Morton: To ja zadzwoniłem do Fabio!
Tyler Morton musi się do czegoś przyznać.
Pomocnik Liverpoolu został zapytany o to, czy Fabio Carvalho nie szukał u niego porady przed swoim wypożyczeniem do Hull City.
- Będę brutalnie szczery, to ja do niego zadzwoniłem - odpowiedział szeroko uśmiechnięty.
- To fantastyczny gość, uwielbiam Faba. Nie tylko jako piłkarza, ale też jako człowieka. To świetna sprawa, że jest tutaj.
21-letni Morton chciał jak najlepiej dla Carvalho po kiepskim okresie spędzonym w RB Lipsk. W jego opinii oznaczało to dołączenie do ekipy Liama Roseniora, mającej nadzieję na zakwalifikowanie się do fazy play-off w Championship.
To właśnie w tej ekipie Morton błyszczał w tym sezonie, zapracowując na swoje pierwsze powołanie do reprezentacji Anglii do lat 21 i zdobywając nagrodę dla Piłkarza Miesiąca EFL w listopadzie. Jego tymczasowy pobyt poza Liverpoolem przebiega do tej pory zgodnie z najśmielszymi oczekiwaniami.
- Miniony rok był dla mnie piłkarsko najlepszy - mówi Morton.
- Cieszyłem się każdą minutą. Tak, jak kochasz swój klub, tak czasem musisz być też egoistą. Jeśli twoim największym celem jest gra w tym klubie, czasem trzeba wykonać krok w tył i pójść na wypożyczenie, by potem ruszyć do przodu. Przyjście tutaj było dla mnie okazją, by się rozwinąć.
Minęły już dwa lata od czasu, kiedy wychowany w klubowej akademii Morton rozpoczynał mecze The Reds w Premier League, Lidze Mistrzów, FA Cup czy Carabao Cup. Jednak teraz sam pomocnik widzi, że stał się lepszą wersją siebie.
Szlifowanie niedoskonałości zaczęło się od sezonu wypożyczenia spędzonego w Blackburn Rovers na poziomie Championship, później były przenosiny jeszcze dalej od domu, bo do Hull, gdzie Morton jeszcze bardziej postawił na rozwój.
Ominął tylko jeden mecz od momentu dołączenia do klubu ostatniego dnia okna transferowego i stał się zaufaną postacią w pomocy Hull. Rosenior pochlebnie wypowiadał się o młodzieńcu, który jego zdaniem poradzi sobie w Premier League. "Od razu się w nim zakochałem", mówił na początku sezonu menedżer Hull City.
Morton odnalazł miejsce, które nazywa 'drugim domem' i usprawiedliwił swoją prośbę do klubu o wypożyczenie na ten sezon. Przyszłość w Liverpoolu pozostaje wśród ambicji zawodnika, który podpisał rok temu długoterminowy kontrakt, jednak chce on wykorzystać każdą szansę na przygotowanie się do gry na Anfield, gdy pojawi się okazja.
- Kocham Liverpool, ale musisz też cieszyć się futbolem - mówi Anglik,
- Chcę pokazać moją jakość i jestem wdzięczny Liverpoolowi za to, że dał mi szansę na grę poza klubem i dalszy rozwój. Czuję się tutaj pewny siebie. Gdziekolwiek byś nie grał, musisz grać swój najlepszy futbol.
- Jestem gotowy, by walczyć i zawsze będę, nieważne jak byłbym stary. To wciąż mój cel, jak dla każdego młodego zawodnika w klubie. Hull jednak dało mi tak wiele, że zamierzam dać z siebie dla nich wszystko w tym sezonie i zobaczymy, gdzie to nas zaprowadzi. Bardzo chciałbym powiedzieć, że będę graczem Liverpoolu, ale łatwiej to powiedzieć, niż zrobić.
Morton już i tak osiągnął więcej, niż ogromna większość zawodników zdoła kiedykolwiek osiągnąć dla swojego macierzystego klubu.
Po debiucie w pierwszym zespole w wieku 19 lat w wygranym meczu EFL Cup z Norwich City w 2021 roku, dostał szansę w wyjściowym składzie w domowym meczu Ligi Mistrzów z Porto i wyjazdowym z AC Milan, jeszcze przed końcem tego samego roku. Jürgen Klopp był nawet gotów dać Mortonowi szansę w podstawowym składzie w wyjazdowym meczu Premier League z Tottenhamem, zakończonym remisem 2:2.
- Teraz byłbym lepiej przygotowany - mówi Morton.
- To były moje pierwsze mecze jako zawodowego piłkarza. Grałem w drużynie do lat 21 przez rok, może półtora. Przed tym były mecze w drużynie do lat 18.
- Szybko przechodzisz przez te etapy i zostajesz wrzucony na głęboką wodę. Liczy się jednak to, jak sobie z tym radzisz. Czuję, że poradziłem sobie całkiem nieźle i mogę powiedzieć, że dostałem szansę u najlepszego menedżera na świecie.
- Klopp bardzo mi pomógł, popchnął mój rozwój do przodu. Pozwolił mi pójść na wypożyczenie i to prawdopodobnie było jeszcze lepsze niż sam debiut, bo mi pomogło. On wie, czego mi trzeba, jak muszę rozwijać się jako piłkarz i osoba. Granie co tydzień to świetna sprawa.
Morton bez wątpienia był najlepszym zawodnikiem Liverpoolu na wypożyczeniu w tym sezonie. Rhys Williams, który niedawno dołączył do Port Vale w League One, nie zagrał ani razu w lidze dla Aberdeen w pierwszej połowie sezonu. Podobnie jak Calvin Ramsay, który również miał trudności z szansami na grę w Preston. No i jest jeszcze Carvalho, który nigdy nie wybił się poza peryferia zespołu w Lipsku.
