Konaté: Chcemy wygrać wszystko dla niego
Ibrahima Konaté wierzy, że odejście Jürgena Kloppa da zawodnikom dodatkową motywację, która pozwoli zakończyć sezon z sukcesem.
Po niedzielnej wygranej 5-2 przeciwko Norwich, drużynę The Reds czeka ligowe spotkanie przeciwko Chelsea.
O to, co miał do powiedzenia Francuz przed rywalizacja z drużyną z Londynu.
O odejściu bossa...
- Oczywiście, to było bardzo emocjonalne, ponieważ nikt się tego nie spodziewał. Świat nie był na to gotowy! Każdy był zaskoczony, ale taki jest futbol. Nie wiem nawet jak to opisać. Bez wątpienia to było ważne dla nas, aby pokazać trenerowi, że będziemy z nim do końca sezonu. Chcemy wygrać wszystko dla niego, dla nas i dla fanów.
O tym, czy to rozstanie właściwie zmotywuje zespół...
- Z pewnością. Kiedy dowiedzieliśmy się o jego decyzji, to pomyślałem, że w ciągu tych ostatnich 4 miesięcy muszę oddać życie dla niego. To wielka sprawa dla klubu i fanów, ale jak trener powiedział, nie możemy o tym myśleć przed następnym spotkaniem z Chelsea. Mamy nadzieję, że fani pokażą moc Anfield i właściwie przywitają The Blues.
- O niesamowitej serii remisów z Chelsea...
To jest szalone! Kiedy dostaliśmy się do finału Carabao Cup, powiedziałem: znowu Chelsea?! Mieliśmy z nimi mnóstwo remisów, ale mam nadzieję, że jutro wygramy. To wyjątkowe grać przeciwko nim, ponieważ mam tam wielu przyjaciół z kadry. Dla mnie to podwójne wyznanie, bo gram przeciwko wielkiej drużynie i przeciwko przyjaciołom. Jeśli nie osiągniemy dobrego rezultatu, to później będzie to temat do rozmów na spotkaniach kadry, a tego nie chcę!
O powrocie Robbo...
- Fani kochają Robbo, a on kocha fanów. To było bardzo miłe przyjęcie. To da mu motywację, aby szybko wrócić do najlepszej formy. Miał dobry powrót do drużyny i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej, bo ma duży wpływ na zespół.
O występach Conora i Quansaha...
- Quansah był bardzo pewny siebie. Myślę, że to zasługa Jürgena i tego jak go wprowadził do zespołu. Pamiętam jego sierpniowy występ przeciwko Newcastle. Wszedł do zespołu w trudnym momencie, ale poradził sobie i to z pewnością dodało mu dużo pewności. Bardzo dobrze operuje piłką i jestem szczęśliwy, że jest z nami.
- Co, do Conora i jego ofensywnego nastawienia, to z pewnością wiąże się to z tym, że wie o mojej obecności za jego plecami! Uwielbiam go, przeszedł ciężką kontuzję i to nie było łatwe dla niego, ale wrócił i dostał kilka minut. Jak Trent wypadł, to znalazła się szansa dla niego, aby dłużej przebywać na boisku. Wykorzystał to, zagrał dobrze i bardzo się z tego cieszę.
Komentarze (2)