Klopp: Nie wygram meczu na konferencji prasowej
Jürgen Klopp opowiedział o determinacji Liverpoolu w dążeniu do zaprezentowania lepszego występu przeciwko Atalancie. The Reds będą chcieli dokonać niemożliwego i zakwalifikować się do półfinałów Ligi Europy, jako że będą podchodzić do tego starcia z deficytem aż trzech goli z pierwszego starcia.
Oto, co miał do powiedzenia nasz menadżer...
O tym, czy jego piłkarze mogą zainspirować się słynnym comebackiem przeciwko Barcelonie z 2019 roku...
Podobieństwa? Na pewno wynik. Niekoniecznie występ. Wtedy zagraliśmy świetny mecz i przegraliśmy 3:0, nikt nie miał pojęcia, jak do tego doszło. Nie uważam, że powinniśmy byli przegrać mecz z Atalantą 3:0, ale nasz występ nijak się miał do tego, co zaprezentowaliśmy w 2019 na Camp Nou. Przegraliśmy też poprzedni mecz domowy, a na dodatek gramy na wyjeździe, to ogromna różnica. Nie ma tutaj co porównywać. Jesteśmy tutaj i postaramy się jutro wygrać mecz - to tyle, myślę, że to powinniśmy zrobić. Zobaczymy, czy będzie to możliwe. Tydzień temu mieliśmy wiele dobrych momentów, mieliśmy pecha i koniec końców to oni wygrali, zupełnie zasłużenie. Zagrali naprawdę dobre spotkanie, my zaś nie graliśmy zbyt dobrze. Zacznijmy teraz od znacznie lepszego występu, postarajmy się wygrać mecz a potem zobaczymy, co się wydarzy, to tyle.
O tym, co powie graczom przed jutrzejszym sporkaniem...
To, co pamiętam z tamtego czasu [meczu z Barceloną z 2019 - przyp. red.] to to, że zazwyczaj nie przygotowuję takich rzeczy, ani na dzień przed meczem, ani na cztery lata przed spotkaniem. Nad tym, co im powiem, pomyślę jutro, ale to napewno nie będą takie rzeczy, jakie padały tu wcześniej na konferencji prasowej. Pamiętam, że powiedziałem, że jeżeli mamy przegrać, to zróbmy to w możliwie najpiękniejszym stylu. Dokładnie tak widzę to i tym razem. Ale tak jak wcześniej wspomniałem, jesteśmy tutaj aby wygrać mecz, a jeżeli chcemy to zrobić, lepiej, żebyśmy dobrze zagrali. Jeżeli zagramy dobrze mamy szansę wygrać, a potem zobaczymy co dalej. Tak to widzę.
Od razu po spotkaniu wszyscy na stadionie - kibice Liverpoolu, Atalanty, nasi gracze i sztaby - wszyscy myśleli, że to już koniec. Jednakże minął tydzień i nie wydaje mi się, że wszyscy tak teraz uważają. Jesteśmy tutaj i możemy być dobrzy, zobaczymy, na co nas będzie jutro stać na boisku. Moje spotkanie z drużyną nie odbędzie się na oczach całego świata na konferencji prasowej, jeżeli po wygranej gracze zechcą się podzielić z tym, co powiedziałem to okej, jeżeli przegramy, to nikt nie będzie chciał tego słuchać.
O tym, jaki wpływ na rezultat pierwszego meczu miało podejście Liverpoolu...
Żaden. To, że straciliśmy trzy gole nie ma nic do podejścia. Straty piłki w złym momencie, bycie momentami źle zorganizowanym, tu nie chodzi o podejście. To nie jest tak, że powiedziałem chłopakom, żeby dawali im biegać, że nie strzelą gola jeżeli zostawimy ich bez krycia. To nie działa w ten sposób. Podejście się nie zmieni. Powinniśmy lepiej radzić sobie w takich momentach, lepiej grać w posiadaniu, lepiej sie bronić i być bardziej solidni. Powinniśmy zagrać dobry mecz Liverpoolu, tak jak zazwyczaj gramy w piłkę. Jesteśmy dobrze zorganizowaną drużyną, jednakże tamtej nocy nie zawsze nią byliśmy. Słuchaj, jeżeli chcesz wygrać mecz, lepiej jest nie tracić gola, to oczywiste. To nie jest tak, że wcale nie można stracić bramki, ale życie jest łatwiejsze, gdy tego nie robisz. Wygrana 1:0 zawsze byłaby dobrym wynikiem, nie powinno się tracić goli, to jest plan na jutrzejsze spotkanie.
