Samuraj Wataru: Sam przeciw wszystkim
Są takie dni w życiu każdego człowieka, których się nigdy nie zapomina. Zmieniają bieg twojej ziemskiej wędrówki w ułamku sekundy. Wataru Endō doskonale wie o czym piszę.
Japoński piłkarz Liverpoolu w połowie sierpnia 2023 roku bawił się z dziećmi w swoim domu, kiedy na wyświetlaczu telefonu zobaczył numer Jürgena Kloppa. Potrzebujemy cię u nas! Tak brzmiały słowa niemieckiego menadżera klubu z Anfield Road.
Marzenia się nie spełniają same. Trzeba na nie zapracować ciężką pracą. Endō bilet do Premier League wykupił sobie sam. Ciężką i tytaniczną pracą od najmłodszych lat swojego życia. Nigdy się nie poddawał. I teraz kiedy pakował wszystkie swoje rzeczy w drodze do miejsca swojego przeznaczenia jakim miało być lotnisko Johna Lennona doskonale rozumiał, jak długa drogę pokonał w swojej piłkarskiej podróży.
Wiele aspektów musi się zgadzać, żeby zaistniały okoliczności wielkiej szansy. Liverpool po wielkich problemach w środku pola potrzebował kogoś takiego, jak nieustępliwy Japończyk. Strata Hendersona i Fabinho wyrwała serce z organizmu Jürgena Kloppa.
Przyjście nowych zawodników bez określonej jakości w odbiorze piłki spędzało sen z powiek Niemca. Wataru Endō na pewno nie będzie lekiem na całe zło. To jest piłkarz o pewnych ograniczeniach w ataku i każdy kto ogląda regularnie mecze LFC doskonale to rozumie. Samuraj jest świetny w rozumieniu gry. Nigdy się nie poddaje. Jest znakomicie przygotowany fizycznie i czasami mam wrażenie, że bieganie jest dla niego tlenem do życia.
Przeszedł bardzo wyboistą drogę do bycia zawodowym piłkarzem. Dzisiaj mimo 30 lat na karku czerpie garściami ze swojego boiskowego doświadczenia. Grał już z powodzeniem w lidze japońskiej, belgijskiej, czy niemieckiej. Wataru Endō wzbudził zainteresowanie Kloppa już trzy lata temu. Ciekawa anegdota wiąże się z tym faktem.
Liverpool grał w towarzyskim meczu ze Stuttgartem, wygrywając to spotkanie 3:0. Klopp był pod ogromnym wrażeniem gry Japończyka i zapytał swojego ówczesnego piłkarza Minamino o swojego kolegę z reprezentacji. Ile lat ma ten numer 3?
Endō miał wtedy 27 lat. Był w rewelacyjnej formie i przekazał swojemu koledze w żartach, żeby ten spróbował powiedzieć, że ma 23 lata! Klopp zapamiętał jego znakomitą grę w tym towarzyskim meczu i efektem tego był transfer do Liverpoolu kilka lat później.
Kiedy dowiedziałam się o tym transferze to miałam bardzo mieszane uczucia. 30-letni gracz trafia do Liverpoolu, który słynie z pozyskiwania utalentowanych i młodszych graczy budziło moje wielkie wątpliwości. Dzisiaj jednak Wataru kupił moją sympatię do niego swoją wielką walecznością na boisku i serdecznym podejściem do życia poza boiskowego. Meczem przeciwko Arsenalowi uciszył swoich hejterów i udowodnił samemu sobie, że jest w stanie rywalizować na wysokim poziomie z najlepszymi zawodnikami na świecie.
W każdym meczu Endō gra z ochraniaczem na zęby. Jak sam o sobie mówi:
- Kiedy wychodzę na mecz jestem wojownikiem. Czuję się jak wojownik. Gram jak wojownik. Zakładam go, żeby chronić zęby, ale to jest też podświadomy zabieg, który wzmacnia mnie mentalnie.
Samoświadomość piłkarza Liverpoolu jest na elitarnym poziomie, będąc bardzo inteligentnym człowiekiem.
- Mam już 30 lat. Zawsze marzyłem o Premier League. To był mój cel od początku mojej przygody z piłką nożną. Cieszę się, że tu jestem i pracuję, żeby być jeszcze lepszym zawodnikiem każdego dnia. Odkąd tutaj jestem rozmawiam z menadżerem o mojej roli w zespole. On mi tłumaczy, co muszę robić na boisku. Za każdym razem próbuję pomóc drużynie. Kiedy gra i kiedy obserwuję występy moich kolegów z ławki rezerwowych. Myślę, że to jest ważne i czuję się z tym coraz lepiej - oznajmił.
Dla mediów japońskich Endō w taki sposób ocenił swój pobyt w Liverpoolu:
- Formacja defensywna Liverpoolu jest dobrze zorganizowana i zwarta. Rola numeru 6 polega na kontrolowaniu ryzyka. Dopóki gram dla The Reds muszę to robić wysoko i zawsze próbować odebrać piłkę rywalowi jeszcze na jego połowie. Myślę, że od mojej pozycji i obrońców oczekuje się stabilności. Jeśli moja obecność pomoże innym zawodnikom być bardziej agresywnym w ataku i mieć większy komfort gry, to uważam, że spełniam swoje zadanie na boisku. Po to tu jestem.
Endō jest bardzo rodzinnym człowiekiem. Ma żonę i czwórkę dzieci, lecz chroni ich prywatność. W mediach społecznościach do minimum ograniczył przekazywanie informacji na temat swoich najbliższych. Japończyk ma także bardzo analityczny umysł i jest szansa, że po zakończeniu kariery zostanie cenionym trenerem. Prowadzi swoją stronę internetową, gdzie dzieli się wnioskami na temat swoich występów z kibicami. Napisał też książkę. Jego poziom intelektualny jest godny uwagi.
Opinie na na temat gry Wataru Endō są bardzo podzielone. Ma swoich zwolenników i przeciwników. Ja od niego nie oczekuję cudów na boisku. On nigdy nie będzie szybkim i świetnie podającym pomocnikiem. To nie jest zawodnik pierwszego wyboru. Kiedy wchodzi na boisko to daje z siebie wszystko. Odbiera piłki i walczy do końca. Każdy w życiu ma swoje obowiązki do wykonania. Po zakończeniu sezonu będzie można w bardziej szczegółowy sposób ocenić grę nowego piłkarza Liverpoolu. Jego debiut w Premier League jest co najmniej obiecujący.
Sandra Romanowska
Komentarze (11)