składy:
Liverpool: Kelleher; Alexander-Arnold, Matip (Konate 69′), Van Dijk, Tsimikas; Mac Allister (Gomez 65′), Szoboszlai (Gakpo 65′), Gravenberch (Endo 83′); Salah, Diaz, Nunez
Fulham: Leno; Tete (Castagne 75′), Ream, Bassey, Robinson; Reed, Palhinha; Wilson (Willian 62′), Pereira (Cairney 62′), Iwobi (De Cordova-Reid 75′); Jimenez
Komentarze (378)
Błąd Matipa przy pierwszym golu
Gdyby nie Ali byloby 2:0
Jakby było 2:0 to byśmy sobie klepali przy sporym posiadaniu piłki.
Okazyjnie może podwyższyli na 3:0.
A tak piłkarze mają sraczkę , że jak nie strzelą jeszcze 1,2 bramek to skończy się remisem albo porażką.
Większośc napastników nie oddałaby nawet strzału bo obrońca by ich zablokował
1. Dlaczego on ma taką słabą skuteczność? Wydaje się, że wszystko robi dobrze...
2. Co on ma na głowie?
Zajeżdzanie Salaha meczami z Lask czy Touluzą wyjdzie nam bokiem
Endo na utrzymanie wyniku :D
PS. Dobrze być kibicem Liverpoolu!!!
YNWA
Wataru Warior Endo!!!
Gomez - dobrze poradził sobie w obronie, a Trent mógł przejść do pomocy, kreować i strzelić!
Gakpo - ciągnął dużo akcji, w tym zakończoną golem dla Trenta
Endo - nie trzeba nic mówić, zdjął pajęczynę z 20 metrów!
Co do samego meczu to nasza przewaga nie podlegała przewadze od 1 do ostatniej minuty gry i nasi zmiennicy pokazali (mam tu namyśli Japończyka i Francuza), że nasza ławka jest długa i wyrównana a z naszą drużyną muszą się liczyć nawet najlepsi
WIelkie brawa dla Trenta Alexandra -Arnolda bezapelacyjnie MOTM, który po raz kolejny pokazał swoją wielką inteligencję w grze i niesamowitą przydatność. Tak trzymać!!!
P.S Gdy Virgil przestanie kiedyś grać w Liverpoolu to nie widzę innego kapitana niż Trenta.
I nie chodzi tu o bramki po złym wybiciach jak Allison a takie, które lecą prawie prosto w niego
Chyba Pep go sprzeda bo drewno większe od Nuneza ;)
A ile bramek w reprezentcji strzelił Nunez a ile Haland?
Głupie porównanie?
Tak.
Kreowanie sytuacji bramkowych wciąż u nas jest niższe niż w MC
Technika nie jest u niego na poziomie Firmino
Ze spekulacjami na temat szans zdobycia mistrzostwa poczekałbym do wiosny, teraz zaczyna sie maraton a potem jest zimowa przerwa po której zwykle mamy zjazd formy.