Cissé: Jestem dumny, że mogę być częścią rodziny
- To zawsze wielka przyjemność - tak Djibril Cissé opisał swój powrót na Anfield po tym jak zdobył bramkę w wygranym 4:2 meczu Legend Liverpool z Legendami Ajaxu.
Były napastnik reprezentacji Francji w przerwie pojawił się na boisku z ławki rezerwowych i doprowadził do wyrównania, zanim The Reds w pełni odrobili straty aby zwyciężyć 4:2 przed niemal 60-tysięczną publicznością.
Na listę strzelców wpisali się również Gregory Vignal, Nabil El Zhar i Fernando Torres.
- Nie co weekend gra się przed blisko 60 000 ludzi, więc trzeba cieszyć się każdą sekundą - powiedział Cissé w pomeczowym wywiadzie dla klubowego serwisu.
- To wyjątkowy klub, wyjątkowi fani, wyjątkowi koledzy z zespołu, zawsze miło jest tu być.
- Kiedy jesteś na emeryturze od pięciu, sześciu, siedmiu, czy dziesięciu lat, to czasem ciężko jest odpowiednio wejść w mecz. Potrzebujesz kilku minut, aby się dostosować, ale ja jestem trochę młodszy, więc kiedy wchodzę, staram się mieć jakiś wpływ! To właśnie próbowałem dzisiaj zrobić.
- Wygraliśmy z naprawdę dobrą drużyną Ajaxu i ważne jest, że nie przegraliśmy przed własną publicznością.
- Zdobywałem gole przez całe życie, to jedna z tych rzeczy, na jakiej się znam i nawet jeśli jest to mecz towarzyski lub bawię się z moimi dziećmi, muszę zdobywać bramki! - dodał.
- To zawsze to samo uczucie, zawsze wspaniałe, a dziś tym bardziej.
Sven-Goran Eriksson był częścią zespołu prowadzącego Legendy Liverpoolu podczas meczu, a Cissé był zachwycony spotkaniem z byłym selekcjonerem reprezentacji Anglii.
- To dość niezwykłe, aby menedżer mówił, że to było jego marzenie, by poprowadzić Liverpool . Był otwarty, jasno przedstawił swoją wizję i myślę, że to dobrze, że został dzisiaj menedżerem.
- Osiągnął jeden ze swoich celów, a my wygraliśmy, więc to wyjątkowy dzień dla nas i dla niego. Jest świetnym menadżerem. Nigdy nie miałem okazji z nim pracować, ale naprawdę go szanuję i cieszę się jego szczęściem.
Sobotni mecz przyniesie istotne fundusze dla LFC Foundation, oficjalnej organizacji charytatywnej klubu.
- Rozmawialiśmy o tym w szatni. Nie widzę wielu klubów, które mogłyby wypełnić stadion 60.000 ludzi na mecz charytatywny lub mecz fundacji. Myślę, że tylko Liverpool lub kilka, ale naprawdę nielicznych klubów może zrobić coś takiego - dodał Cissé.
- Jestem naprawdę dumny i zaszczycony, że mogę być częścią rodziny Liverpoolu i dopóki mogę biegać i grać w piłkę, zawsze będę tu dla fundacji.
Komentarze (3)