Pep Ljinders, asystent Kloppa, powiedział w tym tygodniu, że wypożyczenie wciąż może "zdziałać cuda" dla młodego zawodnika, a Morton zdaje sobie sprawę, że jego postępy będą śledzone w klubie.
- Na pewno chciałbym myśleć, że ktoś myśli o mnie w Liverpoolu - mówi Morton.
- Wypożyczenia mogą być trudne dla młodego piłkarza, zwłaszcza gdy przychodzą i odchodzą menadżerowie. Ja miałem szczęście z menedżerami podczas wypożyczeń, ale wiem, że to może być trudny świat.
A czy sam Liverpool regularnie sprawdza, jak ma się zawodnik?
- Nie utrzymuję z nimi zbyt częstego kontaktu - dodaje Morton.
- Rozmawiam z ludźmi, z którymi miałem najwięcej do czynienia, gdy byłem w Liverpoolu, więc zawsze kontaktuję się z Jordanem Faircloughem (asystentem trenera ds. przygotowania kondycyjnego) oraz z młodszymi trenerami.
- Mam wrażenie, że gdybym miał problemy, regularnie kontaktowaliby się ze mną, starając się mnie poprowadzić. Zrobiliby wszystko, co w ich mocy. Jednak gdy radzisz sobie dobrze, a twoja pewność siebie rośnie, chcą cię wręcz puścić, byś mógł się tym cieszyć.
Mortonowi wystarcza teraźniejszość. Mecz wygrany 1:0 na wyjeździe z Sunderlandem, w którym dwóch wypożyczonych z Liverpoolu zawodników brało udział przy jedynym golu autorstwa Carvalho, pomógł Hull utrzymać się blisko miejsc gwarantujących udział w fazie play-off.
Hull nie było typowane jako kandydat do awansu, gdy Morton finalizował swoją roczną umowę wypożyczenia w ostatnich godzinach letniego okna transferowego. Jednak okazało się, że Tygrysy mają zarówno wytrzymałość jak i talent, by sprostać temu wyzwaniu.
Skrzydłowy Jaden Philogene, który wyrastał na jednego z najciekawszych atakujących w Championship zanim złapał kontuzję w zeszłym miesiącu, ma wrócić na mecz z Millwall 3 lutego. Sam Rosenior spodziewa się natomiast, że jego skład zostanie wzmocniony o kolejnych dwóch nowych zawodników, które dołączą do prestiżowego nabytku w postaci Carvalho.
- To przyjemność mieć blisko Faba. Mimo że jestem w zasadzie w jego wieku, nadal można się czegoś od niego nauczyć - mówi Morton.
- Mam nadzieję, że młodzi chłopcy tutaj obserwują go i uczą się od niego profesjonalizmu. Wygląda, jakby cały sezon grał w Premier League. Wszedł na boisko i od razu zaczął błyszczeć. Widać, że ma ten pazur.
Jedyną ciemną chmurą na horyzoncie Hull jest trzymiesięczna przerwa w grze dla napastnika Liama Delapa, który został wypożyczony z Manchesteru City latem ubiegłego roku. Philogene, Delap i Morton - cała trójka znalazła się w ostatnim składzie reprezentacji Anglii U-21 w listopadzie, a Morton strzelił nawet gola w wygranym 3:0 meczu z Irlandią Północną.
- Powołanie do reprezentacji Anglii było ważne dla mnie, ale także dla Hull - mówi pomocnik.
- W kadrze byłem ja, Jaden i Liam, wydaje mi się, że nasz klub był najliczniej reprezentowany.
Morton może cieszyć się grą na bardziej wysuniętej pozycji pod wodzą Roseniora w tym sezonie. Gra jako numer 8, a nie numer 6, co pokazuje jego zdolności do gry w roli pomocnika box-to-box.
- Niewiele oczekiwałem, przychodząc tutaj - mówi Morton, którego przygotowania do sezonu były zakłócone przez złamanie stopy, jakiego doznał jeszcze podczas wypożyczenia do Blackburn.
- Po prostu chciałem wyjść i pokazać swoje umiejętności, pokazać, jakie postępy poczyniłem w ostatnim sezonie z Blackburn.
- Nie mógłbym być bardziej szczęśliwy z tego, jak to wszystko się potoczyło. Trener Rosenior zrobił dla mnie wiele. Przesuwał mnie do przodu, wystawiał na obydwu pozycjach (na 6-ce i 8-ce), żeby pokazać moją wszechstronność. To fantastyczny trener. Nie wiedziałem zbyt wiele przed przyjazdem tutaj, ale nauczyłem się od niego wiele. Jego styl gry jest dla mnie idealny.
Uśmiech na twarzy Mortona powraca, gdy zostaje spytany o to, co mogą przynieść te ostatnie cztery miesiące sezonu.
- To proste, prawda? Awans - mówi.
- W Hull nie boją się określić swoich ambicji dotyczących awansu do Premier League, a w tym tygodniu na ścianach stołówki zawieszono nawet trzy czasomierze odliczające czas do finału play-offów. Hull City ma tylko punkt straty do Coventry City, które zajmuje ostatnie miejsce dające grę w fazie play-off.
- Zdecydowanie tego bym chciał - dodaje.
- Dostałem tu tyle wsparcia, że nie ma nic, co bardziej by mnie ucieszyło niż pomoc w awansie klubowi. Mamy świetny zespół z fantastycznymi zawodnikami, którzy są w gazie. Każdy może to osiągnąć, prawda? Nie ma powodu, dla którego my nie moglibyśmy tego zrobić.
Philip Buckingham
Komentarze (0)