Klopp: Chcemy zdobyć trzy punkty
Jürgen Klopp z niecierpliwością oczekuje sobotniego starcia Liverpoolu z Arsenalem i liczy na “prawdziwe doświadczenie z Anfield”.
The Reds będą gościć liderów tabeli - Kanonierów na swoim stadionie. Drużyny dzieli zaledwie jeden punkt, co oznacza, że zwycięzca spotkania może być na czele Premier League w Boże Narodzenie.
Zaplanowany na godzinę 18:30 mecz obiecuje elektryzujące emocje przy świetle stadionowych reflektorów – trener Liverpoolu nie może się doczekać tego starcia.
Zapytany podczas przedmeczowej konferencji prasowej, jak bardzo lubi tego typu okazje, Klopp żartobliwie odpowiedział: - Najbardziej to lubię, gdy jesteśmy pierwsi w tabeli i mamy 55 punktów przewagi! Wtedy to czysta radość! Jednak wszystko jest w porządku – uwielbiam to. Jak powiedziałem, jesteśmy tam, gdzie jesteśmy, i nie jest to takie złe. Gramy z bardzo silną drużyną; mamy do czynienia z zespołem, który ma za sobą wyjątkowy sezon i wraca w jeszcze lepszej formie niż w poprzedniej kampanii.
- Sprowadzili topowych graczy, mieli już świetny skład i jeszcze wzmocnili zespół. Zrobili to, łatwo przeszli przez fazę grupową Ligi Mistrzów i mają naprawdę dobry sezon w Premier League, więc to bardzo ważny mecz.
- To świetnie, świetnie ich gościć. Spotykamy się dość często, oczywiście, i to jest dobre, ale musimy zadbać, aby to było prawdziwe spotkanie u siebie, prawdziwe doświadczenie z Anfield. Tego właśnie pragnę.
Arsenal pokazał swoje ogromne możliwości podczas ostatniej wizyty na Anfield w kwietniu, kiedy wyszli na prowadzenie po bramkach Gabriela Martinelliego i Gabriela Jesusa w pierwszej połowie.
Jednak Liverpool odrobił straty, zaliczając remis 2:2, gdy Mohamed Salah strzelił bramkę przed przerwą, a Roberto Firmino wyrównał wynik w końcówce.
Zapytany o szansę Kanonierów na tytuł tym razem, Klopp odpowiedział: Tak mi się wydawało w zeszłym roku - że mają szansę, szczerze mówiąc, potem jednak pojawiły się pewne wyniki czy cokolwiek, nie znam dokładnie powodów.
- Pamiętam nasz mecz tutaj, byli wyjątkowi, dopóki nie znaleźliśmy sposobu na grę – i może powinniśmy wygrać. Może mieli też inne okazje, nie pamiętam dokładnie, szczerze mówiąc, ale pamiętam Ibou Konate przy wyniku 2:2 z piłką przed bramką... Wciąż się zastanawiam, jakim cudem nie strzelił. To była drużyna, z którą się mierzyliśmy, bardzo silny zespół.
- Tacy są – i sprowadzenie Rice'a i Havertza nie czyni ich gorszymi. Raya na bramce też ich nie osłabia. Mikel zbudował dokładnie taki zespół, jaki chciał, i są trudni do pokonania. To dobry miks - są silni fizycznie, mają silnych zawodników, szybkość, dobrą technikę, bardzo dobrą organizację, są naprawdę dobrze poukładani. Widać, że co roku robią krok naprzód.
- Mają mój szacunek, ale chcemy zdobyć te punkty tak czy inaczej.
Mimo że to starcie dwóch obecnie najlepszych klubów w Premier League, Klopp nie sądzi, że jego wynik będzie mieć istotny wpływ na dalszy przebieg sezonu dla żadnej z drużyn w tym momencie.
- To 18. kolejka – to oznacza, że po tym mamy jeszcze 20 meczów do rozegrania, prawda? - powiedział menadżer. - Jeśli wygramy, to nie znaczy, że jesteśmy już na mecie, jeśli oni wygrają, to nie oznacza, że mają już tytuł, nawet jeśli prawdopodobnie będą to nagłówki, z jakimi będą musieli się zmierzyć.
- To po prostu super-ważny mecz piłkarski. Wynikowo byliśmy dość stabilni w tym sezonie. To podstawa dla wszystkiego – osiąganie dobrych wyników. My to robimy. Naprawdę nie myślałem o tym, jakie to będzie miało znaczenie dla reszty sezonu, czy coś w tym stylu. Nie obchodzi mnie to. Interesuje mnie tylko ten mecz jutro i nie to, co oznacza dla reszty sezonu czy coś.
- Ostatnio mówiłem o tym, powiedziałem, że nasza pozycja jest w porządku. Nie czujemy teraz, że jest to wyjątkowe – nie myślimy "wow, jak tu się znaleźliśmy?". Naprawdę uważam, że zasłużyliśmy na to, gdzie jesteśmy, ale to tylko baza. Styczeń, luty - wtedy zaczyna się robić naprawdę ciekawie. Wtedy zobaczysz, że grasz mniej meczów niż już rozegrałeś, i zobaczysz, czy jest jakaś różnica czy nie. Wtedy może być moment, nie wiem dokładnie kiedy, może w marcu albo kwietniu, kiedy myślisz, OK, to mecz za sześć punktów: wygraj dzisiaj i masz ich z głowy czy coś w tym stylu.
- To oczywiście daleko w przyszłość i nikt nie myśli o tego typu rzeczach. Mamy wystarczająco dużo, żeby przygotować się do takiego meczu. Jest dużo do zrobienia, żeby zapewnić, że nie będą mogli robić tego, co chcą, a my będziemy mogli robić to, co chcemy.
Komentarze (7)
być kibicem skoro zaklada się porażkę
drużyny której się teoretycznie kibicuje. Ja obstawiam, że dzisiaj wygramy 2-1.