Klopp: Musimy zachować się profesjonalnie
Niedzielne zwycięstwo 2:1 nad Brighton & Hove Albion, w połączeniu z bezbramkowym remisem pomiędzy Manchesterem City a Arsenalem, dało The Reds dwa punkty przewagi nad resztą stawki.
Podopieczni Kloppa będą dążyć do utrzymania się na fotelu lidera, gdy w czwartkowy wieczór zmierzą się z The Blades w meczu rozpoczynającym się o 20:30 czasu polskiego na Anfield.
Oprócz przekazania aktualnych informacji na temat kondycji drużyny i stanu zdrowia Joela Matipa na przedmeczowej konferencji prasowej, menedżer omówił także podejście swojej drużyny do wyścigu o tytuł, przeanalizował wpływ Alexisa Mac Allistera na zespół i nie tylko…
O znaczeniu siły drużyny na tym etapie sezonu…
Czwartek, niedziela, czwartek, niedziela, środa, sobota - to nasze kolejne sześć meczów. Potrzebujemy więc składu, potrzebujemy każdego, kto może wrócić. Tak, w idealnym świecie potrzebujemy pełni sił, co prawdopodobnie nie jest możliwe, ponieważ oni wrócą, ale ktoś inny nie będzie dostępny. Tak właśnie jest. Mecze są zbyt intensywne, wszyscy walczą o wszystko. To naprawdę, naprawdę trudny okres, ale także ekscytujący. Nie mogę się doczekać. Jutrzejszy pojedynek i wszystkie nadchodzące bardzo mnie ekscytują. Wszystkie są trudne z różnych powodów, bo to przede wszystkim mecze piłkarskie, a to zawsze jest trudne. Nie możemy się tego doczekać, nie mogę tego powiedzieć inaczej.
O tym, w jakim stopniu Mac Allister spełnił swoje oczekiwania od czasu przybycia zeszłego lata…
Nie miałem dla niego żadnych ograniczeń, nie chciałem go ograniczać, wiedziałem, że to zawodnik, którego desperacko chciałem. Dzięki Bogu, że go mamy. Wszystko, czego nauczył się w Brighton, było niezwykle przydatne, ale jest to nowe środowisko i nieco inna rola. Nigdy nie wiadomo, jak się do tego przystosował. Nie z piłkarskiego punktu widzenia, bardziej chodzi o charakter, ponieważ było wiele dyskusji na temat tego, czy może grać na szóstce i tego typu rzeczy. Wydaje się, że to było pięć lat temu, ale zaledwie kilka miesięcy temu ludzie toczyli tego rodzaju dyskusje i dość często zadawano mi to pytanie. Te rzeczy zawsze pomagają. Jeśli grasz trochę poza swoją strefą komfortu, zawsze to pomaga.
Wszyscy wiemy, że ósemka to jego najlepsza pozycja, ale i tak może grać na szóstce. Jestem absolutnie szczęśliwy. Rozmawialiśmy już wcześniej, kiedy go sprowadziliśmy, a po pierwszej rozmowie byłem całkowicie przekonany, że to fantastyczny chłopak. Widzisz to tylko wtedy, gdy tu jest. Znajduje się w środku grupy, jest oczywiście najlepszym anglojęzycznym członkiem naszej hiszpańskiej frakcji. To także świetne. Siedzą razem przy stole. Gdybyś zrobił to zdjęcie - i Ali [Alisson Becker] na wierzchu, zwykle na stole - a potem poszedłbyś na Copa America, zabawny byłby obraz tego, jak oni się wtedy traktują! Po prostu świetny gracz. Fantastyczny piłkarz, dla nas niezwykle ważny.
O relacjach Mac Allistera na boisku z Mohamedem Salahem…
Po meczu [w niedzielę] ktoś mi powiedział, że Mo najwyraźniej poprosił o asystę… ale Mo zrobi to prawdopodobnie w poniedziałek ze wszystkimi w składzie! Jestem pewien, że mówi wszystkim: „Jeśli nie wiesz, gdzie podać piłkę, daj mi ją”! Nie ma konkretnego partnerstwa. Myślę, że najwięcej asyst do Mo prawdopodobnie ma Darwin [Nunez]. Potrzebujemy ich wszystkich, potrzebujemy ich wszystkich w najlepszej formie.
