Alisson: Bierzemy ten wynik i idziemy dalej
Gol Mohameda Salaha zapewnił ekipie Jürgena Kloppa punkt po tym, jak Gabriel strzałem głową wyprowadził Arsenal na prowadzenie na początku spotkania.
Wynik ten sprawia, że Liverpool, który w drugiej połowie miał szanse na zwycięstwo, święta spędzi na drugim miejscu w tabeli ligowej, punkt za zespołem Mikela Artety.
- Nie zapamiętamy z tego meczu tylko rozczarowania - mówił po meczu Alisson Becker.
- Nie ma frustracji, ponieważ zagraliśmy naprawdę dobry mecz.
- Musimy szczerze przyznać, że chcieliśmy trzech punktów. Jednak, biorąc pod uwagę, że jesteśmy zespołem w trakcie przebudowy, poszukującym stabilności i regularności, nasz dzisiejszy występ był niesamowity.
- Trzeba też powiedzieć, że dzisiaj napędzali nas nasi kibice, pomogli nam w tym występie. Podczas najbardziej intensywnych okresów potrzebujemy tej ekstra energii, tym bardziej, że gramy wciąż jeden mecz po drugim. W ciągu 10 dni mamy trzy mecze. To dużo, ale staramy się spisać jak najlepiej.
- Dzisiaj zaprezentowaliśmy bardzo dobry, mocny występ przeciwko silnemu rywalowi. Nie jesteśmy w pełni usatysfakcjonowani, bo zdobyliśmy tylko punkt, ale bierzemy ze sobą ten wynik oraz ten występ.
Po wyrównaniu stanu rywalizacji dzięki bramce Mo Salaha, Liverpool był bliski zwycięstwa w drugiej połowie po akcjach Joe Gomeza, Trenta Alexandra-Arnolda - który trafił w poprzeczkę - i Harveya Elliotta, który wszedł na boisko z ławki.
- Myślę, że przez sposób, w jaki grali z nami, udowodnili, że są bardzo dojrzałym zespołem - powiedział Alisson.
- Jednak my też to zrobiliśmy - nasza linia obrony była niesamowita, pomoc również, a napastnicy nas wspomagali.
- Nasz kontrpressing był fantastyczny. Myślę, że jedyne, co mogliśmy zrobić lepiej, to lepiej wykorzystywać nasze sytuacje, by skarcić rywala za popełnione błędy. Zazwyczaj to robimy.
- Jednak, jak już mówiłem, bierzemy ten wynik. Ten występ wzmocni nas przed następnymi spotkaniami, idziemy do przodu.
W defensywie The Reds świetny występ u boku Virgila van Dijka zaliczył Ibrahima Konaté.
- Zgadzam się, to był jeden z najlepszych występów - stwierdził Alisson.
- Wszyscy wiemy, jak mocny jest Ibou, a on jest coraz lepszy z sezonu na sezon.
- Wciąż jest młody. Jako że jest wielkim, silnym mężczyzną, nikt nie myśli o tym, że wciąż czyni postępy, dojrzewa jako piłkarz u boku Virgila. Obydwaj zagrali świetny mecz, ale nie tylko oni. To cały zespół pomógł im bezbłędnie wykonywać swoje zadania.
- Trzeba jednak przyznać, że w pojedynkach z Martinellim, Saką czy Jesusem - topowymi napastnikami - bronili niesamowicie.
Liverpool wraca do gry w Boxing Day meczem na Turf Moor z Burnley. Alisson podkreśla, jak ważne będzie skupienie i regularność, jeśli The Reds chcą liczyć się w walce o tytuł mistrzowski Premier League.
- Oczywiście, chcemy być na szczycie tabeli przez resztę sezonu - mówił Brazylijczyk.
- Wiemy jednak, że na razie jest za wcześnie na dyskusje o trofeach. Takie rozmowy nie pomogą nam odnaleźć właściwego rytmu. To bardziej temat dla was, przedstawicieli mediów, oraz kibiców.
- My skupiamy się tak naprawdę na wykonywaniu naszej pracy. Musimy jednak pamiętać takie występy, by wytworzyć mentalność zwycięzców.
- Jeśli będziemy grać tak, jak zrobiliśmy to w starciu z tak silnym rywalem jak Arsenal - jeśli będziemy potrafili powtórzyć to w innych meczach, a to nie jest łatwe - możemy osiągnąć wielkie rzeczy.
- Jesteśmy na dobrej drodze, ale twardo stąpamy po ziemi. Musimy teraz zachować pokorę i zdawać sobie sprawę, że wciąż możemy się poprawić. Jednak możemy być też pewni co do jakości tego zespołu i budować do niego zaufanie.
Komentarze (0)