Nicol: Rozważyłbym sprzedaż Arnolda
Steve Nicol pokusił się o śmiałą opinię, sugerując, że Liverpool powinien rozważyć ofertę za Alexandra-Arnolda tego lata, jeżeli Real Madryt naprawdę wyrazi poważne zainteresowanie usługami wychowanka the Reds.
Hiszpańska prasa w ostatnich dniach rzuciła w eter informacje, że Królewscy mogą wyłożyć na stół kwotę oscylującą w granicach 70-80 mln funtów za prawego obrońcę Liverpoolu i reprezentacji Anglii, którego kontrakt na Anfield wygasa przyszłego lata.
Były obrońca Liverpoolu, który rozegrał ponad 300 ligowych spotkań w czerwonej koszulce, powiedział: - Myślę, że letnie odejście Kloppa może wpłynąć na wiele, istotnych kadrowych kwestii.
- Nie odkryję teraz Ameryki, lecz Trent Alexander-Arnold jako obrońca, jest po prostu kiepski.
- Nie uciekniesz od tego, nie interesuje mnie jakiemu klubowi kibicujesz. Trent Alexander-Arnold nie jest dobrym defensorem.
- Pokazał się jednak w przeszłości z doskonałej strony, dlatego wysoka oferta ze strony Realu nie byłaby dla mnie niespodzianką. Jeśli zaoferowaliby kwotę rzędu 70-80 milionów funtów, Liverpool powinien ją poważnie rozważyć.
- Conor Bradley prezentuje się o wiele lepiej w obronie, poza tym pod kątem gry w ofensywie jest na takim samym poziomie, co Trent.
Komentarze (26)
Mógł przy okazji podać kilka nazwisk, które realnie mogłyby go zastąpić. Najlepiej podać chociaż jedno nazwisko, które zapewni nam taką liczbę progresywnych (i DOKŁADNYCH) podań.
Nicolowi chyba peron zaczyna odjeżdżać i nie za bardzo rozumie współczesną piłkę i pozycje zajmowane na boisku przez zawodników. Trent GRA w środku pola. To że na grafikach widnieje w slocie prawego obrońcy to tak naprawdę niewiele znaczy. Wystarczy spojrzeć na jego heatmapy z tego sezonu. On spędza ogromną część meczów, kiedy Liverpool atakuje i posiada piłkę na przestrzeniach między środkiem koła (z którego zaczyna się mecz) a linią boczną. Tą to te same strefy, w których operują półprawi środkowi pomocnicy w ustawieniach 4-3-3 i jego wariacjach. Wystraczy, że jest dobrze asekurowany przez półprawego środkowego obrońcę i defensywnego pomocnika i wszystkie jego niedostatki obronne są zneutralizowane, a Liverpool może w ofensywie korzystać z umiejętności elitarnego piłkarza.
W tym jak chcemy grać, Liverpool nie potrzebuje dwóch bocznych obrońców biegających od linii do linii. Większość drużyn broni się przeciwko nam bardzo głęboko i dośrodkowania przestały być tak skuteczne jak kiedyś, pole karne jest za bardzo zagęszczone. Wystarczy że robi to jedna strona. Stąd nowa rola Trenta. Rozwiązanie spapugowane po Guardioli, który w podobny sposób korzystał z bocznego obrońcy w Bayernie i teraz to samo stosuje w City. To samo chciał robić Arteta w Arsenalu, po to ściągnął Timbera a później próbował tego samego z Zinczenką, który jest jednak trochę za słaby na taką pozycję. To jest jednak trend, który będzie przybierał na sile w najbliższych latach i coraz więcej klasowych drużyn będzie korzystało z takich rozwiązań. Po co Liverpool miałby robić inaczej, kiedy ma do tego zawodnika klasy światowej?