Trent: To był szalony mecz
Trent Alexander-Arnold powiedział, że czuł wyjątkową dumę po zdobyciu gola na wagę trzech punktów w dzisiejszym starciu z Fulham na Anfield.
Wicekapitan Liverpoolu popisał się dubletem, a the Reds pokonali gości ze stolicy 4:3 po prawdziwym dreszczowcu.
Ekipa Jürgena Kloppa pokazała charakter, zabierając głowę spod topora, strzelając 2 bramki w końcówce rywalizacji.
- Rozmawialiśmy przez chwilę z Dominikiem, kto uderzy z rzutu wolnego, lecz Dom doskonale wiedział, że uwielbiam strzelać z tej pozycji - powiedział Trent o sytuacji bramkowej.
- Po meczu powiedziano mi, że ostatecznie gol został uznany, jako samobójczy, co było dla mnie lekkim rozczarowaniem. To było naprawdę precyzyjne uderzenie i cieszę się, że udało nam się otworzyć w ten sposób wynik rywalizacji.
- Pomyślałem sobie 'wow, niezły gol, może będzie kandydatem na gola grudnia' - kontynuował Trent.
- Tymczasem po kilkunastu minutach Macca zrobił coś takiego! 'Co tu się dzieje?'. To było wyjątkowe trafienie. Stałem w idealnej pozycji i widziałem, jak piłka zmierza do siatki. Wszyscy byliśmy w niemałym szoku, że w pierwszej połowie udało nam się zdobyć 2 tak wspaniałe bramki.
- Oczywiście byliśmy mocno rozczarowani sposobem, w jaki traciliśmy dziś gole. Zwłaszcza przed swoją publiką tutaj na Anfield. Wydawało mi się, że w pierwszej połowie kontrolowaliśmy grę, ale na parę momentów, jakbyśmy zniknęli z radarów, co potrafili wykorzystać rywale. Po prostu ukarali nas za niechlujstwo i niedokładność. Chwała im za to, że zdobyli 3 gole. Zapracowali na to - kontynuował wychowanek Liverpoolu.
- Generalnie jesteśmy bardzo szczęśliwi, że udało nam się wygrać w tym szalonym spotkaniu. Wiedzieliśmy, iż bardzo potrzebujemy kompletu punktów. Po wczorajszym zwycięstwie Arsenalu, nie mogliśmy pozwolić, by nam za bardzo odjechali w tabeli. Wchodzimy w bardzo ważny okres w kalendarzu Premier League. Liga nabiera tempa, gramy praktycznie, co 3 dni, więc nie ma miejsca na błędy. Trzeba wygrywać za wszelką cenę, niezależnie od jakości gry, którą danego dnia zaprezentujesz na boisku.
- Jeśli przetrwasz Boxing Day, nie zaliczysz wpadek w styczniu, to możesz wejść w kluczową część sezonu z wielkimi aspiracjami. Właśnie tak chcemy uczynić.
- Endo? Fantastyczny strzałem. Stałem tuż za nim i wiedziałem, że piłka zaraz wpadnie do siatki. Jest w dobrej dyspozycji, więc ten gol nie zaskoczył mnie w jakiś sposób. To prawdopodobnie coś, czego kibice się po nim nie spodziewali. Fani widzą go bardziej, jako kogoś kto odbierze piłkę i zaadresuje ją do kolegów z linii ataku. Ma świetną technikę użytkową, jest wielkim profesjonalistą i przyczynił się dziś do ważnej wygranej. Sądzę, że jego wejście na boisko zmieniło naszą grę na lepsze.
- Mamy świadomość, że nasza gra nie zawsze będzie na najwyższym pułapie. Najważniejsze było dziś to, żeby znaleźć sposób na zainkasowanie 3 punktów. Nie zawsze możesz wygrać różnicą 3-4 goli. Czasem jesteś skazany na boiskowe cierpienie, ale wtedy kluczowe jest osiągnięcie odpowiedniego rezultatu. Mieliśmy swoje dobre momenty w tym meczu i najważniejsze, że wykorzystaliśmy większość okazji do zdobycia goli - podsumował Trent.
Komentarze (6)