Saka: To nie było umyślne zagranie
Bukayo Saka przeprosił za sytuację. która zmusiła Kostasa Tsimikasa do opuszczenia boiska ze złamanym obojczykiem w zremisowanym przez Liverpool meczu z Arsenalem na Anfield.
The Reds musieli zadowolić się podziałem punktów w sobotnim starciu na szczycie - wynik ten oznacza, że w Święta Bożego Narodzenia zajmują drugie miejsce. Jednak rozgoryczenie związane z remisem na własnym terenie był niczym w porównaniu z tym, co spotkało Greka.
Lewy obrońca wdał się w szarpaninę z Saką, w wyniku której poleciał wzdłuż linii bocznej na menedżera Jürgena Kloppa, który następnie ten upadł na niego.
W przerwie meczu Sky Sports poinformowało, że Tsimikas został natychmiast przewieziony do szpitala na badania. Anglik postanowił przeprosić swojego przeciwnika.
- Słyszałem, że pojechał do szpitala, więc oczywiście chcę go przeprosić. To nie było umyślne zagranie. Dla mnie to była sytuacja 50/50 i szedłem z nim ramię w ramię - powiedział skrzydłowy Arsenalu.
- Nie widziałem tego, ale musiał niefortunnie upaść. Nie widziałem również, że staranował Kloppa. Skupiłem się na biegu do przodu, ponieważ nie sądziłem, że to był faul. Takie jest moje zdanie na ten temat.
Po meczu menadżer The Reds powiedział więcej na temat sytuacji Tsimikasa. Najgorsze obawy Liverpoolu się spełniły, ponieważ jest to prawdopodobnie złamanie obojczyka.
Komentarze (17)
Co do faulu na Gravenberchu to tam można mowić o nie celowości zagrania ale przypomina się mecz z Totenhamem i czerwona dla Jonesa
Sportowo ciężko nas powstrzymać więc sędziowie robią co mogą, dwoją się i troją, by wyrównać poziom.