O tym, jak ważna jest Liga Europy w tym sezonie...
Na 100%. Jesteśmy tutaj. Za długo jestem w tej branży i wiem, że są dwa mecze i koniec jest wtedy, kiedy jest koniec. Z tego co wiem, to nadal możemy jutro zagrać, dlatego też podejmiemy próbę, a to oznacza że jesteśmy skupieni na 100000%. Jesteśmy tutaj tylko w jednym celu. To zapewne wspaniały region i okolica, ale nawet się na niego nie obejrzeliśmy. Jesteśmy tutaj tylko aby zagrać w piłkę. Nie jestem jednak w stanie wygrać tego meczu na konferencji prasowej, dlatego też średnio mnie interesują wasze pytania i oczywiście jak tylko opuszczę ten pokój, w końcu się zacznie. Jesteśmy skupieni na 100%.
O tym, czy spodziewa się po Atalancie zastosowania takiej samej taktyki...
Cztery lata temu graliśmy przeciwko nim i zagrali w ten sposób, ale wynik był inny. Krycie indywidualne nie jest problemem - dobrze im poszło, ale to nam nie poszło zbyt dobrze. Tak, nie wygraliśmy z United, ale wykreowaliśmy wiele szans, a oni kryli indywidualnie, więc nie jest to problemem. Musimy być lepsi, graliśmy momentami w ich grę, teraz tego nie zmienimy, tak wyglądało tamto spotkanie. Gdybyśmy wbiegali odpowiednio na pozycje, sprawilibyśmy im więcej kłopotów, ale jutrzejszy mecz jest jeszcze trudniejszy, gdyż oni nie muszą strzelić gola i dokładnie to nie wiem, czego będą chcieli.
Ale nie jest też łatwo podejść do meczu z trzybramkowym prowadzeniem. W przeszłości mieliśmy taką sytuacje, wygraliśmy w Bergamo 5:0, a na Anfield mnie było nam łatwo wejść w ten mecz i koniec końców zdaje się, że przegraliśmy 0:2. To nie jest takie proste, gdyż zazwyczaj walczysz każdy za każdego, a jak masz to robić, gdy prowadzisz 3:0? To też nie jest dla nich łatwe, zobaczymy więc, który z nas lepiej poradzi sobie z sytuacją. Jeżeli Atalanta przejdzie, gratulacje, zasłużą na to, ale jeżeli nie to znaczy, że stanie się coś bardzo specjalnego, a na ten moment nie wiem, czy to możliwe.
O Gianluce Scamacce, który strzelił dwukrotnie na Anfield...
Zagrał przeciwko nam wyjątkowo. Był naprawdę, naprawdę dobry. W Anglii nazywamy takich "utrapieniem"! Ciężko się przeciwko niemu gra, jest świetny zarówno w powietrzu, jak i na boisku. Lubiłem go, gdy występował w West Hamie, wcześniej niezbyt dobrze go znałem. Nie wyszło mu tam w 100% ale to się zdarza, gdyż Premier League jest ciężką ligą, jednak widać, że ma on wspaniałe umiejętności. Nie znam wszystkich pozostałych włoskich napastników, aby go porównać. To znaczy znam, ale nie wiem kto jest w dyskusji o bycie "9" w reprezentacji Włoch, a kto nie jest. Ale jeżeli ktoś chce grać w określony sposób, powiedziałbym, że jest on interesującą opcją. Można na niego zagrywać, umie zgasić piłkę, da ci czas na podejście, jest zagrożeniem w polu karnym, dysponuje także szybkością. To naprawdę interesujący zestaw umiejętności. Tak, zrobił wielką różnice w poprzednim spotkaniu, ale my też nie przeszkadzaliśmy mu zbytnio, jutro więc powinno wyglądać to nieco inaczej.
Komentarze (5)
I takie podejście mi się podoba. Dać z siebie wszystko jutro, jesteśmy z wami chłopaki!