Szczególnie w przypadku tego gola podobało mi się to, jak wykorzystaliśmy ustawienie, jak wszyscy byli w doskonałej pozycji, a potem wszystko mogło się tak ułożyć. Podanie od Doma [Szoboszlai] do Mac Allistera było już wyjątkowe, a potem kolejne podanie jest możliwe tylko dlatego, że jest tam Mo, bo w tym momencie Dom jest na prawym skrzydle, Conor [Bradley] jest w półprzestrzeni, więc jest dokładnie tak jak powinno być, szczególnie przeciwko zespołom zorientowanym na krycie indywidualne. W końcówce trudno było się obronić i zagraliśmy bardzo dobrze, a to najważniejsze. Będą też inne momenty, kiedy Macca będzie musiał podać piłkę innemu napastnikowi lub innemu zawodnikowi i wtedy, miejmy nadzieję, również go znajdzie. Partnerstwo na boisku jest bardzo ważne. Zwykle podoba mi się współpraca z trzema zawodnikami, ponieważ w piłce nożnej ma to większy sens niż tylko dwójka. Jesteśmy na tej pozycji, na której jesteśmy, ponieważ chłopcy grali razem naprawdę dobrze i właśnie tego potrzebujemy w kolejnych, miejmy nadzieję, 14 meczach.
O defensywnej grze Luisa Diaza w niedzielnym meczu z Brighton…
W defensywie różnica zawsze polega na tym, jak bardzo twoi ofensywni gracze pracują ze sobą. W przeciwnym razie bronisz siódemką i im lepsi są przeciwnicy, tym więcej zawodników angażuje w swoją grę ofensywną, a wtedy obrona całej szerokości boiska siódemką jest naprawdę trudna. Można więc się tak bronić, ale trudno jest bronić się proaktywnie. Aby wygrywać piłki we właściwych przestrzeniach, potrzebujesz tych chłopaków, tej trójki z przodu, którzy również wykonają całą brudną robotę - i oni to robią. To dla nas niezwykle ważne. Dla mnie, jako menedżera, po prostu nie rozumiem gry w inny sposób, nigdy tego nie robiłem, nigdy nie prosiłem zawodnika, aby trzymał się z daleka i czekał, aż zdobędziemy piłkę. Nigdy czegoś takiego nie miałem, może to być moje ograniczenie, ale nigdy nie mogłem tego zrobić. Potrafię jednak całkiem dobrze wyjaśnić, dlaczego zaangażowanie ich wszystkich ma sens. Lucho teraz zagrał wyjątkowo przeciwko Brighton, jego pozycja w naszej pomocy była nieco inna, naprawdę dobrze się zaadaptował i spisał się naprawdę dobrze. Bardzo to polubiłem. Potrzebujemy ich w zarówno w ataku jak i w obronie jak spisują się dobrze.
O dyskusji na temat Liverpoolu jako „faworyta” do tytułu Premier League po wynikach z zeszłego weekendu…
To oczywiście nic, czego tak naprawdę nie jesteśmy świadomi. Dla nas najważniejsze jest Sheffield United, a nie to, kto jest faworytem. Jestem pewien, że kiedy przegraliśmy z Arsenalem, po tamtej kolejce nie byliśmy faworytami. Może słusznie, może nie, nie wiem i nie obchodzi mnie to. Myślę, że powiedziałem na ostatniej konferencji prasowej, że jedną z najważniejszych rzeczy, które należy przetrwać w tym okresie, jest po prostu ignorowanie bałaganu na zewnątrz, ponieważ to wzloty i upadki, wywołuje to emocje i tym podobne rzeczy. Musimy zachować się profesjonalnie. Musimy podejść do tego emocjonalnie, ale we właściwy sposób. Musimy być najlepszą wersją siebie, musimy spróbować grać najlepszy futbol, jaki potrafimy, a potem zobaczymy, jaki będzie wynik. Nie ma gwarancji, są tylko możliwości. Im wyraźniej widzisz szansę, tym większe prawdopodobieństwo, że ją wykorzystasz. Tak po prostu jest.
Komentarze (1)