VVD: Jestem ciekawy w jakim kierunku to pójdzie
Virgil van Dijk powiedział, że nie wie czy będzie częścią ery post-Jürgen Klopp w Liverpoolu. Niemiecki menedżer ogłosił w zeszłym tygodniu, ze po sezonie odejdzie z klubu, a kapitan zespołu przyznał, że jest ciekawy w jakim kierunku pójdzie teraz klub.
Środkowy obrońca ma 18 miesięcy do końca kontraktu, podobnie jak Mohamed Salah czy Trent Alexander-Arnold. Jego dzisiejsza wypowiedź sprawia jednak, że klub nie może być pewny co do przyszłości swojego zawodnika.
- To wielkie pytanie. Cóż, nie wiem - odpowiedział Virgil na pytanie czy widzi siebie jako część następnej ery Liverpoolu.
- Tak, dokładnie. Dobrze liczysz, ale słuchaj ja naprawdę nie wiem - kontynuował kapitan, gdy wspominano fakt, że zostało mu 18 miesięcy do końca kontraktu.
- Klub ma teraz w swoich rękach wielkie zadanie i każdy to wie. Musi zastąpić menedżera, ale nie tylko, ponieważ odchodzi również sztab, więc tak wiele rzeczy się zmieni. Jestem bardzo ciekawy w jakim kierunku to pójdzie. Gdy wszystko zostanie ogłoszone, to zobaczymy w jakiej będziemy sytuacji. Nie mogę zbyt wiele o tym powiedzieć.
Głównym kandydatem do zastąpienia menedżera ma być Xabi Alonso, a na liście potencjalnych trenerów jest także Roberto De Zerbi. Klub musi także znaleźć nowego dyrektora sportowego, który przyjdzie w miejsce Jorga Schmadtke. Wydaje się, że to właśnie to stanowisko ma być obsadzone jako pierwsze.
- To będzie oczywiście koniec ery Jürgena Kloppa. Bardzo się cieszę, że nadal jestem jej częścią. Dlatego nie lubię o tym rozmawiać, ponieważ cały czas jest tego częścią.
- Na tym się teraz koncentruję i zobaczymy na koniec sezonu. Mam nadzieję, że osiągniemy sukces, o którym wszyscy marzymy, i o który każdego dnia walczymy. Do tego czasu prawdopodobnie wyjaśni się czego klub chce w przyszłości i wtedy zobaczymy.
Paul Joyce
Komentarze (52)
Przykra sprawa ale mocno trzymam kciuki nad jej szybkim wyjaśnieniem
Zakładam, że jak się wyjaśni kto przejmie stery w klubie wszystko będzie się dalej toczyło w dobrym kierunku, już pod przewodnictwem Xabiego.
Xabi tez nie daje gwarancji sukcesów. Nieźle sobie radzi w Lverekusen, ale tez jeszcze niczego nie osiągnął (ale z tej dwójki postawiłbym na Baska)
Tu nie trzeba budować czegocls od zera jak w ManU, Chelsea czy niedawno w Arsenalu.
W Anglii tylko City może się równać z Liverpoolem, w Europie jeszcze Real.
Albo jesteś młody i mieszkasz u rodziców, a o życiu masz małe pojęcie, albo jesteś dorosłym, ale małym człowieczkiem.
Są w życiu rzeczy ważne i ważniejsze. Gość od 9 lat siedzi pod presją i daje z siebie Maxa. Chyba należy mu się dłuższa chwila dla rodziny jeśli ma taką potrzebę? Sam powiedział, że w momencie narodzin syna zrozumiał, że futbol nie jest najważniejszą (dla niego) kwestią w życiu. Jako ojciec zgadam się z nim w 100%.
Za 20 lat będzie dla niego ważniejsze to, że dzieci pamiętały jego nieobecności aniżeli to że garstka kibiców światowego futbolu miałaby być zadowolona, że został w pracy do której nie był już w 100% przekonany i zmotywowany. Wydaje mi się to logiczne aczkolwiek perspektyw jest tyle ile osób na świecie i każdy ocenia to na podstawie własnych doświadczeń i sytuacji, a oceniać nie powinniśmy w ogóle. Jedynie zaakceptować i z respektem przyjąć decyzję pomimo smutkiu, żalu i pustki w sercu.
Chyba żaden z nas nie zostałby w firmie, w której dużo zarabia, ale jest również częściowo wypalony. Wszystko tylko po to aby uszczęśliwić kierownictwo i osoby spoza firmy aczkolwiek z nią związane? I to wsztstko kosztem ogromnego stresu i braku czasu dla rodziny. Czasem wypada według mnie spojrzeć na to jako pracę pewnego człowieka i odsunąć emocje i miłość do klubu na bok. Nie należy oceniać takich decyzji z pozycji fana w mojej oponii.
Niech chłop cieszy się czasem wolnym i wydaje ciężko zarobione pieniądze.
Podjął taka decyzję i trzeba to uszanować. W przypadku managera, który spaja klub na wielu poziomach tym bardziej ma uzasadnienie "z niewolnika, nie ma pracownika". Co nam by dało na siłę p;ozostawienie go na stanowisku, bo ma ważny kontrakt, skoro nie byłby w stanie dalej pracowac na rzecz klubu z wielkim zaangażowaniem. Jak na warunki nowoczesnego futbolu to i tak jego pobyt w jednym miejscu trwał długo
W 2015 tez miał sobie zrobić roczną przerwę, a ostatecznie wyszło jak wyszło - do pracy wrócił po 3 miesiącach. Tutaj tez bardzo prawdopodobne, że przed zimowym okienkiem zwiąże się z nowym pracodawcą
Liczby mogą się nie zgadzać, ale przede wszystkim musi zgadzać się człowiek. Musi być dobrym trenerem, ale też mieć odpowiedni charakter i aurę wokół siebie. To są standardy jakie wyznaczył Klopp i Liverpool powinien się na nich wzorować. Również w polityce transferowej, by zawsze trafiały tutaj odpowiednie charaktery (Kloppowe "no dickhead policy").
Myślę że jeżeli trafi tutaj odpowiednia osoba i piłkarze zobaczą, że klub wciąż zmierza w tym samym kierunku co z Kloppem, to wszyscy będą chcieli zostać.