Ibou: Jestem gotów brać na siebie odpowiedzialność
Ibrahima Konaté liczy na to, że Liverpool nadal będzie prezentował wysoką dyspozycję prezentowaną przed styczniową przerwą zimową. The Reds nabrali świeżości i są gotowi do walki w drugiej części kampanii.
Drużyna Jürgena Kloppa jest na szczycie tabeli Premier League przed niedzielną wizytą w Bournemouth i awansowała dalej w każdym pucharze, w którym brała do tej pory udział w sezonie 2023/24.
The Reds są o krok od Wembley w Carabao Cup, po zwycięstwie 2:1 nad Fulham w pierwszym starciu półfinałowym, awansowali też do czwartej rundy Emirates FA Cup i 1/8 finału Ligi Europy.
Konaté, który w tym czasie wystąpił w 22 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach wierzy, że on i jego koledzy z drużyny zbudowali odpowiednie podłoże do walki, ale zdaje sobie sprawę, że nic jeszcze nie zostało osiągnięte.
- To bardzo przypomina mi mój pierwszy sezon tutaj. Są takie kampanie, kiedy bierzesz udział we wszystkich rozgrywkach i masz szansę wygrać każde trofeum - powiedział Francuz w rozmowie z klubowym serwisem.
- Wiemy, w jakich momentach na przestrzeni sezonu doświadczenie i ciężka praca mogą odegrać ważną rolę. Póki co mamy dopiero styczeń. Jesteśmy na szczycie tabeli, ale to nic nie znaczy.
- Musimy nadal ciężko pracować i jeśli będziemy mieli szansę wygrać wszystkie możliwe trofea, z pewnością postaramy się, aby tak się stało.
- Wspaniale jest wrócić do zajęć. To był krótki odpoczynek, podczas którego byliśmy w stanie nacieszyć się nieco czasem spędzonym z naszymi rodzinami - dodał na temat niedawnej przerwy zimowej.
- Myślę, że to ważne dla każdego z nas, ale teraz wracamy do tego, na co naprawdę ciężko pracujemy. Musimy kontynuować to, co udało nam się zrobić w pierwszej części sezonu.
O tym, jak spędził czas podczas przerwy...
- Odpoczywałem. Byłem w Dubaju, mam wielu przyjaciół, którzy tam mieszkają, ale nie zdążyłem zobaczyć się z żadnym z nich. Byli bardzo smutni, że nie mieli okazji nadrobić zaległości, ale nie miałem wyboru. Myślę, że najważniejsze było to, aby dobrze wypocząć i jednocześnie skupić się na reszcie sezonu. Będziemy mieli mnóstwo czasu na relaks po jego zakończeniu, kiedy wykonamy swoją robotę.
O tym, czy czuje się wypoczęty i gotowy na resztę sezonu...
- Tak, zdecydowanie. Mieliśmy już jedną czy dwie sesje treningowe, a przed meczem czekają nas jeszcze dwie. Jest strasznie zimno więc mamy czas by przyzwyczaić się do temperatury i w pełni zaaklimatyzować, po wakacjach, gdzie u większości z nas było naprawdę gorąco. Staramy się przygotować najlepiej jak potrafimy, aby przygotować się na weekend.
O braniu na siebie większej odpowiedzialności w obronie, zwłaszcza w związku z urazem Joëla Matipa...
- Trener nie rozmawiał ze mną na ten temat. To wyszło całkiem naturalnie, kiedy wspomniał tym przed meczem z Arsenalem. Zrobił to celowo, ale wiedział, co robi. Zapytał kto będzie dyrygował obroną. Odpowiedziałem, że ja, ale on doskonale wiedział, że to moja rola.
- Wszyscy wiemy co się dzieje wokół zespołu, jak wielką stratą dla drużyny jest brak Joëla. Życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia. Jednak indywidualnie zawsze starałem się wziąć na siebie odpowiedzialność. Im więcej czasu mija, tym bardziej rozwijam się jako zawodnik i tym większa ta odpowiedzialność jest. Chcę mieć coraz większy wpływ na zespół. Jestem również zadowolony z tego, co robiłem do tej pory i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej.
O potyczce z ofensywą Bournemouth, a zwłaszcza z Dominikiem Solanke...
- W barwach Liverpoolu jestem gotów zmierzyć się z każdym napastnikiem na świecie, jeśli będzie to konieczne. Nie ma znaczenia z kim gramy, ale na pewno Bournemouth ma kilku bardzo dobrych napastników. To prawda, Solanke jest w świetnej dyspozycji, widzieliśmy to szczególnie w zeszłym miesiącu, kiedy strzelił sześć goli, o ile dobrze pamiętam. Jest w bardzo dobrej formie i będzie mu towarzyszyła pewność siebie. Od nas, całej drużyny i ode mnie, jako obrońcy, zależy, jak potoczy się ten mecz.
O celu zespołu jakim jest utrzymanie tempa w Premier League...
- Jak już mówiłem, pierwsza połowa sezonu przebiegła całkiem nieźle. Nawet jeśli w pewnych momentach straciliśmy jeden czy dwa punkty, czego trochę żałujemy, bo mają one znaczenie w kontekście całej kampanii. Mam jednak nadzieję, że nie będzie nas to drogo kosztować. Przed nami druga połowa sezonu, najważniejsza część. Liczę na to, że uda nam się walczyć do końca, finiszując na szczycie tabeli.
Komentarze (1)